Wet’nWild 1989 jest już czwartą
przedstawicielką moldu wielkookiego w mojej kolekcji. Mam do niego
ogromną słabość, jednak co do tej konkretnej Skipper miałam pewne
wątpliwości i długo ją obserwowałam nim postanowiłam zalicytować. Nie
przepadam za plażówkami, a dodatkowo unikatowa stylizacja Wet’n Wild nie
jest moją ulubioną odsłoną Skipper. Jednak przystępna cena, śliczny
ubiór oraz urocza twarz Skipper przezwyciężyły moje obiekcje. Gdy lalka
dotarła, na żywo zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, a po zmianie
fryzury wszelkie wątpliwości znikły i teraz już uwielbiam lalkę taką
jaka jest, z jej nieokiełznaną grzywką!
Skipper zakupiłam będąc na wakacjach u
rodziny. Nie szczególnie chwalę się moją pasją (za wyjątkiem bloga),
więc lalka musiała nieco poczekać na SPA. Moje ograniczone umiejętności w
zakresie resuscytacji lalek sprawiają, że efekt ‘’przed’’ wcale nie
różni się znacząco do tego ‘’po”, więc nawet nie sfotografowałam jej
przed podjęciem działań reanimacyjnych. Zastanawiałam się jak
potraktować intrygującą grzywkę, jednak postanowiłam zbytnio nie
ingerować w wizję autora. Wszak Skipper ma być Wild zgodnie z jego
zamierzeniami, niech więc taką pozostanie. Grzywka jest zdecydowanie
rozpoznawalną cechą tej Skipper, a ja początkowo byłam przekonana, że
jest ona rezultatem zbyt długiego przesiadywania w pudełku. Okazało się
jednak, że swój niepowtarzalny styl zawdzięcza specjalnemu rootowaniu.
Co ciekawe, Wet’nwild Skipper występuje
również z grzywką w bardziej standardowym wydaniu i gdybym miała wybór,
decyzja byłaby trudna do podjęcia. Zwyczajna grzywka wygląda bardziej
uroczo, ale to sterczący kanekalon nadaje lalce unikatowości, seria jest
dzięki temu niepowtarzalna, wręcz kultowa, a lalki, którym ich
brutalnie nie wygolono zawsze będą rozpoznawalne i łatwe w
identyfikacji. Co do reszty uczesania lalki, postanowiłam jedynie
zapleść dwa przednie rzędy kanekalonu w skrętny warkoczyk zgodnie z
oryginałem, co odsłoniło przepiękny, błyszczący, słoneczny saran.
Skipper ma pomarańczową karnację, co do
tego nie ma wątpliwości, nie należy też stosować tu eufemizmów, jest po
prostu po-ma-rań-czo-wa. Właśnie dlatego nie kolekcjonuję plażówek.
Zdecydowanie wolę jaśniejszą „cerę” u moich lalek. Jak więc się stało,
że to już moja druga plażowa Skipper? Bo to Skipper! Jeśli zaś chodzi o
facepaint lalki, to niebieski cień dość mocno gryzie się z intensywną
opalenizną, za to podkreśla przesłodkie – błękitne oczy Skipper. Usta
laleczki zostały potraktowane brzoskwiniową szminką.
Skipper fabryka nadała ciekawy strój
kąpielowy – termicznie wrażliwy i zmieniający kolor. Moja Skipper go już
nie posiada, a poprzedni właściciel dobrał jej strój, na który składają
się części z dwóch zestawów. To właśnie ubiór ostatecznie zachęcił mnie
do kupna lalki. Wcześniej wspomniane fashions, które prezentuje Skipper
to kombinacja zestawu Pet Pals 1991 (góra) oraz High School Fun
Fashions Tea Set for Two 1994 (dół), do tego białe tenisówki. Sukienka
jest w stanie idealnym, nigdzie ani śladu nitek pozaciąganych wrednym
rzepem, a i legginsom wystarczyła odrobina żelazka by ładnie się
prezentowały. Biel koronkowych elementów potęguje niestety efekt
opalenizny Skipper. Pastelowy Fashion Pack od Shibajuku Girls też nie
wygląda najlepiej przy pomarańczowej karnacji, która aż prosi się o
jakieś neonowe wdzianko, bardziej zbliżone do fabrycznie nadanego
kostiumu.
Na uwagę zasługują buty Skipper dobrane
przez poprzednią właścicielkę. Wyprodukowane na Filipinach białe
tenisówki wykonane są z gumowego materiału ułatwiającego (mniej więcej)
zakładanie, a do tego są różne (prawy i lewy). Ten szczegół niesamowicie
mnie rozbawił i przywołał wspomnienia dawnych lat świetności Mattel’a,
którego uwadze nie umknął żaden detal. W moim posiadaniu znajduje się
również para neonowo różowych tenisówek (pepegów jak mawia moja babcia),
te jednak pochodzą z Chin, są wykonane z plastiku i niestety są oba
lewe.
Na poniższej reklamie zestawu Wet’N Wild
Water Park można przez chwilę dostrzec Skipper w jej oryginalnym
stroju. Następna zaś reklama przedstawia całą ekipę Wet’N Wild w
komplecie.
Zdania co do serii Wet’n wild są
podzielone, można lalki uwielbiać, można ich nie znosić, ale nie można
odmówić im oryginalności i niepowtarzalności. Cieszę się więc, że
kultowa Skipper zasiliła szeregi moich wielkookich małolat, w którym
teraz zdecydowanie brakuje Courtney i Skipper AA do towarzystwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz