Dzisiejszy wpis jest znacznie mniej
obszerny za to bardziej leniwy niż wszystkie moje poprzednie, a to
dlatego, że ogranicza mnie czas, a przytłaczają kartony! Przeprowadzam
się z rodzinką (i lalkami) na większe włości gdzie moje lalki będą miały
więcej miejsca (rodzinka na pewno), bo obecnie tłoczą się wszystkie na
dwóch półkach w szafie (lalki), zamknięte i niedostępne dla ludzkiego
oka, poza moim – czasem otwieram szafę by po prostu się na nie pogapić z
rozczuleniem jak szczerbaty na suchar. W nowym domu lalki z czasem
doczekają się witryny gdzie będą się godnie prezentować za szybą
chronione przed kurzem oraz nadmiernym słońcem.
Tymczasem przed zapakowaniem części
lalek do ich pudeł, a reszty do zastępczych, nie mogłam się powstrzymać i
postanowiłam uwiecznić tą chwilę gdy tak stoją sobie wszystkie (wszyscy
– wciąż zapominam o moich 2 panach) stadnie i bez konkretnej
organizacji, po prostu tłumnie. Z zadowoleniem stwierdziłam, że prawie
wszystkie panie mają swoje stojaki, panowie oczywiście też, jedynie
małolaty ich potrzebują, ale cała gromada bez wyjątku jest wreszcie
obuta.
Przeprowadzka jest świetną okazją by
dokonać segregacji rzeczy potrzebnych oraz gratów, które zapełniają
przestrzeń życiową całkiem niepotrzebnie tylko dlatego, że „kiedyś” mogą
się przydać. Zajrzałam też do kilku kartonów, których nie otwierałam od
kilku dobrych lat i odkryłam pewne bardzo stare zdjęcie, po lalkach na
nim utrwalonych wnioskuję, że było zrobione prawdopodobnie w 1992 roku.
Na zdjęciu znajdują się prezenty od rodziny ze Stanów, która miała
dziwny zwyczaj fotografowania dóbr dla mnie zakupionych przed
wpakowaniem ich do kartonu i wysłaniem do Polski, wraz ze zdjęciem
hmmm….. Choć wydaje mi się to dość osobliwe, przynajmniej ostała się
jedna pamiątka, zapowiedź radosnych chwil związanych z lalkami.
Na zdjęciu widać moją jedyną plażówkę,
opaloną na skwarek Sun Sensation Barbie 1991 oraz jedną z moich
absolutnych ulubienic, która oczywiście jest na mojej obecnej liście
życzeń – neonową, żarówiastą Cool Looks Barbie 1990!!!! Żeby tego było
mało, po lewej od lalek stoi rower górski Dress’n go – rewelacyjny
zestaw który zawierał również pełny strój sportowy! Rower oraz
jednoczęściowy trykocik pamiętam, lalek oczywiście nie mogłabym
zapomnieć, ale jeśli chodzi o dwa zestawy ubrań po prawej stronie, tu
niestety pamięć się zaciera. Jeden z nich zdołałam zidentyfikować jako
Flower Surprise Fashion 1990, drugi pozostaje tajemnicą.
Taką paczkę otrzymywałam góra dwa razy
do roku przez kilka lat i zawsze wyczekiwałam jej z tęsknotą mając
nadzieję, że znajdę tam lalkę, o którą prosiłam – nie byłam wymagająca,
na pytanie „jaką Barbie byś chciała” odpowiadałam „jakąkolwiek,
najlepiej ze zgiętymi rączkami, ale proste też mogą być”. Mam nadzieję,
że kiedyś uda mi się zdobyć lalki, które towarzyszyły mi w zabawie w
dzieciństwie, jak na razie w mojej kolekcji jest jedna z nich, brakuje
jeszcze trzech.
Tym czasem ja wracam do pakowania,
radosne i uśmiechnięte towarzystwo trzeba odpowiednio zabezpieczyć
drucikami i taśmami, buty trzeba pozdejmować i zapakować, żeby ich nie
zgubić (!). W naszym domku marzeń nie ma jeszcze Internetu, więc pewnie
przez jakiś czas będzie cicho na blogu, ale powrócę, kilka lalek jeszcze
nie doczekało się swoich 5 minut.
Bardzo trudna jest taka przeprowadzka, zwłaszcza gdy mamy do przeniesienia firmę. Przeprowadzki biur Gdańsk czekają nas już lada dzień ale wiemy, że pomoże nam w tym Tiptoptrans. Bez nich to byłoby dla nas naprawdę bardzo trudne wyzwanie. Masa sprzętu, dokumentów i jeszcze mebli.
OdpowiedzUsuń