piątek, 1 marca 2019

Hollywood Hair Barbie 1992



Pewnego dnia na Olx …
„Hmmm… nic nie wyszukało, może wpiszę samo Barbie. Co? 237 podstron?! W porządku, przejrzę tylko 5, więcej nie ma sensu…6, 7, 8 … no dobra, do 10 razy sztuka… 11, 12, 13 … na 15-tej poprzestanę, obiecuję!... 15 … czyżby jednak?”- Często bywa, że przeglądając miliard podstron na OLX nie znajduję tego czego szukam, za to coś, czego nie szukam okazuje się czasami być bardzo cennym znaleziskiem. Tak właśnie było z moją Hollywood Hair Barbie 1992.




Moją Hollywood zakupiłam od pani, która wyprzedawała swoją kolekcję lalek. Kolekcję tą trzymała za szybą witryny, jak wynikało ze zdjęć. Spodziewałam się więc trupki deluxe – czystej i pachnącej. Nic z tych rzeczy. Tak brudnej lalki jeszcze nie widziałam, a słowo "lump" najlepiej określało stan, w jakim się znajdowała. Jakby tego było mało, Barbie „pachniała” … naftaliną! Jej piękna suknia aż uginała się pod ciężarem kurzu, zaś włosy Hollywood były nie tylko obcięte, ale posiadały czarne pasemko, najprawdopodobniej wykonane przy użyciu markera. Barbie wymagała intensywnych zabiegów w spa w trybie pilnym. Po kąpieli już nie wyglądała jak żul, okazało się też, że ma dość jasną karnację i śliczny facepaint.




Hollywood Hair zidentyfikowałam bardzo szybko, na podstawie zdjęć przesłanych przez poprzednią właścicielkę i chociaż krótkie włosy nieco utrudniły określenie jej tożsamości, to kolczyki lalki były bardzo cenną wskazówką. Piękne, długie złote kolczyki zdobne w gwiazdy o zróżnicowanej wielkości to jeden z elementów rozpoznawalnych tej lalki. Oczywiście jej najbardziej charakterystyczną cechą są bardzo długie włosy, co znakomicie przedstawia poniższa reklama Mattel’a. Lalka w wersji oryginalnej przyodziana była w biel i złoto z powtarzającym się gwiezdnym motywem oraz napisem Hollywood. Jest to motyw przewodni całej serii, w skład której wchodziły również piękna Teresa, urocza Skipper, oraz Ken, który w tym wydaniu nie jest moim ulubieńcem. Do każdej z dziewczyn dołączony był również grzebyk z wyciętymi gwiazdkami oraz spray. Za pomocą obu akcesoriów można było przyozdabiać włosy Barbie gwiazdkami, które ponoć znikały po wyschnięciu sprayu. U Kena zaś ten trik działał przy użyciu wody – gwiazdki na jego włosach namalowane były farbą termiczną. Naturalnie, firma wydała również całą linię strojów Hollywood Hair by można było lalki tematycznie poprzebierać.

źródło: https://www.kidspot.com.au




Po wizycie w spa lalka nieco przejrzała, ale okazało się, że jej włosy są nie tylko znacznie skrócone, ale również niemiłosiernie przerzedzone. Na szczęście włosy do przeszczepu były już w drodze, zanim jednak przybyły, podjęłam próbę ratowania resztek złotego saranu. Udało mi się prawie całkowicie odbarwić czarne pasemko, a dzięki swojej długości i objętości włosy nie tylko ładnie się podkręciły, ale również utrzymywały nadany im kształt. Barbie jednak nadal straszyła prześwitami i łysinkami, że o sfilcowanych końcówkach już nie wspomnę. Choć złota czupryna miała bardzo przyjemny i ciepły odcień, niestety nie dało jej się uratować. Po raz drugi więc zaczęłam moją dłubaninę z igłą oraz pasmami, tym razem w odcieniu „honey suckle”, hmmm….



Jakże się namęczyłam przy tym reroocie! Szło mi gorzej niż za pierwszym razem, a w obu przypadkach wszczepiałam nylon. Jednak rude pasma mojej Midge były równomiernie rozprowadzone na taśmie dzięki czemu wydzielenie poszczególnych pasemek było bardzo proste i wszystkie miały tą samą objętość, a supełek raz zawiązany pozostawał dokładnie na swoim miejscu. Z blond nylonem nie szło mi już tak łatwo, pominę mozolne dzielenie jednego długiego (ponad 90-cio centymetrowego) pasma na krótsze i zabezpieczanie całości gumeczkami, dość, że materiał nie współpracował. Włosy plątały się niemiłosiernie, supełek sam się rozwiązywał i przemieszczał, co wiązało się z koniecznością podcięcia i wyrównania włosów po wszczepieniu. Przez cały czas powątpiewałam, że starczy mi włókien, dość dużo włosów marnowało się, a dokupienie materiału było niemożliwe.




To był prawdziwy test dla mojej cierpliwości i wytrwałości. Jednak blond nylon miał pewne zalety w stosunku do rudego – zaledwie po zaimplantowaniu kilku pasm zaczął pięknie się układać miękko opadając na policzki lalki. Był też bardzo podatny na kręcenie, podczas gdy rude pasma Midge pozostają sztywne i proste mimo kilkukrotnego potraktowania ich wrzątkiem. Ponadto rudy nylon był już fabrycznie wycieniowany, co na włosach prostych daje znakomity efekt, ale tym razem zamarzyło mi się zakręcić włosy Barbie w grube, ciężkie loki. Z efektu końcowego nie jestem w stu procentach zadowolona, ale Hollywood zdecydowanie wygląda lepiej niż w postrzępionym mopie na głowie, z którym trafiła do mojej kolekcji.



Z zakręcaniem loków jeszcze się borykam, mam nadzieję, że dojdę do wprawy i następna próba będzie bardziej udana, na szczęście przepiękna twarz lalki odwraca uwagę od niezgrabnych pukli, które ją okalają. Lalka posiada prawdziwie Hollywoodzki makijaż, oczy mocno podkreślone intensywnie niebieskim cieniem do powiek, mocno zarysowane brwi oraz malinowa szminka (na zdjęciach bardziej koralowa) nadają jej bardzo dorosłego, kobiecego charakteru. W moim odczuciu nie jest ona zabawką dla pięciolatki, ale dorosły kolekcjoner na pewno ją doceni. By zamknąć jej urodę w jednym tylko słowie, powiedziałabym, że „zjawiskowa” jest najbardziej adekwatne.





Oczywiście piękna balowa suknia, w którą ubrała ją poprzednia właścicielka do niej nie pasuje, jest zbyt księżniczkowa. Dostała więc ode mnie Fashion Pack #DNV26. Zestaw jest kompletny i zawiera nie tylko suknię, ale i buty oraz torebkę. Sama kreacja, jak dzisiejsze standardy jest rewelacyjna. To długa, dopasowana syrenia suknia prosto i elegancko skrojona i zakończona plisowaną prześwitującą organzą (a przynajmniej tak mi się wydaje) w kolorze mięty. Górne partie sukni zdobi kwiatowy motyw, oczywiście nadrukowany tylko z przodu. W skład zestawu wchodziła również miętowa torebka oraz perłowo białe buty zapinane na kostce. Mattel jeszcze rok czy dwa lata temu wysilił się na tyle by do stroju lalki dołączyć buty, których na próżno szukać w tegorocznych zestawach. W ramach rekompensaty wydał dwa komplety butów, po pięć par w każdym, większość czarnych, które nijak się mają do kreacji wypuszczonych równolegle i znów obuwie dla lalek staje się towarem deficytowym! Ech Mattel, Mattel!





Barbie w platynowej czuprynie i w nowej kiecce dumnie prezentuje się na półce pośród innych winylowych kobitek i z radością stwierdzam, że wcale tak bardzo nie odstaje od tych kilku, które zakupiłam jak nowe i osobiście odpudełkowałam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...