Nie jestem oryginalnym
kolekcjonerem, podobają mi się znane i lubiane modele Barbie. Zachwycam się
więc Peaches’n Cream i Dream Date, a Magic Moves to moja absolutna faworytka.
Pojawienie się w mojej kolekcji Day to Night Barbie 1984 było więc jedynie kwestią
czasu i znalezienia odpowiedniego egzemplarza. Barbie przybyła, piękna i
cudowna, tylko ja wcale nie jestem pewna czy to Day to Night, ale o tym za
chwilę, bo wpierw muszę – inaczej się uduszę – uraczyć Was kilkoma faktami z
Barbiowej encyklopedii. Rozsiądźcie się wygodnie, bo to będzie dłuuuuugi wpis!
No to jedziem!
Gdzieś tak na początku lat
80-tych Mattel wymarzył sobie Barbie jako kobietę niezależną, robiącą zawrotną
karierę w korporacji. Babka z niej przebojowa i choć w szpilkach tupta po biurowej
wykładzinie, w wyścigu szczurów zrównała się już z męską kadrą. Teraz
pretenduje do tytułu rekina biznesu! Day to Night podpisuje się pod
Mattel’owskim sloganem „My dziewczyny możemy wszystko, prawda Barbie?” Taki
wzorzec robił wrażenie, jeśli nie na małoletniej grupie docelowej, to na pewno
na ich mamach! Barbie, w swoim nieśmiertelnym różu opatrzonym odpowiednim do
jej profesji dress kodem, z aktówką i kalkulatorem w dłoni wyruszyła na podbój
rynku! Fabryki na Tajwanie, Filipinach i w Malezji otrzymały wspólny i
jednolity projekt twarzy lalki i potraktowawszy go na swój indywidualny sposób wystartowali
z produkcją.
Spółki „obce” produkujące Barbie
na licencji Mattela również zakasały rękawy i ujęły Day to Night w planie
produkcyjnym, tyle, że na mniejszą skalę. Dlatego teraz Barbie Dia y Noche od
Congost czy odziana w błękit Night and Day z nocnej zmiany u Estreli są tak
rozchwytywane. W tym gatunku będzie jeszcze Rotoplast i Basa. O tych
egzotycznych lalkach wiem niewiele, to temat, którego nie zgłębiłam nawet w
jednym procencie, ale na Flickrze znalazłam kolekcjonerkę, która posiada ich
imponującą kolekcję.
W katalogu Day to Night nie mogło zabraknąć wspaniałych lalek etnicznych. Na
bazie headmoldu Spanish ’83 powstała Barbie AA oraz Latynoska, obie cudne jak
poranek! W świecie Barbie nie ma parytetów – panów jest zaledwie dwóch, więc
Ken brunet rasy białej kaukaskiej śmiało sobie poczyna afiszując się na
zdjęciach z tyłu pudełek raz to z Barbie blondynką, a raz z Latynoską. Jego
ciemnoskóry przyjaciel ma na te kwestie nieco bardziej tradycyjne zapatrywania
i wytrwale asystuje Barbie AA.
źródło: https://pl.pinterest.com/pin/115967759134402861/?lp=true
źródło: https://www.etsy.com/uk/listing/669155658/mattel-vintage-african-american-day-to
źródło: https://www.toysisters.com/1985-day-to-night-barbie-hispanic/
W ramach serii Day to Night
Mattel wydał sześć zestawów dodatkowych strojów wielofunkcyjnych, a każdy
sugeruje inną profesję. Moje ulubione to Teacher oraz Dancer. Zachwyca mnie tu
mnogość faktur i materiałów, a także odrębność elementów składowych tworzących
dwie zgrabne stylizacje. Na tym jednak nie koniec bo każda szanująca się seria
musi posiadać również tematyczny playset. Oto Panie i Panowie Home and Office
1984 z gatunku Barbie-Transformers. Ten niewielki kuferek o przekroju
sześciokąta rozkłada się dając nam dwie przestrzenie, po których porusza się
nasza Barbie. W swoim biurowym boksiku Barbie posiada wygodne biurko wyciągane
ze ściany i obrotowy fotel, a gdy wybije 17.00, Barbie, ceniąca sobie zdrowy
balans między pracą, a życiem osobistym, wyłącza komputer i idzie do domu, by
przyszykować się na randkę z Kenem. Gdzie nie spojrzeć, tam otwierane szafy i
wysuwane szuflady, żadnych atrap. Nie zabrakło również akcesoriów drobnych, jak
szczyt ówczesnej technologii – komputer oraz niezbędnik rasowego korpoludka –
kawka (bądź herbatka, jak kto woli). Wszystko to cudowne i poparte adekwatną promocją
w TV. Ja chcę ten zestaw! Chcęęęęęęęęęęęęęęęę! W odmętach Ebay’a można również
znaleźć takie ciekawostki jak zestaw akcesoriów uzupełniających Barbie
Finishing Touches 9 to 5, zaś na youtube dokopałam się do granatowej garsonki
Barbie In Office wydanej przez Leo Mattel na rynek indyjski.
źródło: https://pl.pinterest.com/pin/838021443134421600/?lp=true
źródło" https://www.pinterest.co.uk/pin/323696291962175538/
Day to Night Barbie odniosła
zamierzony sukces, nic więc dziwnego, że doczekała się reprodukcji w 2017 roku.
Malunek oka trochę toporny, a fryzura przyciężka, ale to mimo wszystko bardzo
dobra reprodukcja w moim odczuciu. Chwała Mattel’owi, że nie poszedł na
łatwiznę i nie nabił główki Superstar na sztywne i chude ciało Model Muse. Nic
z tych rzeczy, Barbie ma rączki zgięte w łokciach, skrętną talię i winylowe
nogi z klikającymi kolankami. Strój i akcesoria zostały bardzo wiernie
odwzorowane i nawet pudełko opatrzone jest oryginalnymi zdjęciami promocyjnymi.
Bardzo mocno zastanawiałam się nad kupnem tej właśnie lalki, ale nie mogłam się
oprzeć oryginalnej Day to Night, która jest moją równolatką.
źródło: https://www.aliexpress.com/i/32863533000.html
No i wreszcie mogę przejść do
bohaterki dzisiejszego wpisu – mojej chyba Day to Night wyprodukowanej na
Tajwanie. Skąd to „chyba”? W 1986 Mattel wyprodukował zdumiewająco podobną
lalkę – Vacation Sensation Barbie. Dodajcie do tego mnogość różnorakich
wariantów Barbie, która wychodziła z aż 3 wiodących fabryk Mattel’a. Ja po
samym malunku twarzy nie mogę dojść do ładu, miałam więc nadzieję, że dopomogą
mi w tym … stopy Barbie. Według pewnego prawidła Day to Night z 1984 powinna
mieć stopy palczaste, zaś młodsza o 2 lata Vacation Sensation – płetwy. Moja
Tajwanka ma „krągłe” stópki, jest to więc albo Vacation Sensation, albo Day to
Night na zmienionym ciałku, co jest częstą praktyką u lalek z czasów
zamierzchłych, których ciałka nie przetrwały próby wielu lat eksploatacji –
hmmm dziwnie zabrzmiało. W procesie identyfikacji Barbie przeanalizowałam i
porównałam pierdyliard zdjęć w Internecie i jedynie od tego zgłupiałam. Odnoszę
wrażenie, że Vacation Sensation, choć oparte na tym samym projekcie graficznym
co Day to Night, są nieco mocniej umalowane – więcej cienia na powiekach,
więcej różu na policzkach, wszak Barbie jedzie na urlop po trudach pracy. Pewna
być nie mogę mając do dyspozycji jedynie fotografie i jedną lalkę o wątpliwej
tożsamości.
źródło: https://pl.pinterest.com/pin/479914904035569756/?lp=true
źródło:https://www.amazon.in/Barbie-Vacation-Sensation-Sportswear-Accessories/dp/B000PJCPUY
W oczekiwaniu na moją
“prawdopodobnie” Day to Night, zamówiłam na Ebay’u jej strój i akcesoria. Ich
kondycja jest zadowalająca, choć do ideału mu daleko. Niestety piękny strój
Barbie uszyty był z materiałów, które nie starzeją się dobrze. Imitacja zamszu
płowieje i przeciera się, a błyszczące body i tiulina spódnicy się strzępią. Projekt
stroju jest jednak fantastyczny, a mikroskopijne guziczki przyszyte, a nie
nadrukowane! Torebka nie posiada już swojego paska. Zestaw jest jednak
kompletny minus dwie tekturowe karty kredytowe.
Moja Barbie przybyła w stroju
zastępczym oraz z pakietem akcesoriów. W swojej walizeczce pochodzącej z bliżej
nieznanego mi pakietu wakacyjnego miała okulary, buty i telefon bezprzewodowy i
duplikat torebki. Najbardziej jednak podobają mi się jej stroje – dwa zestawy
Weekend Collection. Jeden z nich wydawał mi się dziwnie znajomy, ale przecież
tyle już zdjęć przejrzałam w moim dążeniu do poszerzenia garderoby Barbie,
którego każda próba kończy się kupnem ubranej lalki. Któregoś dnia natknęłam
się na fotografię pudełka zestawu mebli Barbie Living Pretty Roll-top Desk and
Bookcase, dokładnie takiego samego jak ten, który posiadałam w dzieciństwie.
Barbie stojąca obok biurka ubrana była właśnie w Weekend Collection – ta bluzka
z rękawami rodem z Dynastii musiała mi się wtedy ogromnie podobać, podobnie zresztą
jak i teraz.
źródło: https://onebid.pl/pl/auction/188/lot/94/living-pretty-barbie-roll-top-desk-bookcase-1989
Drugi zestaw Weekend Collection
jest niestety niekompletny – brakuje kwiecistej bluzeczki bez rękawów, której
poszukuję i z radością odkupię, jeśli ktoś z Was ma na zbyciu. Jakimś
cudem udało mi się zdobyć jednoczęściowy niebieski kostium Vacation Sensation, ale z chęcią nabyłabym resztę jej dobytku.
źródło:https://www.amazon.com/Barbie-Weekend-Collection-Jacket-Clothing/dp/B001MQ9XM2
Day to Night czy też nie, Barbie
zadomowiła się u mnie na dobre, ukradła stojaczek jednej z lalek z lat
90-tych i stanęła na półce razem z innymi klasykami Mattel’a.