czwartek, 27 lutego 2020

Day to Night Barbie 1984 Taiwan


Nie jestem oryginalnym kolekcjonerem, podobają mi się znane i lubiane modele Barbie. Zachwycam się więc Peaches’n Cream i Dream Date, a Magic Moves to moja absolutna faworytka. Pojawienie się w mojej kolekcji Day to Night Barbie 1984 było więc jedynie kwestią czasu i znalezienia odpowiedniego egzemplarza. Barbie przybyła, piękna i cudowna, tylko ja wcale nie jestem pewna czy to Day to Night, ale o tym za chwilę, bo wpierw muszę – inaczej się uduszę – uraczyć Was kilkoma faktami z Barbiowej encyklopedii. Rozsiądźcie się wygodnie, bo to będzie dłuuuuugi wpis! No to jedziem!


Gdzieś tak na początku lat 80-tych Mattel wymarzył sobie Barbie jako kobietę niezależną, robiącą zawrotną karierę w korporacji. Babka z niej przebojowa i choć w szpilkach tupta po biurowej wykładzinie, w wyścigu szczurów zrównała się już z męską kadrą. Teraz pretenduje do tytułu rekina biznesu! Day to Night podpisuje się pod Mattel’owskim sloganem „My dziewczyny możemy wszystko, prawda Barbie?” Taki wzorzec robił wrażenie, jeśli nie na małoletniej grupie docelowej, to na pewno na ich mamach! Barbie, w swoim nieśmiertelnym różu opatrzonym odpowiednim do jej profesji dress kodem, z aktówką i kalkulatorem w dłoni wyruszyła na podbój rynku! Fabryki na Tajwanie, Filipinach i w Malezji otrzymały wspólny i jednolity projekt twarzy lalki i potraktowawszy go na swój indywidualny sposób wystartowali z produkcją.


Spółki „obce” produkujące Barbie na licencji Mattela również zakasały rękawy i ujęły Day to Night w planie produkcyjnym, tyle, że na mniejszą skalę. Dlatego teraz Barbie Dia y Noche od Congost czy odziana w błękit Night and Day z nocnej zmiany u Estreli są tak rozchwytywane. W tym gatunku będzie jeszcze Rotoplast i Basa. O tych egzotycznych lalkach wiem niewiele, to temat, którego nie zgłębiłam nawet w jednym procencie, ale na Flickrze znalazłam kolekcjonerkę, która posiada ich imponującą kolekcję. W katalogu Day to Night nie mogło zabraknąć wspaniałych lalek etnicznych. Na bazie headmoldu Spanish ’83 powstała Barbie AA oraz Latynoska, obie cudne jak poranek! W świecie Barbie nie ma parytetów – panów jest zaledwie dwóch, więc Ken brunet rasy białej kaukaskiej śmiało sobie poczyna afiszując się na zdjęciach z tyłu pudełek raz to z Barbie blondynką, a raz z Latynoską. Jego ciemnoskóry przyjaciel ma na te kwestie nieco bardziej tradycyjne zapatrywania i wytrwale asystuje Barbie AA.

 źródło: https://pl.pinterest.com/pin/115967759134402861/?lp=true

 źródło: https://www.etsy.com/uk/listing/669155658/mattel-vintage-african-american-day-to

 źródło: https://www.toysisters.com/1985-day-to-night-barbie-hispanic/
 
W ramach serii Day to Night Mattel wydał sześć zestawów dodatkowych strojów wielofunkcyjnych, a każdy sugeruje inną profesję. Moje ulubione to Teacher oraz Dancer. Zachwyca mnie tu mnogość faktur i materiałów, a także odrębność elementów składowych tworzących dwie zgrabne stylizacje. Na tym jednak nie koniec bo każda szanująca się seria musi posiadać również tematyczny playset. Oto Panie i Panowie Home and Office 1984 z gatunku Barbie-Transformers. Ten niewielki kuferek o przekroju sześciokąta rozkłada się dając nam dwie przestrzenie, po których porusza się nasza Barbie. W swoim biurowym boksiku Barbie posiada wygodne biurko wyciągane ze ściany i obrotowy fotel, a gdy wybije 17.00, Barbie, ceniąca sobie zdrowy balans między pracą, a życiem osobistym, wyłącza komputer i idzie do domu, by przyszykować się na randkę z Kenem. Gdzie nie spojrzeć, tam otwierane szafy i wysuwane szuflady, żadnych atrap. Nie zabrakło również akcesoriów drobnych, jak szczyt ówczesnej technologii – komputer oraz niezbędnik rasowego korpoludka – kawka (bądź herbatka, jak kto woli). Wszystko to cudowne i poparte adekwatną promocją w TV. Ja chcę ten zestaw! Chcęęęęęęęęęęęęęęęę! W odmętach Ebay’a można również znaleźć takie ciekawostki jak zestaw akcesoriów uzupełniających Barbie Finishing Touches 9 to 5, zaś na youtube dokopałam się do granatowej garsonki Barbie In Office wydanej przez Leo Mattel na rynek indyjski.

 źródło: https://pl.pinterest.com/pin/838021443134421600/?lp=true



źródło" https://www.pinterest.co.uk/pin/323696291962175538/
 
Day to Night Barbie odniosła zamierzony sukces, nic więc dziwnego, że doczekała się reprodukcji w 2017 roku. Malunek oka trochę toporny, a fryzura przyciężka, ale to mimo wszystko bardzo dobra reprodukcja w moim odczuciu. Chwała Mattel’owi, że nie poszedł na łatwiznę i nie nabił główki Superstar na sztywne i chude ciało Model Muse. Nic z tych rzeczy, Barbie ma rączki zgięte w łokciach, skrętną talię i winylowe nogi z klikającymi kolankami. Strój i akcesoria zostały bardzo wiernie odwzorowane i nawet pudełko opatrzone jest oryginalnymi zdjęciami promocyjnymi. Bardzo mocno zastanawiałam się nad kupnem tej właśnie lalki, ale nie mogłam się oprzeć oryginalnej Day to Night, która jest moją równolatką.

 źródło: https://www.aliexpress.com/i/32863533000.html
 
No i wreszcie mogę przejść do bohaterki dzisiejszego wpisu – mojej chyba Day to Night wyprodukowanej na Tajwanie. Skąd to „chyba”? W 1986 Mattel wyprodukował zdumiewająco podobną lalkę – Vacation Sensation Barbie. Dodajcie do tego mnogość różnorakich wariantów Barbie, która wychodziła z aż 3 wiodących fabryk Mattel’a. Ja po samym malunku twarzy nie mogę dojść do ładu, miałam więc nadzieję, że dopomogą mi w tym … stopy Barbie. Według pewnego prawidła Day to Night z 1984 powinna mieć stopy palczaste, zaś młodsza o 2 lata Vacation Sensation – płetwy. Moja Tajwanka ma „krągłe” stópki, jest to więc albo Vacation Sensation, albo Day to Night na zmienionym ciałku, co jest częstą praktyką u lalek z czasów zamierzchłych, których ciałka nie przetrwały próby wielu lat eksploatacji – hmmm dziwnie zabrzmiało. W procesie identyfikacji Barbie przeanalizowałam i porównałam pierdyliard zdjęć w Internecie i jedynie od tego zgłupiałam. Odnoszę wrażenie, że Vacation Sensation, choć oparte na tym samym projekcie graficznym co Day to Night, są nieco mocniej umalowane – więcej cienia na powiekach, więcej różu na policzkach, wszak Barbie jedzie na urlop po trudach pracy. Pewna być nie mogę mając do dyspozycji jedynie fotografie i jedną lalkę o wątpliwej tożsamości.

 źródło: https://pl.pinterest.com/pin/479914904035569756/?lp=true

 źródło:https://www.amazon.in/Barbie-Vacation-Sensation-Sportswear-Accessories/dp/B000PJCPUY



W oczekiwaniu na moją “prawdopodobnie” Day to Night, zamówiłam na Ebay’u jej strój i akcesoria. Ich kondycja jest zadowalająca, choć do ideału mu daleko. Niestety piękny strój Barbie uszyty był z materiałów, które nie starzeją się dobrze. Imitacja zamszu płowieje i przeciera się, a błyszczące body i tiulina spódnicy się strzępią. Projekt stroju jest jednak fantastyczny, a mikroskopijne guziczki przyszyte, a nie nadrukowane! Torebka nie posiada już swojego paska. Zestaw jest jednak kompletny minus dwie tekturowe karty kredytowe.








Moja Barbie przybyła w stroju zastępczym oraz z pakietem akcesoriów. W swojej walizeczce pochodzącej z bliżej nieznanego mi pakietu wakacyjnego miała okulary, buty i telefon bezprzewodowy i duplikat torebki. Najbardziej jednak podobają mi się jej stroje – dwa zestawy Weekend Collection. Jeden z nich wydawał mi się dziwnie znajomy, ale przecież tyle już zdjęć przejrzałam w moim dążeniu do poszerzenia garderoby Barbie, którego każda próba kończy się kupnem ubranej lalki. Któregoś dnia natknęłam się na fotografię pudełka zestawu mebli Barbie Living Pretty Roll-top Desk and Bookcase, dokładnie takiego samego jak ten, który posiadałam w dzieciństwie. Barbie stojąca obok biurka ubrana była właśnie w Weekend Collection – ta bluzka z rękawami rodem z Dynastii musiała mi się wtedy ogromnie podobać, podobnie zresztą jak i teraz.


 
źródło: https://onebid.pl/pl/auction/188/lot/94/living-pretty-barbie-roll-top-desk-bookcase-1989

Drugi zestaw Weekend Collection jest niestety niekompletny – brakuje kwiecistej bluzeczki bez rękawów, której poszukuję i z radością odkupię, jeśli ktoś z Was ma na zbyciu. Jakimś cudem udało mi się zdobyć jednoczęściowy niebieski kostium Vacation Sensation, ale z chęcią nabyłabym resztę jej dobytku.

 źródło:https://www.amazon.com/Barbie-Weekend-Collection-Jacket-Clothing/dp/B001MQ9XM2 
 

Day to Night czy też nie, Barbie zadomowiła się u mnie na dobre, ukradła stojaczek jednej z lalek z lat 90-tych i stanęła na półce razem z innymi klasykami Mattel’a.


 

wtorek, 11 lutego 2020

Takara Kimono Jenny 1986


Jestem śmiałą marzycielką. Tak na przykład, snuję odważnie pewną fantazję, że kiedyś uda mi się zdobyć Beauty Secrets Christie. Marzenia tego typu zawsze okraszone są gorzkim realizmem i ilekroć przed oczami pojawia mi się śliczny wizerunek czarnoskórej Superstarki, ten piękny obrazek podpisany jest niejako chłodnym i z lekka sarkastycznym „no to powodzenia”. Niektórych marzeń nawet ja na głos nie wymawiam, bo i po co? Do tej kategorii zaliczają się również Takara i Ma-Ba Barbie, które pierwszy raz ujrzałam na blogu Erynnis i z miejsca zapragnęłam ich żarliwie. Erynnis opisała historię japońskiej Barbie w sposób wyczerpujący i drobiazgowy, a ja czytając ją odniosłam nieodparte wrażenie, że taka lalka to kosztowne życzenie. Pobieżny rekonesans na ebay’u tylko mnie w tym przeświadczeniu utwierdził. Lalek było mało. I były drogie.


Nie plagiatując wpisu Erynnis powiem jedynie, że Barbie jaką my znamy, opalona, kobieca Superstarka nie przyjęła się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Mattel musiał dostosować Barbie do obowiązujących tam kanonów piękna, stała się ona podobna do postaci z mangi i anime. Taka właśnie Barbie, na licencji Mattel’a produkowana była przez Takarę w latach 81-86, a po jej wygaśnięciu Barbie zmieniła imię na Jenny, Mattel zaś podjął współpracę z Bandai trwającą do roku 1991 jako Ma-Ba.


 
Kierując się zasadą „co z oczu to z serca” postanowiłam nie zgłębiać tematu Takara i Ma-Ba Barbie.  Po cóż zadawać sobie taką wymyślną torturę. Niekiedy jednak w przypływie słabości poszukuję tych lalek na ebay’u bez entuzjazmu i bez złudzeń. Mniej więcej dwa tygodnie temu zanotowałam prawdziwy ich wysyp. Moją uwagę zwróciła Ma-Ba Barbie Pet on Pet ubrana w prześliczny króliczy kubraczek. Cena lalki wbiła mnie w siedzenie, ale co mi tam, popatrzeć nie zaszkodzi. Właściciel króliczka miał w ofercie pewną tajemniczą lalkę w pudełku opatrzonym moją ulubioną kombinacją napisów: Barbie + Takara, ale jej cena była zbyt przystępna by mogła być prawdziwa. Lalka posiadała malunek twarzy do złudzenia przypominający Kimono Barbie, nawet ubrana była w kimono, a to już wystarczyło. Pomyślałam sobie, że nieważne kim ta lalka jest, jest moja (bwahahahahahaha – czytaj szaleńczy śmiech)


Lalka przybyła, ale zamiast rozwiać moje wątpliwości, jedynie je namnożyła. Jej pudełko zdecydowanie należało do Barbie, ale napis Casual raczej wskazywałby, że powinna się w nim znajdować lalka ubrana na europejską modę. Googlując lalkę na wszystkie sposoby znalazłam jeszcze inne Barbie z serii Casual City Girl również ubrane w kimono, ale jedyne zdjęcia uroczego dziewczątka w żółtym kimono, to fotografie właśnie mojej lalki, a także pewnej Takara Jenny – Kimono, pas obi różnił się jednak odcieniem zieleni. O oszustwo i podmianę Barbie na Jenny nietrudno. Lalka przytwierdzona była do wewnętrznej tekturki za pomocą 2 gumek! Na grzywce brak charakterystycznego celofanowego zabezpieczenia, brak katalogu, brak stojaka, zaś samo pudełko było już otwierane – taśma klejąca była przecięta.

 źródło: https://picclick.com/%E2%9D%A4%EF%B8%8FTakara-TOMY-Jenny-Tamaki-Kimono-Vintage-2005-105-202898587231.html 





Sama lalka była nowa, nikt nigdy się nią nie bawił. Jej obi zabezpieczone było za pomocą 2 szpilek! Pas do obi zapinany jest na metalowe zatrzaski na modę z lat 80-tych, zaś kokarda mocowana jest wstążeczką. Kimono odwzorowane jest bardzo wiernie, posiada nawet rozcięcia pod pod pachami na  rękawach, a te są prawie tak długie jak samo kimono. Kimono posiada metkę z napisem Takara Co., LTD, opatrzona jest ona również kombinacją kanji, których ja nie potrafię przeczytać. Na stópkach ma skarpetki i sandały. Takara zadbała o bieliznę dla lalki - białe proste figi. Jej biżuteria jest uroczo dziecinna.










Co do tożsamości mojej lalki, to raczej wątpię, by była to Barbie. Mattel podpisuje się pod swoimi produktami, a na lalce w żadnym miejscu (nawet wewnątrz główki) nie ma śladu nich nazwy. Jedyne sygnatury, jakich się dopatrzyłam to TAKARA Japan na plecach lalki, zaś na potylicy tajemnicze K119, które oznacza headmold. Pod tym symbolem kryje się twarz, którą posiadała zarówno Takara Barbie jak i Takara Jenny, a także szereg innych lalek, z których jedynie Ranze brzmi znajomo. Artykulacja lalki jest ograniczona. Głową może ona kręcić jedynie na boki, ale nie w górę czy w dół. Sama główka wykonana jest z bardzo miękkiego winylu. Budowa ciała lalki sugeruje skrętną talię, ale tak nie jest, choć mogło się coś zaciąć jak u leciwych Barbie - to jednak jak mniemam jest dość stara lalka. Nóżki wykonane z winylu posiadają w środku drucik i można je wyginać na dowolny sposób, podobnie jak ręce w łokciach. Stopy Jenny są odlane bardzo detalicznie, każdy paluszek jest zaznaczony, zupełnie jak u Ma-Ba Barbie. Ja w przypływie emocji zapomniałam stópki sfotografować, ale u Erynnis widać ich odlew znakomicie. Pod względem wzrostu, moja tajemnicza lalka jest niższa od standardowej Barbie, ale wyższa od Skipper 1987.






No i wreszcie malunek twarzy. Przeanalizowałam go na wszelkie sposoby porównując moją Jenny ze zdjęciami dostępnymi w sieci. Policzyłam rzęsy, przyjrzałam się każdej kropce, każdej kresce i wiem tyle, że malunek jest piękny i nic poza tym. Po wygaśnięciu licencji na produkcję Barbie w 1986, Takara przemianowała ją na Jenny, utraciwszy prawa jedynie do używania nazwy. Twarz jednak pozostała taka sama. Japońska filozofia nakazuje perfekcjonizm, więc poszczególne egzemplarze są wręcz identyczne! Barbie czy też wczesna Jenny są, przynajmniej dla mnie, niemożliwe do rozróżnienia na podstawie samego tylko malunku twarzy. Co się zaś tyczy reszty, o informacje na temat Takara Barbie / wczesnej Takara Jenny bardzo trudno. W zasadzie najlepiej opisała te lalki właśnie Erynnis, żadne późniejsze wzmianki jakie na ich temat znalazłam nie rzucały żadnego nowego światła na tą kwestię.



Zazwyczaj w moich wpisach staram się zawrzeć mniej lub więcej informatywnej treści. Ten post piszę w nadziei, że Wasza wiedza pomoże uzupełnić braki w mojej. Spodziewajcie się aktualizacji, bo temat mnie zafrasował, będę węszyć niczym rasowy wyżeł! Może coś ciekawego wykopię z czeluści Googla. Naszła mnie również refleksja, ze czas wreszcie zainwestować w jakąś adekwatną literaturę traktującą na temat Barbie. Moja tajemnicza "najprawdopodobniej" Jenny jest przeurocza w jedyny tylko sobie, bardzo mangowy sposób, dlatego pokazuję ją już dziś posiadając na jej temat jedynie tę garstkę informacji. Nie mogłam się też oprzeć i przebrałam ją w Barbiowe ciuchy z motywem Hello Kitty - nader tematycznie, a w głowie kreują mi się kolejne przebierane wpisy. Ślę pozdrowionka!






AKTUALIZACJA: Ha znalazłam moją Jenny, bo to istotnie Jenny i to jedna z tych wczesnych edycji! Jak się cieszę. Nurtowało mnie pytanie odnośnie jej tożsamości, a odpowiedź znalazłam na Flickr. Jeden z użytkowników opublikował zdjęcia katalogów Jenny z własnych zasobów. Katalogi nazywają się Jenny Fashion Journal, a ja naliczyłam ich 21 sztuk. Pierwsze żurnale, aż do numeru 11 włącznie prezentowały Takara Barbie, jej akcesoria i stroje, ale numer 12 i kolejne reklamują już Jenny. Moją Jenny znalazłam w numerze 14 datowanym na rok 1986 - publikowany zapewne krótko po wygaśnięciu licencji Mattel'a. Lalka należy do serii kimono i choć na zdjęciach ciężko dojrzeć twarz i jej szczegóły, to kimono mojej lalki jest bardzo charakterystyczne i to właśnie po nim ją rozpoznałam. Samo kimono jest identyczne - ten sam żółty kolor, te same czarne chlapnięcia i fioletowe wykończenie. Intryguje mnie natomiast pas obi, który na zdjęciach jest znacznie ciemniejszy i różni się pewnymi detalami. Mattel'a znamy dobrze z jego tendencją do fotografowania i reklamowania prototypu, który potrafi znacznie się różnić od ostatecznego produktu, ale coś takiego niezmiernie mnie dziwi u Japończyków, którzy słyną ze swej dokładności. Cóż, powód może być prozaiczny, ot skończył się materiał i trzeba było użyć nowej belki, o nieco innym odcieniu zieleni. Poza tą różnicą wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że moja lalka to bardzo wczesna Jenny, która z Barbie dzieli niemalże wszystkie cechy, poza imieniem :)

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...