poniedziałek, 21 lutego 2022

Fashion Play Barbie 1990

Dziś pozostajemy jeszcze w temacie Fashion Play. Chciałam Wam pokazać lalkę, która jest dobrze nam znana i bardzo lubiana czy to przez wzgląd na wspomnienia z dzieciństwa, czy też dlatego, że to po prostu śliczna lalka. Mowa o Fashion Play 1990, którą ja nazywam tulipanową FP.

1990 to już prawie koniec serii Fashion Play. W 1991 powstały jeszcze tylko dwie lalki, po czym Mattel wygasił projekt. Jednak zanim to zrobił, zaserwował nam naprawdę fantastyczną Barbie, o pięknym malunku twarzy, cudownych saranowych włosach do pasa i niekwestionowanej jakości, jaką mogły się w tamtym czasie poszczycić nawet najprostsze, niskobudżetowe lalki. Moja Barbie ma prześliczną buzię, rumianą, wesołą, sympatyczną. Ma też piękne fioletowe oczy. Wyprodukowano ją w Indonezji i jest ona tym częściej spotykanym wariantem. Istnieje jeszcze jeden, chiński, z cudownymi czerwonymi ustami. Ta Barbie jest bardzo pożądana przez kolekcjonerów, którzy ukochali sobie Fashion Play. Można ją podziwiać u Gosi.






Jak na lalkę niskobudżetową, FP ma na sobie bardzo piękną sukienkę o fantazyjnym projekcie inspirowanym tulipanami. Kojarzy mi się z kwiatkami, które w podstawówce wręczaliśmy nauczycielom na zakończenie roku w bardzo interesujący sposób – łodygą do góry. Tulipany są również nadrukowane na białym materiale. Swoją drogą, jest to najbardziej barbiowa tkanina na świecie – przyjemny w dotyku, śliski, błyszczący lureks. Uwielbiam ten materiał, bo kojarzy mi się z dzieciństwem. Niestety ta konkretna sukienka nie starzeje się dobrze i trudno jest ją znaleźć w ładnym stanie. Rzep mechaci piękny materiał, a kwiaty płowieją czy też wycierają się. Mnie długo zajęło znalezienie idealnego egzemplarza, ale wreszcie jest.







O ile dobrze się orientuję, Barbie posiadała w zestawie szczotkę do włosów, co nie było standardem dla Fashion Play. W zasadzie, szczotka dołączona była jedynie do późniejszych edycji. Nie mam tej szczotki ani ciemno- fioletowych butów, ale znalazłam zastępcze, które pasują idealnie. Dużym zaskoczeniem był dla mnie też fakt, że Barbie posiada bieliznę – proste figi w kolorze fioletowym. Gacie u Barbie zawsze niepomiernie mnie dziwią … i dziwnie cieszą. Moja rosnąca kolekcja europejskich Fashion Play tak mnie cieszy! Mam nadzieję, że będzie się dalej powiększać.







 

poniedziałek, 14 lutego 2022

Fashion Play Barbie 1987

Wraz z nadejściem nowego roku wstąpiła we mnie energia do pisania. Nie rozmyślam już nad każdym zdaniem, słowa piszą się same, modelki wspaniale pozują i inspirują. Ostatnim czasem na moim blogu dominowały Japonki i Koreanki, nowa Licca-chan czeka na wpis, ale dziś chciałabym przedstawić Wam pewną Barbie, bo wcale o nich nie zapomniałam. Bohaterką dzisiejszego wpisu jest Fashion Play Barbie 1987.

Nie będę się rozpisywać na temat Fashion Play 1987, bo znacznie lepiej zrobiła to Luci Fair, do której wpisu zachęcam. Jako ogromna fascynatka Fashion Play, posiada informacje z pierwszej ręki bo w jej kolekcji znajduje się podejrzewam większość, jeśli nie wszystkie FP jakie Mattel wydał. Jedynie dodam, że moja lalka pochodzi z Filipin i posiada przepiękne saranowe włosy i charakterystyczny dla tego kraju malunek twarzy. 


 Oczywiście techniczne detale dotyczące lalek zawsze mnie ogromnie interesują, ale tym razem skupię się na historii mojego konkretnego egzemplarza, historii, której tak naprawdę nie znam i mogę jedynie domniemywać jakie były losy mojej lalki nim trafiła do witryny. Wypatrzyłam ją pewnego wieczoru na OLX. Otworzyłam portal bez jakiegokolwiek zamiaru robienia tam zakupów. Budżet nie był jeszcze co prawda wyzerowany, ale zakładał jeden konkretny wydatek, który planowałam od dawna – Barbie Coffee Shop, ten współczesny, z pulchną Barbie z pączkiem na głowie. Oczywiście zobaczyłam FP i … no cóż, jak tak dalej pójdzie to nigdy nie kupię tego zestawu!

Ogłoszenie ukazywało piękną lalkę, w stanie, który określam jako „nówka nie śmigana”. Barbie była co prawda wyjęta z pudełka, ale wyglądała idealnie, jakby nikt się nią nigdy nie bawił, a wiadomo w jakim stanie znajdujemy lalki z serii Fashion Play. Opis zamieszczony przez poprzednią właścicielkę był zwięzły i konkretny i informował, że lalka jest jak nowa, kompletna, całe lata spędziła w kartonie na strychu.


Jak to możliwe? To naprawdę piękna Barbie! Barbie z Pewexu! Powiem tak: gdy byłam mała, wszystkie, ale to wszystkie dziewczynki, które znałam marzyły o Barbie. Zresztą nie tylko dziewczynki, bo miałam też kilku kolegów, którzy chcieli mieć Barbie. Lalka dominowała w naszych rozmowach, a gdy ktoś przyniósł do przedszkola katalog… możecie sobie wyobrazić, że końca zachwytów nie było! Czasem niektórzy szczęśliwi posiadacze Barbie przynosili swoje lalki by je zaprezentować na żywo. Choć miałam wtedy lat niewiele, to takie wydarzenia zapisały się w mojej pamięci. Może nie w postaci żywych i kolorowych wspomnień, bardziej jako odległe echo dość silnych jednak emocji. Barbie robiła na mnie ogromne wrażenie. Tym trudniej jest mi uwierzyć, że taka lalka nie była aktywną uczestniczką zabaw poprzedniej właścicielki.

Oczywiście o Barbie się dbało, jednak to „dbanie” objawiało się pod wieloma postaciami. Moja „zadbana” Barbie miała najczęściej włos rozwiany i niestety pogubione buty. Nierzadko leżała też na podłodze, bo dzieci zazwyczaj bawią się właśnie na podłodze. Zabierałam ją też w plecaczku na spacery, jednak nigdy nie zostawiałam jej na podwórku, wystawionej na żywioły. W ogóle nie bawiłam się nią na dworze, jeszcze by się upiaszczyła. Nie kąpałam jej, bo mogłaby się zniszczyć. Pierwszy raz uczesałam ją gdy fryzura już całkiem jej się rozleciała. Zawsze wiedziałam gdzie w danym momencie znajduje się moja lalka. W mniemaniu 5-6 latki dbałam o moją Barbie, choć pozory mogłyby temu przeczyć, bo moja Barbie wiodła bardzo aktywne życie.


Odkąd kolekcjonuję Barbie, miałam okazję widzieć wiele „zadbanych” lalek. Dobrym przykładem jest moja pierwsza Cool Tops Skipper (bo mam dwie). Lalka przybyła do mnie w kompletnym stroju wraz z butami i ozdobą na włosy i … kurzem starannie zbieranym latami! Nie mam jednak wątpliwości, że Skipper była bardzo cennym przedmiotem dla swojej poprzedniej właścicielki eksponownym z dumą w jakimś bardzo widocznym miejscu, a zakurzona była z obawy, że kąpiel mogłaby jej zaszkodzić.

Ot i różnie mogą wyglądać lalki zadbane, ale widok mojej nowej FP mnie dziwi. Lalka przybyła czyściuteńka! Nie myłam jej, przetarłam ją jedynie wilgotną chusteczką do pupy niemowlęcej co i tak było wyrazem proformy. Lalka miała na sobie oryginalną sukienkę, brakowało halki, o której wspomina Luci Fair, ale myślę, że nie zaginęła tylko nigdy nie była na lalkę założona przez pracownika filipińskiej fabryki. Tak domniemam, ponieważ moja Barbie nadal posiada swoje oryginalne klapeczki, które naprawdę nie mają prawa się nie zgubić! Że kajak się utrzyma na nodze Barbie przez kilka dekad, czy nawet wcześniejszy model zgrabnych, wąziutkich szpileczek, w to jestem w stanie uwierzyć. Jednak takie klapeczki ginęły bardzo szybko, a jednak są!

Włosy Fashion Play zachowały swój oryginalny, fabryczny skręt, nietknięty żadną szczotką. Śliczne loczki lalki może i się odrobinę zmierzwiły, ale to naturalne, lalka ma obecnie 35 lat! Nie ingerowałam w to uczesanie, nie myłam włosów, bo nie byłabym w stanie odtworzyć tej przepięknej, misternej fryzury. Nie ma zresztą powodu tego robić, włosy są czyste, lalka ma neutralny zapach.


Jakie więc były losy mojej Barbie? Pewnie dla swojej poprzedniej właścicielki była marzeniem pielęgnowanym przez wiele, wiele lat, marzeniem, które spełniło się zbyt późno. Myślę, że gdy lalka trafiła wreszcie w jej ręce, ona była już „pannicą” zbyt dorosłą by się bawić lalką. Barbie więc opuściła swoje pudełko, trochę nacieszyła oczy właścicielki, a następnie trafiła do kartonu, gdzie spędziła trzy dekady, aż stała się moją własnością. Ja jednak uważam, że nigdy nie jest się za starym na zabawę, więc Fashion Play miała już jedną sesję, przed nią kolejna w domku z windą i jeszcze jedna wakacyjna, oczywiście uwzględniając środki bezpieczeństwa, bo profanacją byłoby zniszczyć te piękne loki. Obecnie dbam o moje lalki troszkę w inny sposób niż czyniłam to dawniej. Pozdrawiam Was cieplutko! 



 

 

piątek, 11 lutego 2022

Mimi Style Fashion Look Set

W dzisiejszym wpisie znów uśmiecha się do Was Mimi. Mam ostatnio bzika na punkcie tych lalek i odkrywam coraz to nowe wspaniałości wydane przez Mimi World – firma ma naprawdę wiele do zaoferowania: piękne lalki, cudowne mini domki i meble oraz … ciuchy! Ciuchy od Mimi World są boskie. Niestety dostępne tylko na ebay kosztują tyle, że bardziej opłaci się kupić lalkę z dodatkowymi strojami. Już miało się skończyć tylko na ślinieniu do telefonu, ale sprzedawca, od którego kupiłam Mimi zakupowiczkę miał również w ofercie jeden fashion. I ten jeden fashion akurat był moim ulubionym.  I ten jeden ulubiony fashion akurat jeszcze nie był aż tak drogi i przesyłka jedna, więc czy mogłam nie wrzucić do koszyka? No… pewnie mogłam, ale nie chciałam.

Strój należy do serii Mimi Style Fashion Look i zapakowany jest w bardzo estetycznie wyglądające pudełeczko, którego tył informuje jakie to jeszcze inne zestawy można zakupić. Podobają mi się wszystkie, zwłaszcza jeansowa sukienka oraz kolorowy i wesoły zestaw w stylu street wear. Biała sukienka też jest cudna i płaszczyk jest boski, no dobra, każdy jeden z tych zestawów przyjęłabym z radością. Jakby tego kuszenia nie było dość, wewnątrz pudełeczka znalazłam mini katalog. Ogromnie się ucieszyłam, bo jak już wspominałam, takie dodatki budzą we mnie euforię… i zdaję sobie sprawę z tego, że jest to dość dziwne, ale cóż zrobić, ten typ tak ma.






Mam już dość tej szarej, burej, jesiennej zimy. Z drugiej strony, gdyby była biała, musiałabym odśnieżać auto i też nie byłabym zachwycona porannym skrobaniem szyb. Zima biała czy też szara, mogłaby sobie już pójść i ustąpić miejsca wiośnie. Ach! Ta sukienka Mimi jest właśnie tym czego potrzebowałam – powiewem wiosny! Jest tak pięknie kwiecista i kolorowa! I świetnie odszyta. Znów mamy koronki, koraliki, kwiaty, plisy, słowem: wszystko co Mimi lubi! No i wszystko co lubię ja. Do tego te kolory! Połączenie łososiowego różu i seledynu to zawsze dobra kombinacja.





Poza piękną sukienką, Mimi World oferuje nam również komplet dodatków. Jest opaska na włosy, bo Mimi zawsze musi mieć opaskę lub kapelusik. Jest torebeczka (funkcjonalna, z koralikową rączką i oczywiście ozdobiona koronkami), są pończochy (!) i oczywiście buty. Mimi World produkuje przepiękne buty i jeśli kiedyś postanowią się przebranżowić, powinni pójść w obuwie! Śliczne sandałki na szpilce zapinane na kostce mają taki sam fason jak buty zakupowiczki, różnią się tylko ozdobą i kolorem.







Oczywiście od razu przebrałam moją baristkę w nowy strój, bo to właśnie dla niej go zakupiłam. Leży idealnie. Ech, chciałoby się mieć całą kolekcję tych strojów, ale sumienie nie puszcza. A tak zmieniając temat w środku akapitu, nie zapomniałam o Barbie. Wciąż wypatruję Career Girl z serii Barbie Rewind. Na allegro pewna pani je posiada, ale opinie poprzednich klientów nie zachęcają. Bardzo bym nie chciała żeby to piękne, tak charakterystyczne dla tej serii pudełko dotarło zgniecione, jakby nadepnął na nie słoń.  Ja więc nadal czekam, ale może ktoś z Was również jest nią zachwycony może ma już swój egzemplarz? Jeśli tak, to jak Wam się udało? Pozdrawiam cieplutko!





Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...