Choć w grudniu przez mój blog przewinęło się kilka wspaniałych lalek, które bardziej nadałyby się dla uświetnienia dzisiejszego dnia, to ja jednak wybrałam na tę specjalną okazję bardzo skromną, niedocenianą Barbie – Holiday Treats Barbie 1997 the brunette. Wystarczy, że na nią spojrzę, a już czuję zapach świątecznych pierniczków, bez których po prostu Święta nie są pełne. To już nasza domowa tradycja, że ja wraz z Młodą i Młodszą produkujemy świąteczne pierniczki i nieważne ile byśmy ich upiekły, zawsze na kilka dni przed Wigilią puszki świecą pustkami, więc znów podwijamy rękawy i pieczemy kolejną porcję jak dla wojska. Pierniczki oczywiście mają kształty przeróżne, a pomiędzy choinkami, gwiazdkami i bombkami znajdą się też walentynkowe serduszka i Wielkanocne króliki i pisanki, ale kto by się tym przejmował! Ważne by zdążyły zmięknąć do Wigilii.
Może moja Barbie wygląda skromnie i niepozornie, ale polowałam na nią już trzeci rok z rzędu. Niestety za każdym razem albo świetna okazja przechodziła mi koło nosa, albo przegrywałam w licytacji, albo na eBay’u nie było mojego wymarzonego egzemplarza. Bo trzeba Wam wiedzieć, że choć Holiday Treats jest dostępna w równie pięknej wersji AA i Caucasian Blonde, to jak uparłam się na brunetkę. Dwie pozostałe panie wielokrotnie kusiły mnie okazyjną ceną, a blondynka bardzo często wystawiana jest w towarzystwie jakiejś innej świątecznej Barbie co czyni aukcję jeszcze bardziej atrakcyjną, bo co może być lepszego od lalki? Dwie lalki! Ja byłam jednak wytrwała i w tym roku wreszcie moja cierpliwość została nagrodzona. Podwójnie. W długiej, międzykontynentalnej podróży, mojej wymarzonej brunetce towarzyszyła urocza Tree Trimming Barbie, bo przecież dwie lalki są zawsze lepsze niż jedna!
Holiday Treats znana jest również pod nazwą Fiesta Barbie, bo lalka dedykowana była na rynek meksykański. Zapakowana w wąskie pudełeczko Barbie wyposażona jest jedynie w parę szpilek oraz czerwoną szczotkę do włosów. Lalka pochodzi z linii niskobudżetowych świątecznych Barbie, takich, które kilogramami zalegały na półkach amerykańskich drogerii w oczekiwaniu na nabywcę, który nie miał lepszego pomysłu na prezent dla dziecka, z którym nie był szczególnie związany. Ot taki prezent na ostatnią chwilę. Ja za to widzę w niej coś więcej. To lalka, która jest zakończeniem pewnej ery w dziejach Barbie. Lalka ma zgięte ręce i znajomą twarz Superstar i malunek twarzy typowy dla połowy lat 90-tych – oczyska wielkie, kolory mocne, usta pełne, ale kreski nie są jeszcze tak ostre, a detale tak mocno zaznaczone jak choćby u rok młodszej Tree Trimming. Włosy Barbie ma po prostu obłędne, bardzo ciemne i do tego saranowe – czegóż chcieć więcej?
Strój Barbie jest bardzo wdzięczny, choć to właśnie na nim Mattel postanowił nieco zaoszczędzić. Czerwona sukienka z bufiastymi rękawkami i białym kołnierzykiem oraz obrębiony zielenią fartuszek są zszyte w jedną całość, ale przynajmniej kieszonki nie są nadrukowane tylko naszyte i funkcjonalne. Sukienka uszyta jest z czerwonego lurexu, czym całkiem podbiła moje serce, bo to w moim odczuciu najbardziej Barbiowaty materiał jaki tylko istnieje. Barbie koniecznie musi być kolorystycznie skoordywnowana, więc na głowie ma zieloną opaskę, a na nogach czerwone szpileczki. Biżuteria jest skromna tak samo jak jej strój – to proste kolczyki i pierścionek z perłowego plastiku.
Choć w tej lalce trudno jest doszukać się fajerwerków, jak ją po prostu uwielbiam i uważam ją za jedną z najładniejszych brunetek lat 90-tych. Holiday Treats kojarzy mi się z domowym ciepłem, zapachem pierniczków i radosnymi przedświątecznymi przygotowaniami. Gdyby ćwierć wieku temu ktoś zdjął taką lalkę z drogeryjnej półki i podłożył pod choinkę właśnie dla mnie, to bardzo bym się z niej ucieszyła. Taka Barbie byłaby jedną z moich ulubienic.
Skoro już jesteśmy w temacie choinek i prezentów, to Skipper była w tym roku wyjątkowo grzeczna i zasłużyła na wymarzony kamper Barbie! Na taki kamperek od Hot Wheels natknęłam się w lokalnym markecie budowlanym przy okazji poszukiwań choinkowych ozdób. Nie mogłam mu się oprzeć i żałowałam, że był tylko jeden, bo chętne na niego są jeszcze Młoda i Młodsza, które co rusz mi go podkradają. Autko, podobnie jak pełnowymiarowy oryginał Barbie Kamper 3w1 GHL93 posiada otwieraną boczną klapę z basenem.
Na koniec ja i moja świąteczna winylowa ekipa chcemy Wam życzyć wspaniałych, niezapomnianych i ciepłych Świąt, takich, które pachną pierniczkami i choinką, rozbrzmiewają kolędami i radosnym śmiechem tych, których kochacie najbardziej!