środa, 15 stycznia 2020

Crystal Barbie 1983 Philippines


„O kurczę blade! 6 Crystal Barbie! Imponujące, tylko …. po co? Czemuż aż tyle? Gdybym miała kolekcjonować lalki w taki sposób, to by mi szafy zabrakło!” Taką oto miałam refleksję w czasach wcale nieodległych gdy moje lalki trzymałam w szafie, w ilości może 10 sztuk ogółem licząc. Wtedy moja lista życzeń wlokła się kilometrami i całkiem niepojęte było dla mnie dublowanie lalek. Tymczasem obecnie w mojej witrynce wdzięczą się dwie Magic Moves, dwie Peaches, właśnie przybyła moja druga Crystal i już wiem, że na tym nie poprzestanę, a motywy Nieznanego Posiadacza sześciu Crystalek rozumiem już znakomicie.


Czając się na moją Crystal z Filipin (bo Tajwankę już miałam u siebie) przeglądałam liczne zdjęcia Crystalek w Internecie odnosząc wrażenie, że co fotografia to inna lalka i nie mam tu na myśli rzadkich odmian takich jak Congost/ Hiszpania, Rotoplast/Wenezuela, Aurimat/Meksyk czy piękna niczym wrzosowisko spowite poranną mgłą Argentynka od Top Toys, ale nawet wśród samych Tajwanek czy Filipinek można się dopatrzeć różnych wersji Crystal, a wszystkie piękne! Nim się obejrzysz człowieku, masz u siebie całe stado Crystal i chcesz więcej!



No to czego brakuje mojej Filipince, że szukam dalej? Ma ona swoje defekty całkiem widoczne takie jak lekko przytarta szminka i rozmazana rzęsa. Szminka mi nie przeszkadza, a rzęsę pokocham. Zresztą, ja rzadko kiedy mam okazję przygarnąć taką idealną lalkę całkowicie bez skazy, wszak większość moich lalek pochodzi z drugiej, trzeciej, no … kolejnej ręki.  Nie, mnie chodzi o włosy! Ta Crystal, która mnie się podoba najbardziej ma eleganckie uczesanie na bok, włosy spięte w kucyk drobnych loczków. Taką Crystal poproszę, może być brudna i potargana – umyję i uczeszę, ale z rootowania pod kucyk nad czołem tej fryzury nie wyczaruję (łysina za pierwszymi rzędami włosów), szukam więc dalej. Co ciekawe, na plecach nowo przybyłej widnieje napis Taiwan, a na rancie główki – Philippines. Mam więc jedną Filipinkę na tajwańskim ciałku i jedną Tajwankę na chińskim, ot takie dwa składaki.




Choć notorycznie łamię zasady rządzące moją kolekcją, które nawiasem mówiąc sama sobie wymyśliłam, to konsekwentnie trzymam się jednej – mogę lalki dublować, ale niechże chociaż mają inne kiecki! Zdarłam więc oryginalny przyodziewek mojej Filipinki i wcisnęłam ją w uroczy komplecik bieliźniany. Jest to Fancy Frills z 1991 #2977. Chociaż wolę te zestawy z 86 roku, biały komplet bardzo mi się spodobał. Składają się na niego dwie stylizacje: koronkowe body z pończoszkami i satynowe majtki z czymś na kształt ręczniczka na rzep. W zestawie znalazło się również zapachowe pudełeczko, które mimo upływu lat zachowało subtelną woń perfum. Zapakowane było w dodatkową folię, która utrzymała zapach. Co ciekawe, ten sam komplecik występował również w wersji bez pończoch.






Tak na koniec dodam, że miałam co do tego wpisu całkiem inne plany – Crystal bezczelnie wbiła się w kolejce pewnej Divie, która na swój post czeka już od listopada. Może za tydzień wreszcie się doczeka.







23 komentarze:

  1. Masz oko do lalek, każda kolejna jest perełką. Teraz czekam na wspomnianą Divę- któż to może być?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, trafiło się :) ta Crystal ma wyjątkowo delikatną buzię. Co do Divy, to jedna z bardziej znanych Midge lat 80-tych :)

      Usuń
  2. Przepiękne.:) Jak byś miała taką sukienkę na zbyciu to chętnie przygarnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano tak się składa, że mam w sumie 3, więc jedną mogę Ci podarować. Pisz na coffeeanddolls1@gmail.com :)

      Usuń
  3. Hoho, skąd ja to znam - dublowanie Basiek, ale tak, aby każda miała inny image;) Niedawno do mego stada dołączyła szósta Esmeralda, więc... tego.. ten... ;) Rozumiem, w czym rzecz. Gratuluję dwóch krystalicznych piękności, to nad wyraz urodziwe panny, i mam nadzieję, że niedługo znajdziesz wymarzoną Crystal, która będzie idealna w każdym calu <3/Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja też się tej reguły trzymam, dubluję, ale nie identyczne lalki i w odmiennych strojach. Chociaż już na pierwszy rzut oka mogę powiedzieć która jest która :) Ty zapewne masz tak samo ze swoimi Esmeraldami :)

      Usuń
  4. Rzeczywiście każda inna, ale obie piękne. Ja staram się nie dublować lalek, chociaż czasem tak trudno się oprzeć. Wyjątkiem są Pamelki, które w ramach jednego moldu są do siebie dość podobne. I Laury Little, to już prawdziwe klony.
    Tasha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamelki są urocze, zawsze podziwiam je z nostalgią. Moje Skipper również można by powiedzieć, są do siebie podobne, bo wszystkie na tym samym moldzie, ale jednak kolor włosów i face paint je od siebie odróżniają. Czasem sobie myślę, że taka nie-lalkowa osoba musi patrzeć na moją kolekcję myśląc, że moje lalki są wszystkie takie same, a tylko stroje mają różne :)

      Usuń
  5. Cudne sa obie <3

    Ja tam moglabym miec je na peczki ;) zeby jeszcze miejsca na nie bylo bez ograniczen to bym szalala ;)

    Ja najbardziej lubie lalki uzywane. Mimo ze sa czasem ciut podniszczone to maja w sobie to cos co nowe pudelkowe lalki nie posiadaja. A juz trzymac jakas lalke w pudelku ,ktrej nie mam rozpakowanej to tortura ;)

    Crystal tarafila mi sie juz nawet z rudymi wlosami ;) Choc nadal marze o tez z Argentyny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim są cudownie różne, a to rzeczywiście zachęca do nabywania kolejnych :) Z tym miejscem jest tak jak pisałaś, kurczy się. Moja witrynka już jest pełna, a że staram się unikać ekspansji moich lalek na kolejne meble, to obecne winylówki będą musiały ustępować miejsca nowym, rotacja jest konieczna :) Tylko wybór nieznośny - którą odłożyć do kontenerka, nawet na chwilę? Przecież lubię wszystkie!

      Ja również lubię lalki używane, restaurowanie ich to fajna zabawa, a rezultaty nadawania im drugiego życia cieszą. To niebywałe jak niewiele trudu trzeba włożyć w to, by lalka wyglądała znowu dobrze- kąpiel jeno, odżywka na włosy i kilka słomek od napojów. Kolekcjonerzy nadają słowu "recycling" nowe znaczenie :)

      Dla mnie też trzymanie lalki zapudełkowanej to katusze, no nie potrafię zwyczajnie i tym bardziej podziwiam kolekcjonerów NRFB. Ja lalkę muszę wyciągnąć z pudła, nacieszyć się detalami, obfocić z każdej strony. Z drugiej strony, lalki kiedyś naprawdę pięknie eksponowano w pudłach, zwłaszcza włosy, które oswobodzone z taśm muszą dopiero nabrać kształtu.

      Crystal z rudymi włosami? Ktoś próbował ratować ją rerootem czy włosy były z jakiegoś dziwnego materiału i się utleniły jak u Julii? Trzymam kciuki za powodzenie misji "Argentynka"

      Usuń
    2. Dokladnie <3 Ta ich rozorodnosc mnie inspiruje. ja mam ze 3 Filipinki, i ze 3 Tajwanki i wszystkie sa rozne. A ta rudowlosa to chyba byl czyjs eksperyment farbowania ale bardzo udany ;) Slicznie wyglada w tych rudych wlosach. Musze kiedys fotke zrobic. Raz robilam ale gdzies fotke zachomikowalam na komuterze i nie znajde .

      Nie lubie lalek w pudelach i jak tylko sie nadarzy okazje to wyciagam bo tez mam wiele jeszcze nie rozpakowanych ale z tych nowszych fahionistek.

      Na Argentynke nawet nie poluje. Raczej watpie zeby mi sie udalo zdobyc...one raczej trafialy na rynki USA a nie do Europy a ja juz nie kupuje z Ameryki bo po prostu sie nie oplaca wydawac fortuny na sama wysylke i clo...

      Piszesz w innym komentarzu o Sun Sunsation...ona jest cudna <3 Ja akurat mam tylko Barbie i Kire z tej serii ale obie uwielbiam <3 Ogolnie lubie plazowki i fashion play <3

      Usuń
    3. zamiescilam zdecie rudej Crystal na mojej fP kuknij :) taki ma intensywny make up jakby ktos dopiero uczyl sie malowac ;)
      https://scontent-vie1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/s960x960/82855034_834663450290307_6250160211571507200_o.jpg?_nc_cat=104&_nc_ohc=fLKCn60cr-IAX9mJBiY&_nc_ht=scontent-vie1-1.xx&_nc_tp=1002&oh=c526d156535aed8a25a3a8471c349494&oe=5E8DEA7B

      Usuń
    4. O wow, ruda Crystal jest rzeczywiście fantastyczna, kolor włosów ma piękny, taki naturalny, bo rude potrafią wyglądać agresywnie, a ona jest taka subtelna. Rzeczywiście farbowanie się udało. Makijaż ma intensywny, ale na tym również polega magia Barbie z tamtego okresu, że każda potrafiła wyglądać inaczej.

      Wiem coś na temat tych przesyłek i cła, złodziejski Ebay Global Shipping Programme! Jak mogę, to kupuję w Europie, ale często ceny samych lalek w USA są znacznie niższe niż u nas i nawet z tymi dodatkowymi kosztami wychodzi taniej. Na przykład taka PFE Albee Barbie - w USA kosztuje grosze, dostępna jest i na allegro, ale cena jak na lalkę z końca lat 90-tych raczej nieadekwatna w moim odczuciu. Ech ten Ebay USA, uwielbiam go za szeroki wachlarz asortymentu, ale przesyłki i cło mnie irytują. Jak łatwo można tam na miejscu kolekcjonować wspaniałe lalki.

      Usuń
  6. Mnie też zdarza się łamać swoje zasady, np. mam dwie Baśki z prostymi rączkami, choć zdecydowanie wolę te ze zgiętymi. Zdublowane panny wcale kolekcji nie szkodzą, tym bardziej, że każda z innego kraju, a wiadomo, że co kraj to nieco inny facepaint. Natomiast nie wyobrażam sobie dublowania żywic. Obie Crystalki są śliczne, a bielizna z Fancy Frills była moim dziecięcym chciejstwem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, wszak zasady od czegoś są! Ja z narastającą tęsknotą spoglądam na Sun Sensation Malysia, bo tylko tej jednej mi brakuje spośród dziecięcych Barbie. Nie przepadam za plażówkami, ale ta znakomicie nadaje się na wyjątek :) Proste rączki pokochałam dzięki Fashion Play. Jak one zgrabnie wyglądają z prostymi PTR, ach!

      Dublowanie żywic to raczej kosztowne przedsięwzięcie, lepiej w to miejsce kupić nową, chyba, że się ma w stosunku do dopplera konkretne plany, na przykład ilustrowanie opowiadania o bliźniakach :)

      Ja w dzieciństwie o Fancy Frills raczej nie wiedziałam, bo na pewno bym je zapamiętała. Podoba mi się również bieliźniana sekcja Fashion Avenue. Na przykład, filipińska Peaches wyglądałaby pięknie w morelowej koszuli nocnej z motywem kwiatków i narzuconej na to zwiewnej podomce. Niestety za ten zestaw musiałabym pewnie zapłacić więcej niż za wyżej wspomnianą Peaches :)

      Usuń
  7. Obie śliczne!
    No cóż, ja lalek nie dubluję, bo i mój zbiór to nie żadna tam kolekcja. Mam tylko dwie o moldzie Summer, blondynkę i rudą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz za to wspaniały zbiór postaci męskich, pozazdrościć. Najnowszy nabytek przedstawia się bardzo imponująco.

      Usuń
  8. Hi, I follow you on gfc #15 , follow back?

    https://lovefashionyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Taaak, w szkolnych latach, człek myślał, że to całkiem inne serie, inne lalki. Później odkrył te wszystkie regionalizmy i się zachwycił.
    Zdecydowanie - jedna szafa to za mało! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam się, że jedna witryna to za mało, ale staram się by lalki nie opanowały całego pokoju, który wszak ma inne przeznaczenie :)

      Usuń
  10. Wszystkie piękne, wszystkie cudne, ach jak tu się opanować... :D

    Gratuluję nabytku. I życzę kolejnych! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie bardzo trudno, dlatego ja już się rozglądam za kolejną :)

      Usuń

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...