Jakiś czas temu wzięłam udział w
rozdawajce, którą organizowała na swoim blogu Inka. Nagrodą był własnoręcznie
przez Nią wydziergany kocyk w rozmiarze lalkowym. Inka potrafi nie tylko
ślicznie dziergać, ale ma też szczodre serduszko. Zamiast więc wylosować tylko
jednego zwycięzcę, dodziergała tyle kocyków ilu było uczestników i tym sposobem
ja mam mój własny. Kocyk niedawno dotarł i ogromnie spodobał się mnie i
Pierworodnej. Korzystając więc z ferii Pierworodnej i drzemki Drugorodnej (odpędzić ją od lalek nie mogę, a za
młoda jest) wyciągnęłyśmy z witryny kilka lalek, aparat i ... bawiłyśmy się
z Córcią przednio wymyślając taką oto prostą historię z morałem. Foty są katastrofalne,
ale światło miałyśmy marne, a i uśmiałyśmy się przy tej zabawie, więc się
aparat trząsł.
Narrator: Pewnego dnia trzy lalki,
usłyszawszy dźwięk domofonu wyśliznęły się z witrynki …
Skipper: Coffee coś dostała, może
to nowa lalka! Może to Kevin!!!!!!
Courtney: To nie Kevin, ale coś
kolorowego. Dobra poszła, sprawdźmy co to!
Skipper: To kocyk! Jaki śliczny –
moje kolory. Patrzajcie, to ręczna robota! Zabieramy go, pomóżcie dziewczyny!
Courtney: Ręce mi zaraz odpadną,
kładziemy!
Skipper: Nie tu, dalej, na prawo!
Nie, to DRUGIE prawo! Trochę bardziej na lewo, jeszcze ciut …. Za bardzo,
trochę na środek ….
Courtney: Ty dyrygent, może
pomożesz, zamiast rozkazywać! Bo mi się stawy poluzują!
Skipper: Yyyyy, no dobra, niech
będzie, możecie go położyć. Ino równo!
Skipper: Uff, zmęczyłam się!
Courtney: TY się zmęczyłaś???????
Skipper AA: Napiłabym się czegoś.
Skipper: Tak, świetny pomysł,
dziewczyny skoczcie po coś do picia, ja popilnuję kocyka. Widzę, że Ken
spoziera na niego łapczywie z witrynki.
Courtney: No niech będzie. Idziemy
Skipper AA.
Skipper: No poszły wreszcie, ten
kocyk jest MÓJ. Wprowadzam się tu! Idę po graty! No, wiedziałam, że już miejsca
dla nich nie starczy. Muszą to jakoś przeżyć.
Skipper AA: Hej przyniosłyśmy
napoje ….. yyyy
Courtney: Skip, nie za bardzo się
tu rozgościłaś? A my?
Skipper: Sorry dziewczyny,
musicie sobie znaleźć inny kocyk, niech wam Coffee wydzierga.
Skipper AA: Coffee nie potrafi
dziergać! Nie bądź taka ….
Courtney: Skipper AA nie proś
się, samolubna jest, idziemy! Zabieramy picie!
Skipper: Dobrze, mam własne. I
jeszcze czekoladę mam! Z orzechami!
Skipper AA: No z orzechami, to
już za wiele!!
Courtney: Skipp AA, idziemy!
Courtney: Wyrolowała nas! Wysłała
nas po napoje, a w tym czasie bezwstydnie rozpanoszyła się na kocyku! To jej
nie ujdzie na sucho.
Skipper AA: Co planujesz?
Courtney: Słodką zemstę!
Skipper AA: Co zrobisz?
Courtney: Masz na myśli „co MY
zrobimy”! Słuchaj, będzie tak – psyt-psyt-psyt szept-szept-szeptu-szept!
Narrator: Skipper ożłopała się
napojami i objadła czekoladą z orzechami i zasnęła. Śpi z otwartymi oczami, jak
Gandalf. Natomiast Courtney i Skipper AA uknuły plan i teraz wprowadzają go w
życie.
Courtney: Skipp AA pomóż mi,
zabieramy te graty.
Skipper AA: Obudzi się!
Courtney: Nie bój żaby, śpi jak
zabita.
Courtney: Dobra, rolujemy!
Skipper AA: Na trzy! Raz, dwa,
trzyyyyyyyyyy!
Skipper: Ej co u licha?! Co się
tu wyprawia?!!! Nie mogę się ruszyć! Dziewczynyyyy! To wasza sprawka!
Courtney: Tralalalala lala laaaa!
Masz za swoje!
Skipper: No nie, wypuśćcie mnie!
Courtney: A kocykiem się
podzielisz?
Skipper: Tak, obiecuję, tylko
mnie odrolujcie.
Courtney: No nie wiem … samolub z
ciebie, wiesz?
Skipper AA: Dobra Courtney,
odnaleśnikujmy ją …
Courtney: Dobra, ale masz się
poprawić ….. i czekolady chcemy. Z orzechami!
Skipper: Dobra, co tylko
zechcesz!
Courtney: No i co? Nie lepiej tak
od razu?
Skipper: No …. Chyba masz rację.
Skipper AA: Oto jest i morał –
Nie roluj, bo sam możesz zostać wyrolowany (albo zrolowany)
K O N I E C
Inko, dziękuję Ci jeszcze raz!
Sprawiłaś nam ogromną radość! Uściski!
WOW! jakież te dziewczęta są zaradne -
OdpowiedzUsuńKen już z pewnością wie, że lepiej Im
nie wchodzić w drogę :) CMOOOK!!!
(ja nieraz się tak krokieciukuję do snu)
Oj wlazłyby mu na głowę i potargały fryzurę :) W kupie siła, a Skipperek więcej mam niż Kenów.
UsuńAleż mnie rozbawiłaś! Wspaniała historyjka!
OdpowiedzUsuńDziewczyny urocze, ale chyba lepiej z nimi nie zaczynać kłótni, bo można skończyć marnie.
Cieszę się, że nasza historyjka Ci się spodobała :) A dziewczyny istotnie zadziorne!
UsuńGratuluję super wygranej.:) Fajna historyjka, oj miałyście przednią zabawę.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, taki mały kocyk, a tyle zabawy :)
UsuńHahaha, widzę, że super się bawiłyście. :)
OdpowiedzUsuńI ja mam kocyk od Inki, ale też mi lalki zabrały. :D
Ach te lalki! No nic, im ten kocyk pasuje lepiej pod względem rozmiaru. Ja się nim nie nakryję :)
UsuńŚwietna historia! Zabawa musiała być przednia. :D A Skipperki jak zawsze urocze, zwłaszcza AA. :)
OdpowiedzUsuńO zabawa była świetna, a Skipperki się idealnie nadawały do tej historii. AA to jedna z moich ulubienic. Z chęcią przygarnęłabym ich więcej, ale ogółem Mattel wydał niewiele czarnoskórych Skipper, więc zadanie mam utrudnione.
UsuńFantastyczne rękodzieło, historia - rewelacja, a panny prześliczne (nadzwyczaj apetyczna jest zwłaszcza Czekoladka <3)/Wiktoria
OdpowiedzUsuńKocyk jest śliczny, podziwiam staranność wykonania, bo ja do takich robótek mam dwie lewe ręce i do tego koślawe. Przez tą całą historię chyba wznowię polowanie na nową Skipper AA.
UsuńJakie one sa sliczne <3 Historia tez super a kocyk od Ineczki cudowny <3 <3
OdpowiedzUsuńO kocyk jest fantastyczny, taki kolorowy! Skippki bardzo lubię, ale ostatnim czasem zastój trwa na Skipperkowej półeczce, nawet mam jeden wolny stojaczek, hmmmm..... chyba czas to zmienić :)
UsuńWybacz nie mialamczasu zeby po blogach pobiegac :*
UsuńJa za to nagromadzilam tych nastolatek ostatnio :O
Oooo to koniecznie pokaż! Umieram z ciekawości! Ja je uwielbiam i w marcu poszerzam kolekcję! Wszak mam taki jeden stojak bezpański, a to się nie godzi!
UsuńPrzepiękny kocyk, ale i Skipki - cudne. Choć mam stado - żadnej spośród pokazanych przez Ciebie.
OdpowiedzUsuńCóż, i ja zawsze walczę z samolubami... To plaga dzisiejszych czasów.
Uwielbiam je, gdybym mogła, przygarnęłabym po jednej z każdego modelu wielkookiego! :)
Usuń