sobota, 13 lutego 2021

Teen Courtney 1996

Dwa ostatnie wpisy na moim blogu to dwa nowe moldy w mojej kolekcji Skipper i Courtney – rozszerzam moją kolekcję jak wściekła! Chociaż Skipper lubię bardziej przez sentyment dla wymarzonej lalki z dzieciństwa, to jednak Courtney uważam za znacznie ładniejszą i bardziej wyrazistą. Być może dlatego jestem tak skłonna robić dla niej wyjątki – mam swoje ulubione Courtney nawet w późniejszych seriach odlanych na moldach, za którymi nie przepadam. Z reguły nie lubię odlewu Teen Skipper, ma wysokie czoło i jajowatą głowę i mało jest Skipper o tej twarzy, które  mi się podobają, tylko jedna wbiła się na listę życzeń – Florida Vacation z platynowymi blond włosami i niemal czarnymi brwiami jest śliczna. A Courtney? Bladolica, rudowłosa Pajama Fun Courtney i piegowata, o oliwkowej cerze Teen Courtney to moje must-have, a jedna właśnie dotarła od przemiłej kolekcjonerki.

Teen Courtney, razem z Skipper i Nikki tworzy serię lalek zupełnie nowych. Imiona znajome, a postaci całkowicie odmienione. Skipper i Courtney wyrosły, wzrostem prawie dorównują już Barbie, choć z figury są bardziej filigranowe, mają smuklejsze nogi. Lalki noszą niższe obuwie, mają ramiona typu Shani, wyrazisty i realistyczny malunek twarzy i bardzo, bardzo długie włosy. Na karku widnieje sygnatura z datą 1995. Z tego odlewu powstały cztery Courtney: Teen Courtney 1996, Totally Yoyo Courtney 1998, Pajama Fun Courtney 1999 i Fashion Party Courtney 2000. Co ciekawe, Courtney zmieniła też kolor włosów. Teen Courtney ma włosy kasztanowo rude z przewagą pierwszego koloru, ale pozostałe trzy wydania mają włosy całkowicie rude.


 
Źródło: https://fyretrobarbie.tumblr.com/post/185330304896/teen-courtney-skipper-and-nikki-1996
 
 
Źródło: https://www.ebay.co.uk/itm/NRFB-Barbie-Totally-Yoyo-COURTNEY-Redhead-with-yo-yo-/192673545718
 
 
Źródło: https://www.amazon.in/Pajama-Courtney-Friend-Skipper-Barbie/dp/B001D1FMLW 
 
 
Źródło: https://www.amazon.com/Barbie-Teen-Courtney-Fashion-Party/dp/B00C7Y6F3S

Mattel obdarzył lalki z serii Teen kanekalonem za kolana, ale to nie włosy są tu tematem przewodnim, a … tatuaże. W końcu, jak napis na pudełku głosi, Skipper jest już całkiem dorosła, więc może się tatuować! Tatuaże są oczywiście w postaci brokatowych naklejek dla lalki, a dla właścicielki załączono zestaw tatuaży zmywalnych. Skoro jesteśmy już w temacie papierkowej roboty, w pudełku mojej Courtney znalazłam instrukcję obsługi tatuaży oraz papierowe wypychanki, w tym prawo jazdy Courtney – kolejny dowód jej dorosłości. W plastikowej, transparentnej i ultra modnej w tamtych czasach torbie znalazłam więcej tekturek – młodzieżowy magazyn oraz dwa segregatory na notatki. Są też niebieskie okulary przeciwsłoneczne oraz szczotka do włosów. Mam obecnie trzy szczotki w kolorze ciemnego fioletu i wszystkie są w różnych odcieniach! Cudowny dawny Mattel!







Mam wrażenie, że w obecnych czasach moda jest bardzo eklektyczna, ale lata 90-te to bardzo charakterystyczne, a Courtney i Skipper zawsze podążały za panującymi w danym czasie trendami. U schyłku minionego stulecia nosiło się krótkie topy odsłaniające brzuchy – cóż za oszczędność materiału. Oczywiście nic w naturze nie ginie, nadmiarowy materiał schodził na uszycie modnych w tamtym czasie workowatych spodni. Sama nosiłam tak zwane „bojówki”, a moi koledzy z liceum lubowali się w „Lenarach”, które wyglądały jakby lada chwila miały im pospadać z tyłków. Bojówki Courtney ucierpiały w pudle, są usiane plamkami, które powstały w niewyjaśnionych okolicznościach i nie dały się całkowicie wywabić. Szkoda, bo spodnie same w sobie są fantastycznie, posiadają prawdziwe przeszycia turkusową nitką oraz kieszenie i pasek, dziś takie elementy byłyby po prostu nadrukowane. Courtney ma też fantastyczne buty – fioletowe trampki. Lalka prosto po szkole idzie na plażę i ubrała się w tym celu sposobnie i oszczędnie – jej top to tak naprawdę góra od bikini. Ot i mamy strój 2w1. Takie zakonspirowane plażówki to ja lubię!





Strój Courtney jest pomysłowy, a ja patrzę na niego z nostalgią, bo sama też się kiedyś tak ubierałam, choć może nie do szkoły, ale cokolwiek by na tę lalkę narzucić, będzie zawsze wyglądać ślicznie. Bardzo podobają mi się jej długie włosy, choć nie są zbyt wygodne w użytkowaniu – ruszyć ją delikatnie, a wszystko się plącze. Tylko jedno skromne pasemko utrzymane jest w ryzach warkoczykiem. Buzia lalki usiana jest uroczymi piegami, co w niej lubię najbardziej. Zdecydowanie za mało piegowatych lalek powstało w tamtym okresie. Malunek oka jest detaliczny i realistyczny i choć moje wydanie nie jest idealne, to jakoś szczególnie nie mogę się na Mattel’a gniewać za coś takiego. Kiedyś tego rodzaju wpadki zdarzały się sporadycznie, teraz niestety spotykane są nagminnie. No i masz, znowu psioczę! Na dowód, że nie krytykuję współczesnego Mattel’a wyłącznie dla zasady muszę zamieścić na blogu wpis o kamperze Chelsea, który Mikołaj przyniósł Młodej pod choinkę, jest wyjątkowo pocieszny.




Na koniec zdjęcie z gatunku leniwych – nie chciało mi się odśnieżać okien dachowych i tachać wszystkich Courtney do najlepiej doświetlonego pokoju w moim domu, więc zrobiłam im zdjęcie w witrynce. Nawiasem mówiąc, rotacja ruszyła. Na półce z sukniami balowymi nie mogłaby się wcisnąć już ani jedna lalka. Dwie powędrowały więc tymczasowo do pudła, robiąc miejsce dla jednej nowo przybyłej. Mam jednak nadzieję, że długo tam siedzieć nie będą, tuzin chińskich stojaczków jest już w drodze, trzeba tylko coś zrobić z tą pustą ścianą nad sofą … Pozdrawiam cieplutko!





 

czwartek, 4 lutego 2021

Phone Fun Courtney 1995

Końcem zeszłego roku zrobiłam małą inwentaryzację na półce Skipperek. Doliczyłam się piętnastu sztuk, a wszystkie mają tą samą twarz, tylko, że w różnej oprawie (Skipper, Skipper AA, Courtney). Są egzemplarze z włosami ciemnymi lub blond, kręconymi, karbowanymi albo prostymi, saranowymi, kanekalonowymi oraz mieszanymi. Oczy mają w najprzeróżniejszych kolorach. Niektóre są bardzo strojne, inne prezentują sportowy lub codzienny ubiór. Jest nawet jedna etniczna Skipper. Jedno jest pewne, to jednak jakby nie było ta sama lalka, tylko w różnych wydaniach. Nie, żeby mi to przeszkadzało, taką Skipper przecież lubię najbardziej, ale czas już był najwyższy urozmaicić mój zbiorek i tak oto pojawiła się Great Shape Skipper o klasycznej buzi, ale to nie koniec. Poszłam za ciosem! Przedstawiam Wam Phone Fun Courtney 1995!

Zgodnie z grawerką na karku, moja nowa Courtney posiada headmold Skipper 1993 określany również jako Pizza Party na cześć pierwszego modelu na nim odlanego. Kolekcjonerzy bardzo lubią tą wersję Skipper, znacznie bardziej realistyczną niż mold 1987. Ta Skipper jest ładna i wygląda jak typowa, tryskająca wigorem amerykańska nastolatka. Sam headmold miał jednak dość krótką historię bo już w 1995 Skipper bardzo urosła i zmieniła się nie do poznania. Osobiście wydaje mi się, że jest trochę zbyt podobna do Barbie, jak jej klon.

 
Źródło: https://www.walmart.com/ip/1994-Barbie-PIZZA-PARTY-COURTNEY-Pizza-Hut-Brunette-Teen-Sister-Skipper-Doll/291255152

Skipper o twarzy Pizza Party powstało niewiele, a Courtney jeszcze mniej - są tylko dwie (Pizza Party i Phone Fun) i bardzo łatwo je rozróżnić w pierwszym rzędzie po ciele, a dokładniej mówiąc – po rękach. Mattel w 1993 zmienił twarz Skipper i Courtney, ale odlew ciała pozostał ten sam. Wyjątkiem są dziewczyny z serii Phone Fun –wszystkie trzy lalki (Skipper, Skipper AA i Courtney) miały prawe ręce zgięte w łokciu, co umożliwiło im trzymanie telefonu przy uchu. Całkiem przydatna umiejętność w życiu nastolatki z lat 90-tych. Pamiętacie filmy i seriale dla młodzieży z tamtego okresu? Mnie niezmiernie dziwił widok przeciętnej nastolatki, która miała w swoim własnym pokoju zainstalowany telefon do wyłącznego użytku, ale jeszcze bardziej intrygował mnie fakt, że takowa potrafiła godzinami na nim wisieć generując pewnie spory rachunek zamiast po prostu spotkać się z osobą z „drugiego końca kabla”. Od tamtego czasu zmieniło się tylko to, że już mnie ten widok nie dziwi. Moda przyszła do nas i tak już zostało, tylko technologia poszła na przód, a zwykłą rozmowę telefoniczną zastąpiły social media.

 
Źródło: https://fyretrobarbie.tumblr.com/post/188564290701/phone-fun-skipper-and-courtney-1995

Moja Courtney jest niekompletna i trochę nadgryziona zębem czasu. Dawno zgubiła swoje akcesoria – dwa telefony w skali lalkowej, jeden duży dla właścicielki, szczotkę do włosów i koronkowe zakolanówki, ale posiada resztę stroju, w tym buty, więc się skusiłam. Phone Fun Courtney miałam na radarze od przeszło dwóch lat. Lalka nawet na ebay’u pojawia się rzadko i kosztuje sporo. Nie wybrzydzałam więc, tylko wyciągnęłam wszystkie „żółciaki” z mojej skarbonki z napisem „na lalki”  mając nadzieję, że ogłoszenie jest jeszcze aktualne.

Courtney wymagała trochę pracy – głowa opadała do tyłu przez ubytek plastiku co jest bardzo częstą przypadłością lalek z ciałkiem na moldzie 1987. Lalka ma po prostu zbyt dużo na głowie, a i samą głowę ma niemałą, więc plastik w okolicy szyjnej pęka i z czasem wykrusza się. Ten  problem w mniejszym lub większym stopniu dotknął zdecydowanej większości moich używanych Skipper. Na szczęście usterkę usunęłam szybko za pomocą akrylu do paznokci. Przy okazji naprawiania szyi Courtney przekonałam się, że najlepiej piłować i kształtować akryl na niewielkim ubytku zanim całkowicie zastygnie. Włosy Courtney są w idealnym stanie, potrzebowały jedynie odrobinę odżywki i wrzątku by saran poddał się działaniu grawitacji, której się dzielnie opierał tkwiąc w kucyku zapętanym zapewne jakieś dwie dekady wcześniej.

Nie jestem wielką zwolenniczką moldu Pizza Party, bo dla mnie najładniejszą wersją Skipper/Courtney jest ta z roku 1987. Tak wyglądała Skipper gdy ja będąc małą dziewczynką z tęsknotą spoglądałam na lalkę mojej kuzynki. Jednak dla Phone Fun Courtney zrobiłam wyjątek, to naprawdę udana lalka. Jej radosne, zielone oczy i ogólna kolorystyka stroju przywodzą na myśl Babysitting Courtney z 1990 roku. Phone Fun Skipper AA jest również na mojej liście życzeń lecz ta podstawowa, blondwłosa Skipper jest moim zdaniem najmniej ciekawa i nie wiedzieć czemu, przypomina mi … prosiaczka.



Strój Courtney to kwintesencja drugiej połowy lat 90-tych gdy królowały odsłonięte brzuchy i przekłute pępki. Sama w okolicy roku 2001 z dumą świeciłam cyrkonią w pępku idealnie płaskiego brzucha oraz subtelnie zaznaczonymi mięśniami kształtowanymi codziennym treningiem 300 brzuszków. Od tego czasu dzieli mnie wiele lat i trójka dzieci, więc po cyrkonii i mięśniach pozostały jedynie wspomnienia i zdjęcia. Ech.. Wracamy do rzeczywistości i mojej lalki, która jakby nie było, na kolczyk w pępku jest trochę za młoda i ma na sobie zbyt krótki misowaty sweterek oraz plisowaną spódniczkę w różowo-miętową pepitkę z dwiema „klamerkami”. Courtney powinna mieć również białe, koronkowe zakolanówki, które, jako najmniej odporny na mechaniczne uszkodzenia element garderoby lalki, pewnie zniszczyły się.


Courtney ubrana byłaby w bardzo pastelowy, cukierkowy wręcz sposób gdyby nie ciężkie, toporne czarne buciory, zwane potocznie „traperami”. Sama takie nosiłam będąc nastolatką i najczęściej ubierałam je do takich właśnie spódniczek. Teraz widok ten kłuje mnie w oczy, więc Courtney może niedługo przywdziać zwykłe, białe pepegi Barbie, które może będą wyglądać mniej oryginalne niż te czarne buciory, ale za to bardziej spójnie z resztą stroju. Waham się jeszcze przez sentyment do tamtych lat.


Na koniec jeszcze mały spam zdjęciowy. Miałam zamiar wyciągnąć z witrynki wszystkie moje Courtney, ale zdanie mnie przerosło. Półka z małolatami, jak zresztą wszystkie półki w witrynie, jest przeładowana, więc chcąc wydobyć z niej pięć lalek, musiałabym opróżnić ją w całości. Autentycznie nie mam już gdzie wciskać lalek. Skończyło mi się miejsce do eksponowania mojej winylowej ekipy! Obiecałam sobie, że gdy ten moment nastąpi, moje lalki będą wędrować między witryną i pudłami w sposób rotacyjny, ale nie mogę się zdecydować które z nich wysłać do kartonów, lubię je wszystkie! W moim pokoju „nie-lalkowym” nie ma już miejsca na kolejną witrynę, powoli więc knuję niecny plan urabiając męża by zawiesił mi na ścianie nad sofą oszklone półki, według oficjalnych planów przeznaczone na zdjęcia. Mąż jednak węszy moje zamiary – „przecież półki na zdjęcia nie muszą być przeszklone…” – chyba się przyznam, że to na lalki, haha! Pozdrawiam Was cieplutko!






 

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...