czwartek, 21 marca 2024

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

 

Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej się nie naraziłam, bo nie straszy po nocy). Wszystkie one ubrane były w stroje żywcem z lat 80-tych. Oczywiście pociągnęły za sobą dalsze zakupy, bo ja modę z tamtego okresu uwielbiam. Zakupy były niewielkie, to zaledwie kilka strojów, wszystkie używane, bez butów, bez pasków czy innych akcesoriów, ale mnie one przypadły do gustu i miałam mnóstwo zabawy przebierając moje winylówki. Ciuchy przybyły raczej czyste, do odświeżenia i w dobrym stanie. Przy okazji odkryłam, że mogę swobodnie i bez obaw prasować lalkowe ciuchy nie przejmując 7-12się stopniem nagrzania żelazka jeśli prasuję przez podwójnie złożony papier do pieczenia. Ot taki myk.



Pierwsza sukienka nie jest nowym nabytkiem. Jest to jeden z najstarszych lalkowych ciuchów w mojej kolekcji, ale dawno go nie widziałam i miło było mi go zobaczyć. Jest to Fashion Fun prawdopodobnie z 1984 roku. W taką samą sukienkę w kolorze ciemnego różu ubrana była jedna z Barbie Fashion Play (bardzo chętnie przygarnęłabym tą faszkę, albo chociaż samą sukienkę). W kieckę wbiła się Wedding Day Midge, lalka, na którą swego czasu bardzo aktywnie polowałam i dorwałam w pełnym stroju, a później okazało się, że coś jest nie tak. Coś mi w tej lalce nie pasuje, mimo, że uważam ją za jedno z najpiękniejszych wydań Midge. Naturalnie nie odpowiadała mi suknia ślubna, bo ich z reguły nie lubię, choć ta jest jedną z najciekawszych jakie Mattel uszył. Przebrana w coś innego wyglądała już znacznie lepiej, ale to jeszcze nie było to. Chodziło o włosy! Midge wszywano zarówno kanekalon jak i saran, dostanie jej w jakimkolwiek wydaniu cieszyło mnie ogromnie, więc się nie czepiałam, ale czuprynę miała nieogarniętą, kanekalon jakiegoś paskudnego, watowatego sortu puszył się wstrętnie, a że lalka i tak leżała w kartonie, to przelałam wrzątkiem i teraz podoba mi się szalenie, a wredny kanekalon zamienił się w jedwab.







Kreacja numer dwa to Twice as Nice też raczej z 1984, a przynajmniej w katalogu z tego roku się ona pojawia. Widziałam ten strój już tyle razy, chyba jest bardzo popularny. Odszyty jest znakomicie, jest dość sztywny i utrzymuje swój kształt. Z jednej strony czerwień z białą falbaną sypnięta białymi kropeczkami, z drugiej śnieżna biel. W zasadzie ten strój daje aż cztery możliwości bo składa się z dwóch osobnych części. Prezentuje go jedna z moich nowych Fashion Play, lalka ma przycięte włosy i właśnie tu stanowi to zaletę, bo do tak eleganckiego stroju pasuje upięcie. Ach, gdybym tak ja miała Barbie Alexis albo (oraz) Krystle, jak one by bosssssko wyglądały w tym stroju, toż to istna Dynastia! Mały ciuch, a cieszy!








Trzeci strój to niepozorna sukieneczka i nie miałam pojęcia, że tak mi się ona spodoba. Sukienka bez ramiączek przeszyta jest elastycznymi gumeczkami, a na tle ciemnego fioletu odcinają się nieregularne plamki w różnych kolorach. Wygląda to tak, jakby malarz strzepywał farbę z pędzli, ale efekt jest uroczy i bardzo dziewczęcy, choć może wręcz kobiecy? Kiecka taka znajoma, a trudno mi ją było zidentyfikować. Jest to Barbie Fashion Fun z 1982 i jest on kompletny, bo nie posiadał żadnych absolutnie dodatków. Sukienkę prezentuje Greek Barbie również z lat 80-tych. Do tej pory nie miałam okazji jej przebierać, a jest to lalka naprawdę śliczna. Jej oryginalny strój odpowiada mi dość średnio, ale lalkę nabyłam kompletną minus buty, przytwierdzoną do tekturki, choć pudełko zaginęło w akcji, więc stwierdziłam, że nie będę jej przebierać i to był błąd. Lalka zyskuje na zmianie garderoby, skoro w najprostszej możliwej sukience jej tak ślicznie. To superstarka wyjątkowa dzięki ciemnemu kolorowi włosów i brązowym oczom. To zdecydowanie jedna z moich ulubionych Dolls of the World.








Czwarty strój to sukienka należąca do Fashion Play Barbie 1991, a więc ostatniego rocznika FP. Sama lalka podoba mi się średnio, mimo zamiłowania do serii, za to jej sukienka jest świetna. Ma bufiaste rękawy, które znowu kojarzą mi się z Dynastią, jest ładnie rozłożysta, trzyma kształt i jest dobrze uszyta. Kwiecista góra nadaje jej lekkości. Sama zaś modelka to Happy Birthday Barbie 1995. Lalkę kupiłam dawno temu za grosze wraz z biżuterią i oryginalną sukienką. Ta ostatnia jest paskudna (sukienka, bo lalka bardzo ładna). Bezowatą kiecę założyłam w celach pokazowych i informacyjnych i szybko zdjęłam. Jest to suknia księżniczkowa, do tego bezkształtna i uszyta z szeleszczącego, plastikowego materiału (i nie, nie ma absolutnie nic wspólnego z Crystal Barbie, nawet nie ma co porównywać). Barbie (Christie?) miała wszyty podobnie paskudny kanekalon co Midge, dlatego od razu wylądowała z głową we wrzątku i teraz podoba mi się jeszcze bardziej. W zasadzie zmiana po tej wstrętnej kiecy jest tak ogromna, że w co bym ją nie ubrała, wygląda pięknie, a w tym body to już rewelacyjnie.









Strój numer pięć to urocza sukienka, którą pewnie kojarzycie. Jest to My First Fashion też z roku 1984, a przynajmniej  pojawia się w katalogu z tego roku. Sukienka wygląda jak nowa, uszyta jest solidnie, zresztą niezmiernie mnie dziwi jak znakomicie te stroje przetrwały próbę czasu. Sukienka jest jak lato, nadrukowane ma truskawki, czy poziomki, a wstążka w kolorze butelkowej zieleni stanowi kontrast, bez którego byłaby zbyt mdła i cukierkowa. Modelkę wybrałam nieprzypadkowo, bo do tak uroczej sukienki potrzebna jest równie słodka  modelka – Magic Moves Barbie wersja Taiwan, lalka odratowana. Wypatrzyłam ją kiedyś na olx, w ogłoszeniu razem z Peaches’n Cream. Lalki były potwornie sponiewierane, brudne to mało powiedziane. Magic Moves rozpoznałam po dźwigni w plecach, ale Peaches stanowiła zagadkę. Dopiero porządne szorowanie ujawniło tożsamość lalki, która przecież jest dość rozpoznawalna. Obie doczekały się duplikatów, bo to modele ukochane, ale tylko Magic Moves w obu wersjach stoi w witrynce i nigdy nie ląduje w pudle. To jedna z moich absolutnych ulubienic.






Kreacja szósta była dla mnie zagadką, bo z jednej strony wyglądała znajomo, a z drugiej za Chiny nie mogłam jej zidentyfikować. Początkowo myślałam, że należy do jednego z dużych zestawów z ubraniami dla Barbie, bo w jednym z nich znalazłam bardzo podobną sukienkę, tylko w jasnym różu. Okazało się, że należy do zestawu Wedding Day Barbie Fashion Trunk z 1991, podobnie zresztą jak i strój numer siedem, który dostępny był też jako osobny fashion. Moje modelki to Pani Heart oraz Dreamtime Barbie.  Pani Heart ostatnio jest moją modelką etatową. Nie podoba mi się jej oryginalny strój, który odbiera jej figurze kształty. Niby to ładne, pastelowe, koronkowe, ale jakieś takie workowate. W tą sukienkę nie ubrałabym nawet Babci Heart, a co dopiero piękną, dziewczęcą z twarzy Panią Heart. Kobieta, która staje się matką powinna nadal być kobietą, a nie zakładać na siebie takie worki Mattelu.










No cóż, niektóre kobiety stają się matkami i pozostają nadal nie tylko kobietami, ale i dziećmi w środku, mają przy tym mnóstwo dobrej zabawy przebierając lalki razem z córkami, a nawet później, gdy córki wyrosną już z lalek…. Pozdrawiam Was serdecznie!







2 komentarze:

  1. Sukienki sukienkami, ale to bielizna zrobiła na mnie największe wrażenie. :) Wszystko tak cudnie uszyte, z detalami, stylowo - nic tylko się zachwycać. Z tej rewii mody ostatnie stroje uważam za najlepsze. Mama Heart prezentuje się wspaniale w tej sukience. No i ta koszula nocna - to dopiero Dynastia. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale zadbałaś o dziewczyny, wyglądają cudnie, zdecydowanie zyskały dzięki cudownym strojom. Nie mogę się napatrzeć.

    OdpowiedzUsuń

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...