środa, 26 lipca 2023

Spotkanie lalkowe 2023

 

Ojjj mój blog porósł pajęczynami i pokrył się sporą warstwą kurzu. To przez brak czasu. Słowo daję, odkąd w moim domu pojawiły się klawisze, śpię mniej. Na resztę aktywności brakuje mi wolnego czasu. Nie oznacza to jednak, że nie lalkuję. Lalkuję, tylko wolniej i mniej. Ostatnio jednak moja kolekcja znowu ożyła, reanimowała ją Marzenka z Dłubanin Lalkowych. Marzenka przyjechała do Krakowa! Takiej okazji nie mogłam przegapić rzecz jasna.



Lalki, na lalkowe spotkanie trzeba zabrać jakieś lalki, tylko które? Na przygotowanie się miałam tylko pół godziny. Dosłownie niecałe dwie doby wcześniej wróciliśmy z urlopu, ledwo wydostałam się spod przygniatającej mnie góry prania, po to by przepakować walizy i jechać dalej… to nie czas na rozpatrywanie kandydatur, tylko na szybką, babską decyzję. To kto wskoczy do torby? Naturalnie klasyczna superstarka – Magic Moves Barbie Taiwan, reanimowane zwłoki w stanie rozkładu, do tego zepsute stały się jedną z moich najukochańszych lalek i zarazem jedyną, która mimo redukcji etatów nadal stoi w witrynce zdublowana obok swojej filipińskiej siostry. W ślad klasycznej superstarki poszła nieklasyczna superstarka – Paint’n Dazzle ruda, a tu na mnie łypie okiem wyniosła Dream Date PJ. Może jakaś Kryśka? Mam ostatnio absolutnego fioła na punkcie serii Rewind, więc wybór był prosty.



Do torby wskoczyły dwie małolaty – Hawaiian Fun Skipper, lalka sentymentalna oraz Teen Looks Cheerleading Jazzie. Babsko tak strasznie, może Ken? W witrynie stoi jeden- Harleyowiec, ale ciuch ma delikatny, wybrałam więc Głupka. Głupek to Toy Story Ken, który wylądował w pudle z braku miejsca w witrynie. Muszę tę decyzję przemyśleć, chyba była pochopna. Może starczy tych lalek, pomyślałam, ale przecież jeszcze jakąś Azjatkę bym wzięła. Jedną? Bwahahaha. Do torby wlazła Exciting Shopping Licca, The World of Palace Kurhn, Style Kurhn (bo różne ciałka), Mimi Likes Shopping, Daily Fashion Change Mimi (bo różne ciałka i Takara Jenny (bo ciekawa). Dorzuciłam stolik, sofę i dwa krzesła, żeby lalki miały gdzie siedzieć i popędziłam na pociąg.



Z Marzeną udałyśmy się do tej samej kawiarni, co dwa lata temu, od razu zajęłyśmy trzy stoliki i rozstawiłyśmy się z naszym majdanem. Marzenka zabrała z sobą trzy lalki. Boskie lalki! Pierwszą z nich była Looks 12 o spojrzeniu Mona Lisy, tylko takiej umalowanej! Oj jaki ona ma makijaż, trochę jak the Rockers tylko bardziej kobiecy, a mniej lalkowy. Przyjrzawszy się jej z bliska całkowicie pojęłam fenomen tej serii, jest piękna, dopracowana i ruchoma – ciałka mtm to ogromny atut tych lalek. Ciuchy trochę mniej, ale lalki Marzenki nie mogą narzekać na braki w garderobie. Lalka miała na sobie top wydziergany przez Marzenkę oraz jeansy od Kamelii.





Drugą lalką Marzeny, nad którą mogłam się ślinić była Fahionistas #189. Barbie o uroczym spojrzeniu dziewczyny z sąsiedztwa, która zawsze da odpisać pracę domową z matmy skradła mi serce. Nie tylko dlatego, że swojego czasu zdarzało mi się (wiele razy) odpisywać pracę domową z matmy, ale dlatego, że lalka miała prześliczne warkoczyki w kolorze burgundu. Marzena przesadziła Fashkę na ciałko mtm i przebrała po swojemu, między innymi w spodnie od Kamelii.



Trzecią lalką, którą Marzena zabrała na spotkanie była jej mini me. Lalka przemalowana, ubrana w bluzkę uszytą przez Marzenkę i jeansy od Kamelii (kurczę, ja też chcę jeansy od Kamelii) wyglądała toczka w toczkę jak jej właścicielka. Zainspirowało mnie to do kminienia nad moją własną mini, tylko moja mini musiałaby być mikro, potrzebowałaby ciałka petite lub takiego od Skipper i koniecznie czarnej koszulki z nadrukiem któregoś z moich idol, w grę wchodzi Metallica, The Cure lub Chopin.





Powiedziałam, że Marzena zabrała z sobą trzy lalki? W zasadzie to pięć, bo jej lalki przybyły ze swoimi lalkami… Miniaturki pierwszej Barbie oraz Malibu Barbie ogromnie przypadły mi do gustu. Jak tylko skończę pisać trzykilometrowego posta to odpalę Aliexpress, ja też takie potrzebuję. Wiadomo, że akcesoria się na zdjęciach bardzo przydają, a Marzenka miała ich kilka, między innymi desery oraz walizeczkę wykonane przez Igę z bloga Aya w świecie lalek. Na ich widok aż się mózg rozciąga- no bo jak można ludzkimi dłońmi wykonać takie maleństwa z takimi detalami? Desery wyglądały tak realistycznie, że aż się chciało zatopić w nich zębiska. Są na tym świecie utalentowani, kreatywni ludzie. Ja polegam na gotowcach oraz na... szczęściu! Moje lalki co prawda lalek z sobą nie wzięły, ale za to znalazły! Zielony żołnierzyk, którego przemianowałam na Action Mana leżał sobie pod stolikiem, który mijałam. Mam nadzieję, że poprzedni właściciel bardzo po nim nie płacze.





Na spotkanie, ku mojej ogromnej radości przyszła też Ida z Idowych wintaży oraz jej córka Karolina. Idę znam z jej bloga, więc bardzo cieszyłam się, że wreszcie będę mogła ją poznać osobiście. Dziewczyny przyniosły z sobą fantastyczne lalki. Ida posiada różnorodną kolekcję, w tym takie okazy, o których ja nawet nie słyszałam, jak na przykład Littlechap Family. Cztery gigantyczne i ciężkie, bo solidnie wykonane lalki z lat 60! Mój Głupek zapozował z Tatą Littlechap i tylko zrobił głupią minę, bo Tata był od niego sporo wyższy. Lalki ubrane były w przepiękne reprodukcje oryginalnych strojów wykonane przez Panią Natalię.






Karolina zabrała z sobą Kena i Barbie z serii BMR, a także włóczkową pszczółkę, którą sama zrobiła na szydełku, bo jest tak samo kreatywna jak jej mama. Głupek z miejsca zagarnął pszczółkę domagając się zdjęć z nią, na co PJ: jeśli nie chcesz mojej zguby, z włóczki pszczółkę daj mi luby … i tyle się Głupek nacieszył pszczółką.





Ze spotkania wyszłam z prezentami. Marzenka podarowała mi topik oraz torebkę własnej produkcji. Topik ogromnie mnie ucieszył, bo spodobał mi się już na zdjęciach na blogu Marzeny. Jej Looks Mona Lisa miała na sobie identyczny. Torebki natomiast wcześniej nie widziałam, za to z miejsca się w niej zakochałam. Jest śliczna i funkcjonalna. Prezenty od razu znalazły właścicielki. Torebka świetnie pasuje do mojej Kurhn Style, za to topik, jak się okazuje, znakomicie pasuje na superstarki o ciałku tnt, które zważywszy na spory obwód w biuście, nie mieszczą się w większość współczesnej mody od Mattel. Na poniższych zdjęciach prezentuje go Magic Curl, której jeszcze na blogu nie pokazywałam.  Marzenko, jeszcze raz dziękuję za prezenty!







Akurat tego dnia wypadały moje urodziny i bardzo się cieszę, że się tak złożyło, bo z tej okazji dostałam moją własną mini pszczółkę, którą na moich oczach wydziergała Karolina! To się nazywa nitro-szydełko! No w szoku byłam. Pszczółka mieszka teraz w witrynce i w pierwszym rzędzie pomiędzy Miki i Maki prezentuje się cudnie i pastelowo! Dzięki Karolinko!




Wszyscy dostali prezenty, tylko biedny głupek taki pominięty, ale przebierając Magic Curl, żeby jej reszta garderoby pasowała do topu, w odmętach kartonu z lalkowymi ciuchami znalazłam strój dla Kena i to jeszcze fabrycznie zapakowany! Jego historia jest taka, że kupiłam go dla Głupka, żeby się ładnie prezentował na spotkaniu lalkowym z Marzenką rok temu, ale nie dotarłam na nie, bo się moje chłopy pochorowały i o ciuchu kompletnie zapomniałam. Głupek na tegoroczne spotkanie poszedł w swoich oryginalnych ciuchach, które nosi już od przeszło dwóch dekad, więc mu się wreszcie należy, a co! Głupek prezentuj Państwu! Koszulka bardzo w stylu lat 80-tych, shorty natomiast stanowczo za długie. W zestawie był też zegarek.




Spotkanie szybko dobiegło końca, a ja żałowałam, że nie mogłam zostać dłużej, ale mam nadzieję, że za rok znowu uda mi się spotkać z dziewczynami. Aaa i jeszcze tak na koniec, Mimi zaliczyła upadek z wysokości stolika bo piwo uderzyło jej do głowie… jak Karolina słusznie zauważyła, Mimi nie ma jeszcze 18 lat, wszak to Seventeen Mimi … Aaaaaa i jeszcze tak już na całkiem koniec – ludzie się gapili. Ewidentnie nasze lalki wzbudzały sensację. Nie bardzo zwracałyśmy na to uwagę zajęte rozmową i fotografowaniem lalek, ale jedna pani, bardzo zresztą miła, podeszła do nas i zapytała czy może zrobić zdjęcie naszym lalkom, bo jej siostrzenica uwielbia Barbie. No, to ogłaszam oficjalny koniec tego posta, tym, którzy wytrwali do końca – gratuluję. Ściskam Was!



 





Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...