piątek, 1 września 2023

Barbie Motorhome 1996

 

Niestety w momencie gdy tworzę ten wpis, Barbie Motorhome 1996 już nie ma. To znaczy, technicznie jest, ale uległ wypadkowi i obecnie znajduje się na strychu, a ja z żalem przeglądam te zdjęcia. A było to tak: Młoda i Młodsza czasami bawią się moimi autami dla Barbie i jachtem. Środki lokomocji dla Barbie to jedyne różowe przedmioty, które Młodsza jest w stanie dotknąć bez obrzydzenia. Młodsza miała swego czasu fazę psiego patrolu, a kamper skojarzył jej się z jednym bardzo imponującym pojazdem piesków. Kamperem poruszają się też dinozaury.



Młoda i Młodsza są dla moich lalkowych pojazdów bardzo, ale to bardzo delikatne. Wiedzą, że stare to, kruche i delikatne, trzeba ostrożnie. Niestety, któregoś dnia coś tam odciągnęło ich uwagę i Motorhome pozostał bez nadzoru, a wtedy wkroczył Młody, który jest maluchem i jeszcze nie wie, że kamper jest stary, kruchy i delikatnie. Młody nie zna też pojęcia „ostrożnie”. Niepostrzeżenie wkradł się do pokoju Młodej, gdzie akurat dinozaury urządzały sobie park jurajski. Auto zobaczył i go zaciekawiło. Kamper uległ wypadkowi. Więcej szczegółów nie będę zdradzać bo są zbyt drastyczne dla Waszych wrażliwych, lalkolubnych serc. Dość, że Młoda i Młodsza były zdruzgotane, bo to one sprawowały pieczę nad kamperem, gdy ten został zdewastowany. Pocieszyłam je, że jest to tylko rzecz i, że na szczęście Młody nie zauważył, że nieopodal stał jeszcze Magic Voyageur 1990, który ma dla mnie wartość sentymentalną. Już miałam wynieść Motorhome na strych gdy Młoda zapytała, czy Motorhome może zostać u niej w pokoju bo choć jest uszkodzony, to jej się nadal podoba i tak auto zmieniło właściciela. Dlaczego obecnie jest na strychu wyjaśnię w jednym z najbliższych wpisów.





Na szczęście zdążyłam jeszcze zrobić zdjęcia kamperowi przed wypadkiem i muszę przyznać, że już wtedy nie wyglądał idealnie. Był przebarwiony, a boczne rolety stanowiące podporę przy rozłożeniu wydawały odgłosy mrożące krew w żyłach zwiastujący rychłe pęknięcie plastiku. Przednia szyba nie trzymała się zawiasów, żeby umieścić lalkę w aucie trzeba było ją całkiem zdjąć. Auto trafiło w moje ręce całkiem brudne, a w jego wnętrzu znajdowały się ciekawe znaleziska takie jak zdechły robak, a także boczne lusterka i to oba (przechowałam, gdyby mi się taki kamper znowu trafił bo zazwyczaj boczne lusterka giną w pierwszej kolejności, więc obecnie Mattel całkowicie z nich rezygnuje). Część bogatego wyposażenia kamera grzechotała gdzieś w środku. Wszystko to wypłynęło podczas gruntownego mycia kampera.



Z lewej strony znajdują się dwa łóżka – jedno duże, dwulalkowe i jedno mniejsze zawieszone nad nim. Duże łóżko posiada funkcję schowka, zaś zielony prostokąt wyciąga się do góry tworząc stolik. Po prawej stronie mamy kuchnię z lodówką oraz palnikami, zlewem i piekarnikiem. Za zielonymi drzwiami znajduje się coś, co by w dzisiejszych czasach nie przeszło ze względów bezpieczeństwa. Tam właśnie umieszcza się baterie, dzięki którym kuchenka się świeci i wydaje dźwięki. Klapka baterii nie jest w żaden sposób zabezpieczona, co z drugiej strony uchroniło kuchenkę przed wylaniem się środkowej części kampera znajduje się toaletka z lustrem, krzesło oraz szafa, a poniżej otwierana szafka na buty.














Jest to jeden z tych kamperów, gdzie auto na stałe złączone jest z naczepą. Voyageur jest tak skonstruowany, że część samochodową można wyciągnąć, rozłożyć siedzenia z tyłu i powstaje pickup. Motorhome natomiast jest uroczy jeśli chodzi o kolorystykę. Połączenie różu i mięty bardzo mi się podoba. Jest to jeden z moich ulubionych kamperów, ale niestety zajmuje dużo miejsca, więc raczej nie będę szukać zamiennika w lepszym stanie. Voyageur mi wystarczy.




Auto posiadał większość swoich akcesoriów, a przynajmniej te, na których najbardziej mi zależało nadal tam były. Mini telewizor oraz blender należą do moich ulubionych szpargałów, za to na widok czajnika rozrzewniłam się. Czajnik o takim właśnie moldzie posiadałam w dzieciństwie, był częścią wyposażenia kuchni Living Pretty. Teraz taki czajnik mam już chyba w czterech wariantach kolorystycznych. Poza akcesoriami z zestawu, poprzednia właścicielka dołączyła do kampera mnóstwo drobiazgów, w tym ognisko, a także tacę i dwa kieliszki, które należą do Voyagera! Jedyne co Voyageur posiadał trafiając w moje ręce, to kołderka, więc ogromnie się cieszę mogąc dołączyć chociaż te akcesoria do kompletu. Co również cieszy to para butów dla Barbie. Te akurat poniewierały się gdzieś w środku kampera. Najpierw wypłynął jeden, potem drugi! W kamperze znalazła też coś bardzo interesującego, co jak sądzę jest mapą. Bardzo tematycznie.










Auto prezentuje Paint’n Dazzle Brunette Barbie, która zabrała na biwak moją ulubioną Skipper i Courtney. Część zdjęć jest niestety nieostra, co przypomniało mi dlaczego jeszcze tego kampera nie pokazywałam na blogu. Miałam zamiar urządzić mu jeszcze jedną sesję zdjęciową, ale ilekroć stawiałam kamper przed obiektywem, zjawiały się Młoda i Młodsza robiąc oczy jak Kot ze Shreka i w ten sposób druga sesja zdjęciowa nigdy nie doszła do skutku.







Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...