Opisując Paint’n dazzle Barbie czuję się
jakbym przenosiła się wstecz o 25 lat do czasów mojego dzieciństwa.
Uśmiechający się do mnie Superstar o dość krzykliwej, ale i uroczej
stylizacji, charakterystyczne uczesanie i zapach winylu nieodzownie
kojarzą mi się z latami 90-tymi i chociaż wszystkie mojej lalki pochodzą
z tego okresu lub dekady poprzedzającej go, to właśnie Paint’n dazzle
jest moim wehikułem czasu. Barbie wybrała się ze mną dziś w plener, taki
trochę na uboczu, bym mogła ją fotografować w spokoju z dala od
śledzących mnie, ciekawskich spojrzeń okraszonych szczyptą krytycyzmu co
do kontrastu jaki stanowi mój wiek oraz trzymany w dłoni rudowłosy
przedmiot. Skierowałam się w stronę pewnego zakątka przy torach
kolejowych gdzie o tej porze roku kwitnie dzika róża, taki sam artefakt
dawnych czasów jak i moja Barbie. Zapachy róży i winylu zlały się z sobą
i przywołały wspomnienia wspólnych zabaw lalkami Barbie z kuzynką, u
której rosły takie właśnie róże.
No ale wracamy do teraźniejszości. Przed
kupnem Paint’n dazzle the Redhead wzbraniałam się długo. Wśród moich
wielobarwnych tiulowych bez wydawała mi się taka przypadkowa i
odosobniona, ot taka dziewczyna z sąsiedztwa, która przez przypadek
trafiła na wielką galę. Jednak Redhead mnie prześladowała, dosłownie,
ilekroć szukałam innej lalki, ona się pojawiała, aż w końcu uległam i
wcale nie żałuję.
Seria Paint’n dazzle trafiła na linie
produkcyjne w 1993 roku i oferowała cztery lalki, trzy z nich na moldzie
Superstar, czwarta AA o twarzy Christie. Superstary różniły się ogólną
kolorystyką, a najbardziej przypadła mi do gustu ruda. Jej włosy po 25
latach zachowały swój żywy kolor i jedwabistość. Są dość długie, proste,
a krzaczasta grzywka spełni nawet najsurowsze wymagania miłośników lat
90-tych. Niestety gumka we włosach uległa rozkładowi oblepiając piękną
rudą czuprynę, musiałam więc trochę powalczyć z niebieskim łupieżem.
Postanowiłam przyrównać jej odcień włosów z Purple Passion, oba są
piękne. Powieki Barbie zdobią cienie w dwóch kolorach – niebieskim oraz
pomarańczowym. Ta kombinacja, pozornie się z sobą kłóci, jednak w tym
przypadku wyszła wspaniale. Dopełnienie całości stanowi szminka w
złamanej czerwieni.
Barbie oczywiście bez biżuterii nawet do
lasu na grzyby nie wyjdzie, fabryka więc obdarzyła ją bardzo dużymi,
plastikowymi ,niebieskimi kolczykami i pierścionkiem do kompletu.
Klasyczne szpilki oczywiście też muszą być pod kolor, tak jak i szczotka
do włosów.
Jednak, to strój Barbie wyróżnia ją na
tle innych wydanych w tamtym czasie, a składa się on z trzech
oddzielnych części – workowatej katany imitującej jeans z kwiatową
wstawką obszytą cekinami, legginsów z tym samym kwiatowym motywem oraz
prostej pomarańczowej sukienki/ tuniki u góry wykończonej cekinami, a u
dołu białą koronką. Taką sukienkę sama chętnie bym założyła! Strój lalki
jest tak wesoły i kolorowy, że niemożliwością wydaje się dodanie tu
czegokolwiek, ktoś jednak wpadł na taki irracjonalny pomysł i był to sam
Mattel, który wyposażył lalkę w dodatkowe akcesoria przeznaczone do
ozdobienia stroju, a raczej zniszczenia go, a są nimi woreczek
pomarańczowych cekinów i perłowych koralików oraz dwie tubki farby do
odzieży by ubranko obkleić niemiłosiernie. Brakuje jeszcze brokatu by
całość obsypać i śmiały, acz uroczy strój zamienić w obraz kiczu i
rozpaczy.
Niestety, zapewne większość małych
dziewczynek, które posiadały niegdyś Paint’n dazzle dało upust swojej
kreatywności i śmiało przystąpiła do ozdabiania, przez co kupienie lalki
używanej, w jej stroju bez dodatkowych dekoracji graniczy z cudem,
dlatego właśnie nabyłam ją w stanie NRFB.
Barbie po dość długim wyroku – 25 lat
wyszła z pudła i prezentuje swe wdzięki. Samo zaś pudło posiada jeszcze
metkę sklepową. Moja lalka była oferowana na sprzedaż w Kay Bee Toys,
które w 2009 zwinęło interes zamykając 1200 lokacji! To co z nich
pozostało czyli stronę internetową, markę i własność intelektualną
przejęło Toys’r’us. Ciekawe jak toczą się koleje losu. Toys’r’us
obecnie, po przeszło 60 latach działalności ogłasza upadłość, a Kay Bee
Toys powstaje z popiołów i na zgliszczach Toys’r’us buduje swój sukces i
już się szykuje do tegorocznej przedświątecznej gorączki zakupów. Tak
więc na ich półki znów trafią rzędy pudełek z logiem Barbie, tylko lalki
w tych pudełkach już nie są takie same w moim odczuciu jak przepiękna
Redhead.