O mojej pierwszej Barbie przyszło mi
marzyć jeszcze w czasach PRL-u kiedy kupno takiej lalki wiązało się ze
sporym poświęceniem finansowym ze strony rodzica. Szacuje się, że dla
spełnienia dziecięcych pragnień musiał się on rozstać nawet z ¼
miesięcznego wynagrodzenia. Nie wiem więc jak moja mama tego dokonała,
ale gdy miałam 5 czy 6 lat, zabrała mnie do Pewexu i kupiła mi moją
pierwszą Barbie, którą była Super Star z 1988 roku i teraz, gdy po
prawie 30 latach otwieram identyczne pudełko, czuję nie mniejszą niż
wtedy radość.
Moja Super Star dotarła do mnie w stanie
NRFB, wydarzenie iście bezprecedensowe w dziejach mojej kolekcji.
Zapewne szybko się nie powtórzy. Pudełko oklejone jest jeszcze metkami,
według których jej pierwotna cena to $12.97, ostatecznie lalkę
przeceniono do $5.00 i chociaż wtedy to były inne pieniądze niż teraz
nawet na standardy USA, to zastanawia mnie ile moja mama musiała za nią
zapłacić w Pewexie.
Ciekawostka, metki z pudełka dzierżą
logo sieci centrów handlowych Hills, które funkcjonowały od 1957 do 1999
i posiadały bardzo obszerny dział z zabawkami zapewniający aż 10%
rocznych zysków sieci. Hills były zlokalizowane w 9 stanach – Ohio, New
York, Indiana, Pennsylvania, West Virginia, Virginia, Tennessee, Alabama
oraz Michigan i moja Barbie pochodzi z jednego z nich. Tył pudełka
prezentuje Barbie i Kena Super Star, a w tle białe Ferrari, którego
szczęśliwą posiadaczką byłam niegdyś, do czasu gdy moja dwuletnia wtedy
siostra postanowiła sobie na nim pojeździć. Ferrari wyszło z tej kolizji
mocno pokiereszowane.
Wnętrze pudełka poza Super Star kryje
również inne skarby takie jak bransoletka z zawieszką dla małej
właścicielki, grzebyk do przeczesywania złotego runa Barbie, instrukcję
usuwania taśm z włosów, ulotkę zachęcającą do przyłączenia się do klubu
Barbie, zestaw tekturowych akcesoriów oraz katalog w formie plakatu,
iście szatańskie narzędzie do kuszenia biednych dzieci i kolekcjonerów.
Ja sama padłam jego ofiarą zobaczywszy całą linię fashion dedykowaną dla
serii Super Star!
Piękne złote pukle Barbie zachowały się
znakomicie. Ciut spłaszczone z tyłu, ale wciąż zakręcone, mięciutkie, a
przecież lalka tkwiła zamknięta w pudle aż 30 lat! Jak na gwiazdę,
makijaż Barbie jest dość subtelny, opalizujący jasno-różowy cień sięga
brwi, jak to przystało na lata 80-te, do tego usta delikatnie muśnięte
perłową szminką. Super Star jest bardzo rozpoznawalna, przez
charakterystyczne gwiazdki w oczach łatwo ją zidentyfikować nawet bez
jej stroju.
Biżuteria Barbie jest niepowtarzalna,
kolczyki kształtem przypominają …. fasolki, do kompletu jest też
pierścionek. Barbie ma na sobie moje ulubione klasyczne szpilki w
odcieniu pastelowego różu. Jednak najciekawszym elementem wyposażenia
Super Star jest jej czteroczęściowy strój składający się z futrzanego
boa, topu, mini spódniczki oraz obszernej tiulowej spódnicy. Strój jest
genialny bo można go nosić na wiele sposobów.
Niekwestionowana uroda Barbie oraz moje
własne radosne wspomnienia sprawiają, że jest absolutnym numerem jeden w
mojej kolekcji, zdetronizowała nawet piękną Nurse Whitney!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz