Drażnił mnie niegdyś Mattel swoim
brakiem konsekwencji. Można by się spodziewać, że stworzywszy Barbie
blondynkę, Teresę brunetkę i rudą Midge będzie trzymał się raz
wyznaczonego kursu. Firma postanowiła jednak zburzyć ten porządek czego
rezultatem jest dobrze znana twarz Superstar okolona ciemnymi lub rudymi
puklami. Pomijam oczywiście serię Dolls of the World, która sama w
sobie stanowi zupełnie odrębną kategorię. Dla mnie Barbie zawsze była
blondynką i tak miało pozostać! Zmieniłam zdanie. Wszak Barbie, jak
każda inna kobieta ma prawo do zmiany wizerunku i bardzo jest jej z tym
do twarzy co Mattel udowodnił chociażby poprzez serię Paint’n’Dazzle z
1993. Ja sama zaś zdecydowanie wolę Happy Holidays 1997 w wersji
brunette niż blond, ale nie ona będzie bohaterką dzisiejszego wpisu.
Purple Passion Barbie byłaby zapewne
kolejną blond bezą gdyby nie fakt, że jest … rudą bezą i to właśnie
kolor włosów wyróżnia ją na tle mojej gromadki panien odzianych w
kreacje gargantuicznych rozmiarów. Purple Passion Barbie z 1995 roku
jest edycją specjalną stworzoną dla Toys’r’us. Na jego potrzeby Mattel
wypuścił również Radiant in Red oraz Emerald Elegance, które dzieli
kilka lat, a łączy podobna tematyka oraz rude włosy.
Purple Passion jest dla mnie jedną z
tych lalek, które nie dają o sobie zapomnieć. Skutecznie namieszała na
mojej wish liście, ale była dostępna w cenie przekraczającej mój budżet
na tego typu lalki, aż wreszcie wypatrzyłam ją w stanie MNB (Mint No
Box) w cenie bardzo przystępnej, a nim nastał nowy okres
lalkowo-rozliczeniowy, jej cena spadła jeszcze bardziej. Długo się nie
zastanawiałam.
Barbie przybyła długo wyczekiwana (w
głowie tworzyła mi się już reklamacja na „priorytetową” usługę Poczty
Polskiej). Włosy poczochrane oczywiście, jak to po podróży, ale
widocznie nigdy nie tknięte nawet szczotką. Postanowiłam nie zmieniać
tego stanu rzeczy i jedynie ugłaskałam czule rude pukle. Kolor włosów
lalki jest tak piękny, że zasadniczo nie potrzebna tu jest żadna
wymyślna stylizacja, ot część włosów złapana w kucyk, końcówki lekko
zakręcone i mamy do czynienia z pięknem, które przejawia się w
prostocie. Oczy lalki są koloru fioletowego połączonego z błękitem
zgodnie z ówczesnym zamiłowaniem Mattel’a do heterochromii. Zdobi je
delikatny cień w kolorze lawendy oraz ciemnoróżowa matowa szminka.
Suknia Barbie to połączenie zgrabnie
udrapowanej satyny i tiulu łagodnie sypniętego brokatem, całość
utrzymana w barwie soczystej śliwki. Dodatki stanowią fioletowe szpilki z
przeźroczystego plastiku z zatopionym brokatem, fioletowy tiulowy kwiat
zdobiący włosy, oraz biżuteria – ciężkie korale, kolczyki i pierścionek
(identyczne jak u mojej Evening Majesty). Ubranie lalki oraz jej
dodatki są kompletne. Szczególnie zadowolona jestem z obecności butów,
bo są dość nietypowe.
Ruda Barbie szybko zyskała miano top 5, a
mnie się zdaje, że do mojej kolekcji niebawem dołączy kolejny
rudzielec, który, podobnie jak Purple Passion, nie daje o sobie
zapomnieć. Na koniec jeszcze trzy panny odziane w fiolet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz