czwartek, 28 lutego 2019

Happy Holidays Barbie 1997



Już trzeci raz zasiadam przed laptopem celem sklecenia jakiejś zgrabnej notki na temat Happy Holidays 1997 Barbie i już trzeci raz wgapiam się na przemian to w lalkę to w jedyne zdanie, które jak do tej pory napisałam ''lalka jest iście zjawiskowa''. Odwołam się więc najpierw do faktów. Happy Holidays 1997 została wydana w trzech wersjach - blondynki, brunetki i Afroamerykanki. AA dzierży facemold Christie, a obie kaukaskie piękności - mój ukochany Superstar. Są to ostatnie przedstawicielki serii Happy Holidays z tą twarzą. Ciało lalek to TNT, a ręce są proste PTS.

Chociaż wszystkie trzy lalki mają ten sam strój, jakże różnią się od siebie. Zazwyczaj w takiej sytuacji skłaniam się ku blondynkom, ale tym razem nie miałam najmniejszych wątpliwości - to musiała być brunetka. Kiedy więc znalazłam ją na aukcji na allegro w bardzo dobrym stanie i cenie nie prowadzącej do bankructwa, nie traciłam czasu na zwyczajowe pytania do sprzedawcy i kliknęłam kup teraz zanim ktoś inny zrobił to wcześniej.


Cena nie była rezultatem chwilowej niepoczytalności sprzedawcy i moim zdaniem odzwierciedla stan lalki, która posiada drobne niedoskonałości. Nic to bo dla mnie lalka i tak jest ''iście zjawiskowa''! Po wyjęciu jej z paczuszki zadziwiły mnie jej włosy, które są niesamowicie miękkie. Zarejestrowałam też subtelny, ledwo wyczuwalny zapach ... Lovela? Bobini? Włosy lalki są już tylko delikatnie pofalowane, a piękny koczek wystylizowany troszkę inaczej niż na zdjęciach promocyjnych. Lalka zapewne doświadczyła regeneracji włosów i chyba znowu będzie jej potrzebowała, bo gdy tylko przechodzę obok niej, nie mogę się powstrzymać od pogłaskania jej :)


Twarz Barbie jest przepiękna. Zielone oczy podkreślają żółto-zielone cienie. Lalka ma wyraźny róż na policzkach (ciut nierównomiernie nałożony) oraz ciemną czerwoną szminkę. Wszystko to sprawia, że lalka wygląda doroślej i ciężko byłoby ją określić mianem zabawki dla małej dziewczynki.

Ta Barbie lubi błyskotki! Zdobią ją diadem, naszyjnik, broszka, pierścionek oraz kolczyki. Cała biżuteria wykonana jest z pomalowanego na złoto plastiku, który w moim przypadku wyblakł w pewnych miejscach, ale za to posiada wszystkie ''rubiny''. Lalka kiedyś posiadała czerwone klasyczne szpilki, moja zaś przybyła w złotych pantofelkach, które były dla mnie miłym zaskoczeniem, bo zazwyczaj w przypadku takich lalek, nie należy się spodziewać obuwia.



Sukni lalki nie jestem w stanie opisać, tak bardzo mnie rozprasza ten przepych i zarazem elegancja. Strój lalki przypomina wielką wstążkę i składa się z 3 części - bolerko zaszyte na lalce, suknia zapinana na rzep, ongiś posiadała sylikonowe ramiączka - te zapewne uległy rozkładowi. Trzecim elementem jest biała haleczka, moja lalka jej niestety nie ma, ale suknia uszyta jest bardzo dobrze i trzyma swój kształt. Materiał mojej lekko się pogniótł w transporcie, ale myśl o prasowaniu jej napawa mnie lękiem, więc taka już pozostanie. Resztę szczegółów takich jak złoty brokat, perłowe plisowane elementy i złotą koronkę przedstawią zdjęcia, bo mnie w zachwycie brak już słów!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...