Pet Doctor Barbie 1996 nigdy nie
znajdowała się na mojej liście życzeń, a jej zakup był całkowicie
niezamierzony. Znalazła się w moim posiadaniu zupełnie przypadkowo.
Zakupiłam ją wraz z opisaną w poprzednim wpisie Blossom Beauty, bo
zwyczajnie nie mogłam pozostawić lalki o przepięknych saranowych włosach
zaniedbanej i niechcianej, szczególnie, że jej cena nie mogła być
bardziej przystępna. Teraz lalka należy do mnie i cieszy moje oko,
odświeżona i znów piękna.
Barbie dotarła do mnie w stanie trupim z
miejsca domagając się wizyty w spa. Nic dziwnego, była brudna i
rozczochrana, a jej suknia poplamiona i zakurzona. Wydobycie drzemiącego
w niej piękna wymagało trochę wysiłku, ale to dla mnie sama
przyjemność. Piękne, długie, saranowe włosy posłusznie poddawały się
zabiegom z użyciem wrzątku. Nie jestem ortodoksyjnie przywiązana do
oryginalnych strojów Barbie, za to bardzo staram się odtworzyć pierwotne
uczesanie moich trupków, chociaż ostateczny efekt często od niego
jednak odbiega. Po zidentyfikowaniu lalki okazało się, że jej fryzura
jest prosta, ja jednak tym razem postanowiłam ją zmodyfikować i
zakręciłam jej włosy na papiloty. Popełniłam jednak po drodze błędy,
zbyt krótko utrwalałam skręt za pomocą pary po czym dodatkowo
zapomniałam zanurzyć włosów lalki w zimnej wodzie. Po rozkręceniu
papilotów włosy były cudne, ale przez moje błędy i pod wpływem własnego
ciężaru, saranowe pukle zaczęły się prostować, z wolna coraz bardziej
dążąc do pierwotnego, fabrycznego uczesania. Nic to, bo i tak lalka
wygląda prezentuje się bardzo wdzięcznie.
Jak to często bywa z moimi trupkami,
kupowałam lalkę nie mając pojęcia kim jest. Wcale mi to nie
przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Przybycie nieznajomej Barbie oznacza
niespodziankę, a jej identyfikacja to dodatkowa frajda. Barbie ubrana
była w suknię od Easy to dress Princess Barbie 1998 lub Rapunzel Barbie
1999, którą oddała koleżance. Posiadała również swoje oryginalne
kolczyki, niestety pierścionek zaginął. Po dłuższych oględzinach
okazało się, że moja Barbie to Pet Doctor. Zaskoczenie było tym większe,
że miałam w posiadaniu jej oryginalny strój składający się z krótkiego
fartucha lekarskiego z przodu zapinanego na rzepy oraz różowych
legginsów z nadrukiem psich łap. Pet Doctor zagubiła wszystkie swoje
liczne dodatki, a były nimi między innymi torba lekarska, stetoskop, kot
i pies, miski i przekąski dla pupili oraz kosz, w którym mogły spać.
Ten ostatni element jest ciekawy, bo po naciśnięciu przycisku wydaje
odgłosy. Pet Doctor występowała również w wersji brunette oraz AA.
Pet Doctor Barbie to wyszukana dama, a
jej fartuch i legginsy są zbyt proste, otrzymała więc zupełnie nowy
strój. Jest to zestaw Dinner Date Fashions z 1990 roku. Składa się on z
dopasowanej syreniej sukni w kolorze Magenty poprzeszywanej srebrzystą
nitką i wykończonej u góry błyszczącą lamówką. Dół sukni to kilka warstw
tiulu obszytego opalizującą nitką. Miałam nadzieję, że suknia będzie
miała opcję krótką i długą, jak u Perfume Pretty Barbie. Niestety syreni
dół sukni jest ciasno zszyty, do tego z mało elastycznego materiału.
Suknia jednak z założenia i tak miała być długa, więc nie będę
rozpaczać. Dodatki do kreacji są oczywiście bajecznie kolorystycznie
skoordynowane – klasyczne szpilki w kolorze Magenty oraz „rękawiczki” w
srebrnej lamie z akcentem w postaci czarnych kokardek. Rękawiczki
sprytnie maskują dziurę po zgubionym pierścionku. Barbie otrzymała
naszyjnik, który idealnie komponuje się ze strojem.
Facepaint Barbie jest bardzo delikatny i
utrzymany w naturalnych, neutralnych kolorach. Najmocniejszym akcentem
makijażu Pet Doctor jest czarny, intensywny eyeliner, a nad nim cienie w
dwóch odcieniach beżu, usta lalki zostały muśnięte jasną, delikatną,
różową szminką. Subtelnie podkreślone oczy lalki nabierają łagodnego
wyrazu, nie tracą jednak typowej dla Mattel’a heterohromii – tym razem
jest to dość ciekawa odmiana tej przypadłości, błękitne tęczówki lalki
okala brązowa obwódka. Co więcej, Barbie pomalowała jedynie górne rzęsy
na czarno, dolne są brązowe. No bo czemuż i nie, jej we wszystkim do
twarzy.
Pet Doctor, która miała być jedynie
dodatkiem do Blossom Beauty, by przesyłka była bardziej opłacalna
okazała się być jedną z moich ulubionych trupek, jeśli nie numerem
jeden. Myślę, że stało się tak za sprawą jej prostoty czyniącą ją
zarazem bardzo uniwersalną lalką, która świetnie będzie się prezentować
zarówno w stroju codziennym jak i wieczorowym. Jak widać, czasami zakup
bez większego przekonania okazuje się być tym najbardziej udanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz