czwartek, 28 lutego 2019

Podróż Sentymentalna



Spędzając tegoroczny urlop w rodzinnych stronach odbyłam podróż sentymentalną do miejsc i czasów, które wiążą się dla mnie z lalkami, a wraz ze mną udały się trzy białogłowy – Midnight Princess 1997, Happy Holidays 1990 i Royal Romance 1992. Podróż ta była niezamierzona, pakując walizki na urlop nie uwzględniłam miejsca bagażowego dla żadnej z moich lalek, ale spędzając czas u rodziny nabyłam trzy wcześniej wspomniane piękności. Urlop uważam za udany pod każdym względem, również lalkowym, dwie pierwsze panny plasowały się wysoko na mojej liście życzeń, a trzeciej zwyczajnie nie mogłam się oprzeć.



Wracając do miejsc, które poniekąd kojarzą mi się z lalkami – jednym z nich jest miejscowy park, bardzo malowniczy, choć niewielki. Mijając bramę parku naszym oczom ukazuje się przepiękny, wiekowy platan, z którego w dzieciństwie zwieszałam się jak małpka- idealne drzewo do uprawiania mrożącej krew w rodzicielskich żyłach wspinaczki. Opodal platana znajduje się rozległy staw, a w jego tafli odbija się budynek, umiejscowiony w sercu parku. Jest nim urokliwy dwór z drugiej połowy XVIII wieku, w którym kiedyś znajdowało się przedszkole, do którego uczęszczałam.





Niegdyś nie doceniałam tego malowniczego parku, ale i od czasu, gdy wyprowadziłam się do miasta przeżył on metamorfozę. Niestety ni e można tego powiedzieć o pałacyku, który z roku na rok coraz bardziej ulega niszczycielskiej mocy upływającego czasu. Myśl o podupadającym budynku napawa mnie smutkiem, ale jego widok przywołuje radosne wspomnienia, również te lalkowe.




W przedszkolu, a raczej zerówce posiadałam już moją pierwszą Barbie, którą była Super Star 1988. Ubolewam, że została w domu, znakomicie odnalazłaby się w cieniu rozłożystego platana, w jej tle pałacyk. Na razie godnie zastępują ją trzy inne lalki. Moją Super Star przynosiłam w plecaczku do przedszkola, towarzyszyła mi w zabawach z koleżankami. Która z nas nie marzyła wtedy o oryginalnej Barbie z Pewexu, albo chociaż o substytucie w postaci klona.




O moją Super Star zawsze starałam się dbać, choć dziecku trudno to przychodzi. Barbie zniosła wiele - obijała się w plecaczku z motywem Małej Syrenki o rozmaite i absolutnie niezbędne do funkcjonowania przedszkolaka przedmioty, takie jak szczotka do włosów dla Barbie, kredki Bambino, kamienie, patyki i pudełko na kanapkę, której nigdy, ale to przenigdy nie zjadałam.




Barbie wspinała się ze mną na wcześniej wspomnianego platana i razem ze mną brała udział w wyścigach rowerowych wokół niego. Moja Super Star latami towarzyszyła mi w zabawach. W międzyczasie dołączyły inne, takie jak United Colors of Benetton, Sun Sensation oraz Cool Looks. Swój epizod miały również bliżej niezidentyfikowana Pocahontas oraz Steffi Love ubrana w strój narciarski, jednak to Super Star była dla mnie wyjątkowa.



W późniejszych latach zarówno Super Star, jak i inne moje Barbie bardzie posiadałam niż się nimi bawiłam przejawiając wczesną tendencję do kolekcjonowania, aż nadszedł czas gdy postanowiłam „wyrosnąć” z lalek i oddać je młodszym siostrom, co okazało się tragiczne w skutkach dla moich Barbie. Bolesne szczegóły ominę, wspomnę jedynie, że moje siostry były bardzo dociekliwe i chciały na własne oczy zobaczyć co się kryje w nogach lalek, że się one tak fajne zginają i klikają.



Nie była to oczywiście ich wina. Moje siostry są dużo młodsze ode mnie i wychowały się w innych czasach i rzeczywistości, w której Barbie była już bardziej dostępnym i mniej luksusowym artykułem. Ponieważ siostry były z natury destrukcyjne jako małe dziewczynki, ja mogłam bez skrupułów i zażenowania sprawdzać czy ich Bratz nie doznały w ostatnim czasie jakichś kontuzji, przy okazji z zaciekawieniem obserwować jak zmieniał się wizerunek laki typu fashion. 




Cóż, ja może i postanowiłam w pewnym momencie wyrosnąć z lalek, ale chyba one nie wyrosły ze mnie i powróciły w moim dorosłym życiu, już w nieco innej postaci, jednak nadal przysparzają wiele radości, wcale nie mniej niż kiedy bawiłam się nimi jako mała dziewczynka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...