czwartek, 28 lutego 2019

Dolls of the World Japanese Barbie 1995



Headmold Superstar był oficjalną twarzą Barbie przez 20 lat i dla mnie stanowi to właściwe i jedyne prawdziwe wcielenie Barbie – bardzo subiektywna ocena. Jednak posiadając ten piękny mold w wersji rudej, brunetki i kilku blondynek i ja się dostatecznie nasyciłam. Skierowałam więc swoją uwagę na inne urokliwe twarze Mattel’a, takie jak mold Oriental 1980. Kandydatek o tych egzotycznych i subtelnych rysach było wiele, jednak przez moją niesłabnącą fascynację krajem Kwitnącej Wiśni, wybór był oczywisty.




Japanese Barbie z 1995 przybyła jako NRFB i choć moje doświadczenie z zapudełkowanymi lalkami jest bardzo ograniczone, od razu spostrzegłam, że została zapakowana bardziej pieczołowicie niż zwykłe play line. Tył pudełka podaje kilka faktów na temat kraju i jego zwyczajów i zachęca do nabycia innych przedstawicielek tej kolekcjonerskiej serii. W swoim pudełku Japonka prezentuje się bardzo pięknie, ale mnie nie wystarczy podziwianie lalki za ‘’szybą’’ i dlatego po przeszło 20 latach, lalka wyszła na wolność wraz z całym swoim dobytkiem czyli stojakiem, obowiązkową szczoteczką, broszurką zachęcającą do subskrypcji Barbie Bazaar oraz 2-letnią gwarancją. Te dodatki przypominają, że był taki czas w dziejach Barbie, gdy jakość oraz detale miały dla firmy duże znaczenie.







Strój Japonki to oczywiście Kimono着物czyli po prostu ‘’rzecz do noszenia’’, którego istnieje wiele rodzajów, a to, które ma na sobie Barbie to wersja wiosenna i dedykowana dla młodych, niezamężnych kobiet, o czym świadczą bardzo długie rękawy. Kimono opasane jest złotym, haftowanym pasem Obi, a na nogach Barbie założono Tabi – skarpetki oraz coś na kształt koturnów. Mattel zadbał by detale nie zostały pominięte, a strój wyglądał autentycznie, dlatego spod wierzchniej, różowej warstwy, wyłania się fioletowa, Obi zaś składa się z kilku elementów i ukrywa talię lalki, tak jak to czynić powinien. By strój lalki był funkcjonalny i łatwy w użytkowaniu, trzyma go gdzieniegdzie wszyta pojedyncza nitka, Kimono spięte jest dwoma plastikowymi zatrzaskami, a dzięki rzepom Obi pozostaje się na swoim miejscu. Skromny pierścionek stanowi całą biżuterię lalki, włosy przewiązano różową wstążką.




Twarz Barbie jest bardzo subtelna i zdobi ją delikatny makijaż – szminka w bardzo łagodnym odcieniu czerwieni oraz lawendowy cień do powiek i czarny eyeliner. Moim zdaniem brązowe oczy lalki są trochę zbyt duże jak na Azjatkę, ale za to są pełne wyrazu, a z twarzy Japonki bije spokój i harmonia. Kruczo czarne włosy lalki sięgają jej za pośladki i mimo upływu lat nie straciły swojego blasku i miękkości. Grzywka zdaje się być zbyteczna, niepotrzebnie przysłania orientalne lico lalki, ale firma musiała dać wyraz panującym w owym czasie standardom, według których grzywka i to pokaźnych rozmiarów była absolutnie obowiązkowa.




Gdy moja kolekcja wreszcie przestała być tylko „planem” czy „zamiarem”, a stała się rzeczywistością, miałam zamiar skupić się na moich ukochanych superstarach i Skipper. Inne moldy z lat 80 i 90 miałam posiadać tylko w pojedynczych egzemplarzach, ale Oriental ma w sobie tyle wdzięku, że posiadanie tylko jednej jego przedstawicielki jest wykluczone.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...