piątek, 1 marca 2019

Locket Surprise Ken 1993



Na widok mojego „nowego” nabytku przed oczami przemknęła mi scenka z jednej z kreskówek, w której bohater otwiera paczkę, we wnętrzu której znajduje się bomba aktywująca się przez otwarcie pakunku. Bomba eksploduje, a bohater, który oczywiście wychodzi z tego bez szwanku, tkwi tak przez chwilę oniemiały z osmalonymi brwiami i dymiącą czupryną. Tak ja się czuję, bo oto lata 90-te wybuchły mi prosto w twarz! A wszystko to za sprawą Locket Surprise Kena 1993.

Seria Locket Surprise z taśm produkcyjnych zjechała w 1993 roku i składały się na nią cztery lalki – Barbie (mold Superstar 1976), Barbie AA (mold Christie 1987), Kayla (mold Teresa 1990) oraz Ken (mold Alan 1990). Do dziewczyn dołączono szereg akcesoriów w postaci kosmetyków – błyszczyki oraz róż do policzków, a także zdjęcia – Kena dla Barbie, Kena AA dla Barbie AA, a dla Kayli zdjęcie Barbie, jej najlepszej przyjaciółki. Owe akcesoria można było umieścić w klatce piersiowej lalek, która otwierała się, tworząc swoisty medalion, który „zamknięty” był na kłódkę, a klucz do kłódki oczywiście posiadał Ken, ale o nim za chwilkę. Kosmetyki były prawdziwe, przeznaczone do użytku przez małe właścicielki. Dodatkowo, za sprawą „medalionu” konieczna była modyfikacja ciał lalek, więc nie posiadały skrętnej talii. Poniższa reklama przedstawia Barbie, Kena oraz zasadę działania triku.

źródło: https://www.coroflot.com/anapdesign/Product-design
Przyznam szczerze, że nie przepadam za udziwnionymi lalkami, więc Barbie nie zrobiła na mnie szczególnie piorunującego wrażenia, za to Ken to zupełnie inna historia. To prawdziwy kolorowy ptak! Chociaż mold New Superstar zawsze będzie moim ulubionym, to twarz Alana bardzo przypadła mi do gustu. Włosy Kena są wmoldowane, w dwóch odcieniach brązu, a ich uczesanie przywodzi mi na myśl MacGyver’a. Po przybyciu zarówno włosy jak i twarz błyszczały mu przeraźliwe i oczywiście kleiły się, ale mokre chusteczki dla niemowląt rozwiązały problem i teraz wreszcie można skupić się na szlachetnych rysach Kena. Oczywiście to opalony mięśniak, jakby cały wolny czas spędzał rąbiąc drewno na opał w pełnym słońcu, ale jego karnacja jest nieco mniej pomarańczowa od mojego Super Stara 1988. Jego oczy są brązowo-zielono-niebieskie, interesująca kombinacja, widać Mattel nie mógł zdecydować się na jeden kolor, więc dodał po trochu z każdego.





Wielobarwne są jednak nie tylko oczy Kena, ale i jego strój, przy którym projektanci na pewno świetnie się bawili i … nie jestem pewna czy byli trzeźwi, a wyobrażam sobie, że było mniej więcej tak:
- … no to na tapecie mamy Locket Surprise Kena, jak go ubierzemy?
- hmmm, może niedorzecznie?
- Super, to dajmy mu lejącą, złotą marynarę bez klap! Złote guziki!
- I jeszcze kolorową, kwiatową kamizelkę. Więcej złotych guzików!
- I jeszcze różową koszulę!!
- Yyy, różówą? Dobra niech będzie, polejcie jeszcze!
- A spodnie? Może bez spodni?
- Nie no to już przesada, spodnie mogą być, zielone, takie morskie, w prążki.
- Błyszczące prążki!!! I zielone buty i zielone skarpety! Takie….. prześwitujące?!
- Super, jeszcze ten klucz do cyc … medalionów! Na złotym łańcuchu, na szyi!
- Dobra, mamy go, polejcie jeszcze…






Strój Kena jest nie tylko oszałamiający, ale i kompletny, a jedyne ślady zużycia, jakie udało mi się zarejestrować to drobne przetarcia na marynarce, pod nią zaś Ken odziany jest w różową koszulę bez rękawów, na którą naszyto kwiatową kamizelkę. Co więcej, złote guziki na marynarce i kamizelce są naszyte, a nie nadrukowane. Mattel niegdyś zwracał uwagę na szczegóły, co stanowiło jedną z cech definiujących ich. Jaka szkoda, że ją zatracili.





Za sprawą swojego kostiumu, skąpany w złocie Ken cały się błyszczy, ale w jego pudełku migocze coś jeszcze. Tak jak Barbie i Kayla, Ken również został obdarzony kosmetykiem w postaci perfum w kremie. Kosmetyk został zapakowany w białe pudełko w kształcie serca ze złotym wieczkiem i oczywiście można go było umieścić w medalionie Barbie. Perfumy rzecz jasna, wraz z upływem lat wyschły na wiór i straciły swój zapach, ale zawsze są miłym dodatkiem i stanowią pewną konsekwencję i nawiązanie do motywu przewodniego całej serii.





 Ken przybył w swoim oryginalnym pudle, ale był już wcześniej z niego wyjmowany i choć kartonik nie jest w najlepszej kondycji – jego szybka jest pożółkła i popękana, to cieszę się, że nie zostało wyrzucone przez poprzednią właścicielkę. Pudełka, poza krajem i datą produkcji oraz ich zawartością często zdradzają inne ciekawe szczegóły dotyczące lalki. Moje jest nadal oklejone metką sieci domów handlowych Fred Meyer. Firma ma interesującą historię – powstała w 1922, była jednym z pionierów nowoczesnego amerykańskiego handlu i hołdowała zasadzie „wszystko pod jednym dachem”. Sieć Fred Meyer w 1999 połączyła się z Kroger, a ten nadal prosperuje plasując się w drugiej dziesiątce najbardziej zyskownych firm w USA. Dawne sklepy Fred Meyer rozsiane były o czterech stanach – Oregon, Waszyngton, Idaho i Alasce, a w jednym z nich zakupiony został mój Kolorowy Ptak. Jak widać przebył długą drogę, ale myślę, że wreszcie dotarł do domu.



 Poniżej mały gratis – moi winylowi panowie pozują razem. Który przystojniejszy?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...