piątek, 1 marca 2019

Crystal Barbie 1983 Taiwan



Crystal Barbie 1983 chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To absolutny klasyk – skromna, delikatna i elegancka lalka, jak jej nie uwielbiać. Crystal całkiem nieoczekiwanie znalazłam na Allegro i bardzo mnie ten widok zdziwił, bo nie przypuszczałam, że ktoś będzie się chciał z taką lalką rozstać. Piękna i zadbana, przybyła zaraz po moich przeżutych i wyplutych, ale równie klasycznych trupkach – Peaches’n Cream i Magic Moves i stanowiła z nimi kontrast jak dzień do nocy. Po odszczurzeniu Peaches i Magic stoją sobie razem z Crystal tworząc moje trio klasyków z lat 80-tych czekając na czwartą koleżankę z tamtej epoki, która jest już w drodze.


Crystal jest jedną z tych lalek, które z chęcią zdubluję, a to dlatego, że produkowana była równolegle na Tajwanie i na Filipinach co ma swoje odbicie w malunku oka. Jakby tego było mało, posiadają również odmienne fryzury. Jak zwykle w oczekiwaniu na lalkę raczyłam się zdjęciami z Internetu, a Crystal jest chyba jedną z najbardziej obfotografowanych Barbie w swojej historii. Z tego co zdążyłam zauważyć i wyczytać , Tajwanki miały część włosów upiętą w kucyk nad czołem, a resztę puszczoną w luźnych lokach, zaś włosy Filipinek są zebrane w jedną kitkę z prawej strony zakręconą w eleganckie, drobne loczki. Obie są piękne, więc pewnie na mojej Tajwance nie poprzestanę. Nie wiem tylko która będzie następna – Filipinka czy też Crystal AA na moldzie Spanish, która jest po prostu zjawiskowa i wprost idealna na moją pierwszą lalkę o tych rysach!




Moja Crystal jest składakiem – po zdjęciach zamieszczonych na aukcji spodziewałam się palczastych stópek i napisu Taiwan, natomiast moja lalka ma zaokrąglone stopy żartobliwie nazywane płetwami, a jej ciałko (ciekawe do kogo wcześniej należało) wyprodukowano w Chinach! Oczywiście mnie to wcale nie przeszkadza i dla mnie lalka jest pełnoprawną i jedyną w swoim rodzaju Crystal Barbie! Crystal w oryginale zaopatrzona była również w boa, pierścionek, wiszące kolczyki i naszyjnik z przezroczystego plastiku z cyrkoniami, szczotkę i grzebień, wisiorek dla małej właścicielki oraz, o ile się nie mylę, przezroczyste pantofelki z zatopionym brokatem. Moja Crystal nie posiada tych dodatków, za to przybyła z zapasową sukienką oraz w pantofelkach od Day to Night, a przezroczyste szpileczki dostała ode mnie. Jakiś czas temu zakupiłam buty dla moich lalek w hurtowych ilościach, bo mi się bose pałętały na półce i z miejsca pomyślałam sobie, że te idealnie nadałyby się dla Crystal Barbie jeśli kiedykolwiek uda mi się ją zdobyć. Poniższa reklama przedstawia Crystal wraz z całym jej dobytkiem, a towarzyszy jej oczywiście Ken.



Sukienka Crystal jest bardzo prosta w kroju i w niczym nie przypomina tych sukni balowych z lat 90-tych, niedorzecznie wielkich i sypniętych brokatem (ach jak ja je kocham). Prosty gorsecik na cienkich ramiączkach zapinany jest na metalowy zatrzask. Suknia rozszerza się ku dołowi, wieńczy ją tiulowa falbanka i w całości wykonana jest z białego, opalizującego materiału, który się przepięknie mieni rozmaitymi kolorami, a „pasek” uszyty z tiulu w kolorze fuksji i fioletu to dodatkowy akcent kolorystyczny, który jednocześnie ożywia sukienkę i całe szczęście, bo inaczej wyglądałaby jak suknia ślubna. Początkowo miałam pewne wątpliwości co do tego dziwnie szeleszczącego i trochę sztucznego materiału, ale pomacawszy go stwierdziłam, że jest całkiem przyzwoity i wcale nie pęka i się nie łuszczy jak przypuszczałam.



Piękne słomkowo-blond saranowe włosy lalki zachowały się w niemal idealnym stanie, chyba, że przeszła reroot, czego nie podejrzewam. Włosy upięte są po „tajwańsku” z uroczo podkręconymi końcówkami. Nie mogę się nadziwić jakości starego dobrego saranu – lalka ma przecież 35 lat! Wciąż nie mogę się zdecydować czy wolę niekontrolowane loki z lat 90-tych, tą nieprzepastną gęstwinę, która wymagała rusztowania w pudełku odpowiednich gabarytów, zaprojektowanym tak by pomieściło tą eksplozję kanekalonu (wraz z odpowiednich rozmiarów bezowatą suknią do kompletu), czy też spokojne, eleganckie, stonowane stylizacje na saranie z lat 80-tych.



„Kontrolowana” fryzura z włosami zaczesanymi do tyłu i brakiem krzaczastej grzywki odsłania śliczną buzię lalki. Crystal ma oczy w kolorze lawendy! Coś jest w tych fioletowych ślepiach co do mnie przemawia, koniecznie muszę sobie sprawić Dream Date Barbie! Cechą charakterystyczną Crystal jest 6 rzęs ułożonych naprzemiennie: krótsza-dłuższa-krótsza i tak dalej. Lawendowy cień do powiek i róż na policzkach nałożone są skromnie, bez przesady, po co się nadmiernie pacykować skoro się jest piękną już z natury! No może nie z natury, bardziej z … odlewu, w każdym razie wiadomo o co chodzi.



Crystal jest skromna i eteryczna i tak niepodobna do Cool Looks z poprzedniego wpisu, że nie mogę się nadziwić jak różne lalki można stworzyć na bazie tej samej formy odlewu. Niech no mi ktoś powie, że wszystkie Barbie wyglądają tak samo!




9 komentarzy:

  1. Sliczna, typowa Taiwanka <3 Ja mam wersje i z Filipin i Taiwanu i ogromnie sie roznia choc obie sa cudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Filipinka! Zazdraszczam bez zawiści, bo to cudo prawdziwe. Tajwanka to ślicznotka, ale Filipinka jest jak żywa!

      Usuń
    2. ja mam bardzo duzo Crystal ale wiekszosc wlasnie z Taiwanu choc i miedzy nimi sa roznice

      Usuń
    3. Tak, Crystal poza malunkiem twarzy dostawały również 2 różne fryzury! Bajka! Na jednej nie poprzestanę, to pewne :)

      Usuń
  2. Tak z tego co wiem to byly wersje z przedzialkiem na boku, na srodku i bez przedzialka ;) A samych wersji i krajow produkcji bylo 6.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wlasnie ,nie wiem czy widzialas. Jak dla mnie ta z Mexyku bije wszystkie na glowe swa delikatnoscia :)

      Usuń
    2. Nie miałam pojęcia o tej meksykańskiej piękności, rzeczywiście cudo, oczy jak wrzosowiska!

      Usuń

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...