Dawno nie pisałam. Powodem tego był
urlop świąteczno-noworoczny i wyjazd do rodziny (nie zabrałam z sobą
żadnej lalki), ale już wróciłam i dziś chciałabym przedstawić pewną
Barbie, którą zakupiłam już kilka miesięcy temu i od tamtej pory poluję
na jej oryginalny strój. Stroju jeszcze nie zdobyłam, a lalka jest zbyt
ładna by tak czekać w nieskończoność, oto więc i ona – Ruda! Ruda była
zakupem spontanicznym, po prostu wypatrzyłam ją na Allegro poszukując
całkowicie innej lalki. Ruda zlekceważyła moją listę życzeń i uderzyła
prosto do serducha, albo portfela, jak kto woli. Długo się nie
zastanawiałam, bo zwyczajnie nie potrafię przejść obojętnie obok rudej
superstarki i tak oto Irish Barbie 1995 dołączyła do witrynki.
Aukcja Rudą opisywała jako Scottish
1990, ale ręce proste typu Shani oraz rysunek oka się nie zgadzały.
Okazało się, że to nie ten kraj i nie ten rocznik. Nie wycofałam się
jednak z licytacji i biłam się o Rudą zaciekle. Chyba pozostałym dwóm
licytującym aż tak na niej nie zależało, bo po raz pierwszy udało mi się
wygrać licytację, w której brał udział ktoś poza mną. Na Rudej zależało
mi podwójnie, bo poza tym, że sama lalka jest prześliczna, to do tego
ubrana była w pewien fashion pack, który idealnie pasował na moją Magic
Moves. Poniżej zdjęcie promo Irlandki w oryginalnym stroju.
źródło: http://www.fanpop.com/clubs/barbie-dolls-collection/images/31646004/title/irish-doll-2nd-edition-1995-photo
Bliższe oględziny Rudej ujawniły pewne
wady. Po pierwsze, okazało się, że ma wszczepiony kanekalon i to jeden z
najgorszych jaki kiedykolwiek macałam. Włosy są krnąbrne i
nieokiełznane, a do tego przesuszone, gumka spinająca je w częściowy
kucyk pękła ze starości, zamieniła się w nieugotowany makaron, który
trzeba było wyskubać. Trochę się z kanekalonem nagimnastykowałam zanim
odtworzyłam fryzurę Irlandki. Podejrzewam, że nie jest to jej fabryczne
uczesanie, pewności nie mam bo lalka w oryginale na głowie miała czepek,
ale w kucyku jest jej bardzo do twarzy. Co do samych włosów, to choć
nie są tak błyszczące i jedwabiste jak u Paint’N Dazzle Redhead, to ich
miedziany kolor jest ciepły i przyjemny dla oka. Do tego ta objętość!
Druga wada to kleiste nogi. Ruda przybyła w rewelacyjnym stroju
zastępczym – Twice as Nice Reversible Fashion #4828 z roku 1983 lub
1984, do którego poprzednia właścicielka dołożyła jeszcze rajstopy, po
zdjęciu których okazało się, że lalce kleją się nogi! Zdziwiło mnie to u
Barbie tak „młodej”, jednak nie przejęłam się tym szczególnie.
Podreptałam po mokre chusteczki do pielęgnacji niemowlęcej pupy i viola!
Nogi już się nie kleją.
Wadami Rudej nie przejęłam się w
najmniejszym stopniu, moje lalki rzadko kiedy są idealne i prawie każdej
coś dolega, a śliczna buzia lalki wynagradza te drobne niedoskonałości.
Irlandka to lalka z połowy lat 90-tych, więc malunek jej oka posiada
wszystkie cechy charakterystyczne dla tego okresu. Koci eyeliner w
kolorze granatowym okala zielone oczy z charakterystycznym blaskiem w
kształcie +, a na górnej powiece ledwo zauważalny bladoróżowy cień. Usta
Rudej są wydatne i, co bardzo mnie cieszy, pomalowane czerwoną szminką.
Facepaint lalki jest pełen ekspresji i znakomicie komponuje się z burzą
rudych włosów.
Jak już wspomniałam, Barbie przybyła w
stroju zastępczym za to nadal posiada kompletną biżuterię. Ta jest
bardzo prosta, para kolczyków i identyczny pierścionek o diamentowym
szlifie, ale interesującym szczegółem jest ich kolor – na zewnątrz są
srebrne, w środku zaś złote. Początkowo myślałam, że są po prostu
odbarwione, ale wygląda to na zabieg celowy. Jeśli nie uda mi się zdobyć
jej fabrycznie nadanego zielonego stroju to postaram się o jakiś
ciekawy fashion pack z jej ery, bo Ruda zasługuje na coś
spektakularnego, a co to będzie, tego nie wiem. Jak się dowiem,
bezzwłocznie obfotografuję i oznajmię na blogu, a tymczasem Ruda
przetrząsnęła szafę i przymierzyła kilka sukienek. Na początek fioletowa
sukienka, która już się wcześniej przewinęła we wpisie na temat Jewel
Hair Mermaid Midge. Jedno jest pewne, Rudej będzie najładniej w ciemnych
i intensywnych kolorach, a krój koniecznie z lat 80/90-tych. Może znów
uda mi się upolować jakiś Fashion Avenue. Niestety ostatnim czasem
kupuję więcej ciuchów dla moich lalek niż dla samej siebie …
FND47/ FTK10 2018 (lub końcówka 2017) to opcja numer 2. Jest to krótka,
błyszcząca sukienka na jedno ramię. Sukienka odcięta jest pod biustem
różową wstążką, a poniżej na złotą warstwę naszyto warstwę różowego
tiulu, bardzo zwiewnego. Urocze wykończenie sukienki stanowi złota
falbanka na ramieniu. Do zestawu dołączono złotą torebkę i bransoletkę.
Butów naturalnie brak, więc posiłkowałam się zasobami własnymi.
DMF51 z 2016 to brzoskwiniowa suknia,
która mnie spodobała się już dawno temu i szczęśliwym trafem kupiłam ją
na OLX używaną, ale w stanie idealnym. Sukienka jest oczywiście
jednostronna, jej tył uszyto z elastycznego materiału, a przód z
błyszczącego poliestru suto obsypanego srebrnym brokatem. Dekolt w
kształcie serca i syreni dół nadają jej elegancji i zwiewności. Do
zestawu należały srebrne szpilki zapinane na kostce (!) i torebka
kopertówka, ale suknia sprzedawana była bez nich. Błyszczący, srebrny
naszyjnik oraz brzoskwiniowe kajaki również pochodzą z moich zasobów.
Irlandka to jak do tej pory moja trzecia
ruda superstarka, ale nie sądzę bym na tej trójce poprzestała. Poniżej
zdjęcie grupowe: Purple Passion 1995, Paint’n Dazzle the redhead 1993 i
Irish Barbie 1995.
Rude jest piękne...
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą!
UsuńMam oryginalne ubranko na sprzedaż od tej lalki za 35 zł.
OdpowiedzUsuń