Dzisiejszy wpis trochę w biegu, trochę na szybko, ale może choć raz uda mi się nie napisać eseju. Dziś kolejne lalki od Madzi z Zacisza Lenki, tym razem dwie panie Heart, które wyciągnęłam ostatnio z kartonu (tam jeszcze są lalki, które czekają na spa). Panie Heart potrzebowały jedynie podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych, bo dotarły do mnie w znakomitej kondycji. Obie rozpoznałam od razu. Jedna to pierwsza edycja Heart Family Mom, dostępna w zestawie z córeczką, a druga to New Arrival. Posiadam już New Arrival, ale jak to z lalkami z lat 80-tych bywa, one nie są identyczne, poza tym uczesałam je inaczej, by je łatwiej rozróżnić.
Nigdy nie przepadałam za oryginalnymi ubrankami dla Pani Heart, a jedynymi wyjątkami sąPani Heart jako przedszkolanka oraz Kiss’n Cuddle- ta kojarzy mi się z Bożym Narodzeniem. Wszystkie pozostałe kreacje sprawiają, że lalka wygląda nudnawo i bardzo przeciętnie, jej figura osy niknie gdzieś pod źle skrojoną sukienką z obniżoną talią, a przecież jest piękna. Do tego absolutnie uwielbiam jej włosy. Posiadam sukienkę pierwszej edycji, ale oczywiście ja obie Panie Heart ubrałam po swojemu. Stwierdziłam, że wracają z urlopu macierzyńskiego do biura. Razem z Day to Night pracują w Barbie Corp.
Lalki ubrałam w dwa zestawy Weekend Collection, jeden z nich jest niekompletny, nadal brakuje mi bluzeczki, której poszukuję bez skutku. Poniżej zamieszczam zdjęcia lalek w oryginalnych strojach. Sceneria do zdjęć to Home and office z 1984 będący uzupełnieniem dla serii Day to Night. Panie Heart spełniają się zawodowo, ale jednocześnie są kochającymi, opiekuńczymi mamami. Na szczęście praca w Barbie Corp zapewnia balans między życiem prywatnym i zawodowym.
Właśnie tak powinny te lalki wyglądać od początku - matki spełniające się i macierzyńsko, i zawodowo. To biuro rodem z lat 80tych faktycznie przywodzi na myśl stare filmy. Ja akurat pomyślałam o "Working girl". :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. W życiu konieczny jest balans, a dzieląc czas między dom i pracę bardziej docenia się i jedno i drugie, że już nie wspomnę jak bardzo docenia się czas wolny i hobby. Working Girl nigdy nie oglądałam, ale mam w planach. Ja uwielbiam Od 9 do 5 z Dolly Parton. Tyle razy go widziałam, ale zawsze mnie śmieszy.
UsuńPodziwiam Twoje zdolności identyfikacji lalek. Wydobyłaś z nich całe piękno i kobiecość, cieszę się bardzo i nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńTe dwie dziewczyny łatwo zidentyfikowałam, bo uwielbiam serię Heart Family, więc ledwo na nie spojrzałam, a już wiedziałam kim są. Pamiętam, że w dzieciństwie miałam taki błękitny katalożek z tej serii i myślałam, że to po prostu lalki Barbie tylko takie inne. Ach ja godziny spędzałam nad tym katalożkiem, nauczyłam się go na pamięć, a sam katalożek rozpadł się od ciągłego przeglądania.
UsuńRzeczywiście, oryginalne ciuszki nie dodają urody tym pięknym lalkom, kojarzą mi się głównie piżamowo. Za to w kreacjach, które im dobrałaś, obie panie rządzą!
OdpowiedzUsuńPrawda? Jakieś worki pokutne, tyle że pastelowe. Jeszcze ta New Arrival ma ciuch do przyjęcia, bo ten miękki amarantowy welurek ma coś w sobie, ale first edition to masakra. Mnie Weekend Collection zdecydowanie bardziej się podoba. Muszę poszukać kolejnych strojów z tej serii.
UsuńSwego czasu pani Heart była bardzo poszukiwaną lalką, gratki!
OdpowiedzUsuń