Rudą już znacie. Lalka gościła w
pierwszym tegorocznym wpisie, ale była wtedy niekompletna. W moje rączki
trafiła w przecudnym błękitnym stroju z lat 80-tych Twice as Nice Reversible
Fashions, którego natychmiast pozbawiła ją moja Magic Moves, a ja obrałam sobie
za punkt honoru uzupełnienie braków w odziewku. Do niezwłocznego zakupu
zielonej kreacji zainspirował mnie wpis na blogu
Fia’s Barbie Dolls, gdzie strój oraz lalkę mogłam podziwiać w całej
okazałości. Ta broszka! Te koronki! Potrzebuję! ASAP! Strój bardzo łatwo
zlokalizowałam na eBay’u i to w kilku egzemplarzach, a przy okazji odkryłam
kilka innych Irlandek, a później kolejne i następne. Całe mrowie Irlandek!
Pokłady pięknych lalek, o których trzeba pisać. No to piszę, ale jak zwykle,
proszę o wyrozumiałość w kwestii dat.
Pierwsza Irish Barbie pojawiła
się na rynku w 1984 roku (produkcja 1983) – lalka doskonale mi znana. To moja
ulubienica. Śliczny pyszczek Steffie, tym razem w dość bladym wydaniu, okolony
burzą kasztanowych loczków. Do tego zielone oczy i brzoskwiniowe usta – taki
wizerunek mocno do mnie przemawia. Tak mocno, że być może trafi kiedyś do mojej
witrynki. Konserwatywny strój ma w sobie nawet nutkę romantyzmu. Przepiękna
lalka. Na drugą Irlandkę przyszło nam czekać przeszło 10 lat. Irish Barbie
Second Edition 1995 to moja Ruda o twarzy Superstar i już nawet nie burzy, a
prawdziwej nawałnicy miedzianego kanekalonu. Samą lalkę opisałam już o
tu, a jej nowo zakupiony strój zostawiam sobie na
koniec dzisiejszego wywodu.
|
Irish Barbie 1984 |
|
Irish Barbie 1995 |
źródło 2 powyższych zdjęć: https://barbie.mattel.com/shop
Te dwie piękne lalki to zaledwie
wstęp, preludium do prawdziwej ekspansji Irlandii, która sięgnie najdalszych zakątków serii Dolls of the World. Irlandia zaznaczy swoją obecność w the
Princess Collection, ich reprezentantka odtańczy swój Riverdance w the
Festivals of the World, a i to okaże się za mało! Mattel uda się na wyprawę do
tej pradawnej krainy pełnej mitów i magii, odwoła się do legend przekazywanych
z pokolenia na pokolenie, do głośnych tragedii miłosnych. Panie i Panowie zapinamy pasy, bo oto przed
nami 2001 Princess of Ireland – Dolls of the World: the Princess Collection! Czyż
nie jest piękna? Mackie może nie jest moim ulubionym headmoldem, ale doceniam
jego piękno i uwielbiam go oglądać w cudzych kolekcjach. Zaś u siebie z chęcią
widziałabym Krystle z Dynastii, opartą właśnie na tym moldzie. No, ale wracając
do Princess of Ireland, co za strój! Peleryna z aksamitu i wzór na przodzie
sukni są wspaniałe.
|
Princess of Ireland 2001 |
źródło: https://barbie.mattel.com/shop
Rok 2004 to początek serii Legends
of Ireland Colleciton, gdzie królować będzie zacna Faerie Queen i to w dwóch
wydaniach – z włosami rudymi oraz kasztanowymi (Platinum Label!). Lalki te,
odziane w subtelnie połyskujące zwiewne kostiumy, przypominają elfy o
przejmująco bladych twarzach. W tym samym roku przy dźwiękach harfy swą poezję
odśpiewywać będzie The Bard Barbie – moja ulubiona z całej serii – a o kim to
tak ckliwie ona śpiewa? O tragicznych losach Izoldy – the Spellbound Lover
Barbie 2005. Rok 2006 to krótka przerwa w serii Legends of Ireland Collection,
projektanci Mattel’a poszukiwać będą kolejnych inspiracji, a żeby nam smutno z
tego powodu nie było, to ognistowłosa Irish Dance Barbie zabawiać nas będzie swoim
pełnym pasji tańcem. Lalka
należy do serii Dolls of the World: Festivals of the World.
|
Faerie Queen 2004 Platinum Label |
|
Faerie Queen 2004 |
|
The Bard 2004 |
|
Spellbound Lover 2005 |
|
DOTW: Festivals of the World Irish Dance 2006 |
źródło 5 powyższych zdjęć: https://barbie.mattel.com/shop
W 2007 seria Legends of Ireland Collection
powraca z prawdziwą petardą. Znowu Mattel raczy nas historią
nieszczęśliwej miłości. Tym razem Barbie wciela się w postać Deirdre of Ulster –
zmarłej z żalu po ukochanym irlandzkiej heroiny. Naturalnie nieziemsko pięknej.
Serię lalek inspirowanych irlandzkimi legendami zamyka w 2008 Aine- iryjska
bogini miłości i płodności. Że była piękna wspominać nie trzeba, ponoć amanci w
pogoni za nią potracili życie. Z zadumy nad mistycyzmem oraz tragicznymi losami
bohaterek, których historie celebruje seria Legends of Ireland wyrywa nas
zwiewna i lekka niczym listek koniczyny Ireland Barbie 2011.
|
Deirdre of Ulster 2007 |
|
Aine 2008 |
|
DOTW Ireland Barbie 2011 |
źródło powyższych 3 zdjęć: https://barbie.mattel.com/shop
Wreszcie nadszedł czas by
przyjrzeć się bohaterce dzisiejszego wpisu – Irish Barbie Second Edition 1995,
tym razem kompletnej, ubranej na zielono, tak jak wszystkie pozostałe Irlandki.
Krój sukienki jest fantastyczny! W palecie kolorystycznej sukienki dominuje
intensywna zieleń, ale gdyby ją zastąpić cukierkowymi pastelami, Irlandka
mogłaby uchodzić za japońską Sweet Lolitę gotową podbić Shibuyę i Harajuku. Soczystą zieleń złamano bielą
koronek, a tych jest dużo! Zdobią one rękawki sukienki oraz jej dolne partie.
Biały kołnierzyk również obszyto koroneczkami, z których zrobiono też czepek
lalki. Sukienka wydaje się bardzo prosta, ale jest jednocześnie niezwykle
dopracowana. Ta broszka jest przecudna. Wykonana z plastiku, bardzo zgrabnie
imituje postarzane złoto. Strój zakupiłam jako nowy, a buty oraz szczotka Irlandki
nadal tkwiły w plastikowym woreczku. Irlandka bardzo szybko je założyła, po
czym udała się na spacer do lasu w nadziei, że spotka tam ukochanego niczym
bohaterka pradawnej legendy, tyle że z nieco radośniejszym zakończeniem.
Piękna 🍀 gratuluję skompletowania stroju. Mamy teraz w domach bliźniaczki 😉 jeśli chodzi o inne Irlandki, to praktycznie każda mnie zachwyca 😀🍀💚. Wolę za długo się nie wpatrywać w te zdjęcia bo znów na którąś zachoruję 😶
OdpowiedzUsuńDziękuję :) teraz jest prawdziwą Irlandką. Co do wpatrywania się w zdjęcia to wiem co masz na myśli. To bardzo niebezpieczne. Tak właśnie mnożą się lalki w kolekcji.
UsuńIrlandia zawsze była na mojej liście miejsc, które chciałabym odwiedzić i wciąż mam wielką nadzieję, że kiedyś to nastąpi. Kocham muzykę i legendy z tej zielonej wyspy.
OdpowiedzUsuńTwoja panienka jest przepiękna. Fantastycznie, że udało się znaleźć jej ten piękny strój. :) W komplecie wygląda olśniewająco.
Podobnie jak Fia nie mogę za bardzo patrzeć na te wszystkie lalki, bo do każdej z nich serce mocniej bije. :D
Ja również uwielbiam muzykę irlandzką, po prostu nogi same Cię niosą, nie da się usiedzieć w miejscu! Ja przygotowując ten wpis wpatrywałam się w te piękne lalki i jakie są tego konsekwencje? Teraz the Bard jest na mojej liście :)
UsuńPrzepiękna panna!
OdpowiedzUsuńDobrze, że znalazłaś strój, bo teraz to prawdziwa perełka.
Dziękuję :) Ja się ogromnie cieszę, że udało mi się odnaleźć ten strój i Irlandka jest wreszcie kompletna. Jednak najładniej jest jej w swoim własnym stroju.
Usuń