niedziela, 10 grudnia 2023

Sweet Lolita Kurhn

 

Przedstawiam Wam moją wcale nie nową lalkę – Sweet Lolita Kurhn. Lalka jest ze mną już od jakiegoś czasu, ale kompletnie nie miałam na nią pomysłu. Najpierw myślałam, że może znajdę pastelowe metaliczne mini balony albo coś innego dziwnego i zrobię jej sesję w stylu Kyary Pamyu Pamyu albo zostawię na Wielkanoc, bo to królik przecież. Inspiracja przyszła nagle, podczas słuchania December will be magic again Kate Bush! No tak, pomyślałam, potrzebuję różowej choinki i konia na biegunach!



Choinka z aliexpress, a koń pożyczony od Heart Family, do tego kilka mini tyci bombek i innych koralików z chińskiego marketu i już. Lalka jest super choć mało Kurhankowa. Po pierwsze, to jedyna blond Kurhn w mojej kolekcji, po drugie, bardziej japońska niż chińska i do tego taka różowa! Różowością dorównuje niejednej mojej Barbie.




 Jest to też pierwsza Kurhn, którą kupiłam w stanie używanym. Cóż mi po pudle, skoro i tak nic z niego nie wyczytam, ponadto jest to starszy model, trudno go obecnie dostać w pudełku. Jedyne czego mi szkoda i to bardzo to kompletu białej koronkowej bielizny, który powinien lalce towarzyszyć, ale go nie ma. Miałam jeszcze nadzieję, że poprzedni właściciel ją po prostu założył na lalkę, ale tak się nie stało. Poza tym lalka jest kompletna. Ktokolwiek wcześniej ją u siebie miał, dobrze o nią dbał. Lalka jest jak nowa, przybyła ze stojakiem i torebką, a opaska nigdy nie była zdejmowana. Pończoszki i sukienka są w stanie nienaruszonym. Są też buty! Kurhanki mają świetne buty!




Sweet Lolita ma jeszcze jedną cechę poza włosami, która wyróżnia ją spośród wszystkich moich Kurhn. To kolana. Te kolana są winylowe i zginają się na klik jak u Barbie. Lolita jest przez to cięższa i ma więcej ciałka niż jej chude koleżanki. To czyni ją moją ulubioną Kurhn, ale lubię je wszystkie. Jest ich pięć w mojej kolekcji i każda inna pod względem artykulacji. Do Świąt planuję pokazać je wszystkie, a po nowym roku zrobię im sesję rozbieraną, żeby pokazać wspomnianą artykulację.




Nie wiem co mi się w niej podoba najbardziej, te włosy blond, te kolana klikające, te buty lolitkowe, ta sukienka zdobna i wspaniała, całokształt chyba. Lolita stoi wśród mojej Takary i ładnie się prezentuje z Liccą, jak jej starsza siostra. Muszę je sfotografować razem.  Co Wy na to?



4 komentarze:

  1. Jest cudnie i cukierkowo! Masz rację, te buty są odlotowe. A dziewczyna faktycznie wygląda bardzo japońsko, jak modelka Angelic Pretty. :) No szkoda, że nie ma bielizny, ale na pewno jakoś temu zaradzisz. Ten konik na biegunach też jest fajny. Gdybym miała gdzie to potem postawić, być może wzięłabym się za konstruowanie karuzeli przynajmniej w skali 1:6. :)
    Pozdrawiam.
    Anka Mazovshanka

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, słodko bardzo, różowo bardzo i równie świątecznie! Prześliczny nabytek, nawet bez bielizny 😉. Gratuluję i podziwiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocza, taka trochę Alicja w Krainie Czarów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fotografuj, kocham lalkowe sesje zbiorowe! Właśnie się zastanawiam, jakie buty miały moje Kurhn. Za Chiny nie mogę sobie przypomnieć... Ładniutka jest w wersji blond i uszki ma słodkie :)

    OdpowiedzUsuń

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...