piątek, 19 listopada 2021

Boutique Stylist Barbie

Dostałam lalkę od siostry! Jest to bardzo miłe, ponieważ ja nigdy nie dostaję od nikogo lalek, no prawie nigdy. W zeszłym roku pewna miła i szczodra osoba podarowała mi wspaniałą, wyjątkową lalkę. Poza tym wszystkie pozostałe lalki sprezentowałam sobie sama – nie narzekam, umiem o siebie zadbać. Niemniej jednak, bardzo ucieszyłam się z Barbie, którą moja najmłodsza siostra kupiła dla mnie. Znalazła ją w lumpie i pisze na WhatsAppie: „Znalazłam Barbie w lumpie, chciałabyś?” Patrzę, mold generation girl, zabiedzona, szare włosy z fabrycznym skrętem, choć rozczochrane, ubrana i obuta. „A pewnie, że bym chciała, takiej jeszcze nie mam”. No to mam. Dzięki siorka!

Moja Barbie to Boutique Stylist Barbie. Nie jestem pewna roku produkcji, ale na plecach ma sygnaturę 2010, a od 2013 już mamy Millie (oficjalnie nazwaną tym imieniem w 2015), więc strzelam, że moja stylistka jest z maks 2012 roku. Okazało się, że lalka ma na sobie oryginalną sukienkę i buty, włosy nie były czesane. To smutne. Widocznie ktoś ją dostał, pobawił się 5 minut, pogubił akcesoria, a lalka wylądowała w lumpeksie. Bardzo, bardzo smutne. W serii występowała również Barbie w ciemnej fioletowej sukience, a także dwie inne, które co prawda mają zmienione nazwy, ale pakowane są identycznie i posiadają bardzo zbliżony zestaw akcesoriów. Są to Glam Shoes w krótkiej, różowej sukience oraz Evening Gown w długiej, połyskującej sukni. Moja stylistka posiadała w zestawie opaskę, dwa naszyjniki, lusterko, torebkę i drugą parę butów.



 
Źródło: https://pl.aliexpress.com/item/32833867381.html 
 
 
 
Źródło: https://www.flipkart.com/barbie-boutique-stylist/p/itmdzdv5use9u6hf
 
 
 
Źródło: https://pl.aliexpress.com/item/32833867381.html 
 
 
 
Źródło: http://jualbarbiemattel.blogspot.com/2014/11/jual-barbie-mantel.html

Gdy moja siostra zakupiła zabiedzoną Barbie, poprosiłam ją, by jej nie myła. „Brudasa poproszę!” Taka też przybyła, a gdy tylko znalazłam chwilę wyszorowałam ją, łeb zanurzyłam w płynie zmiękczającym, postawiłam na pralce i tak ją porzuciłam na kilka dni. Następnie w ruch poszło mydełko piorące, do umywalki spłynęła popielata piana, a włosy odzyskały dawny kolor. Wrzątek całkiem je wyprostował, próbowałam zakręcić w grube, eleganckie loki. Wyszło jak wyszło, a próby podjęłam dwie. Spryskałam lakierem do włosów, żeby się szybko nie rozpadło. Obecnie Barbie ma kucyk na boku w stylu „zamierzony nieład” tudzież „tak miało być, słowo daję!”


Makijaż stylistki jest bardzo śmiały. Platynowe włosy kontrastują z czarnym obramowaniem kocich oczu, bardzo, bardzo niebieskich. Barbie ma na powiekach dwa cienie sięgające brwi, połyskliwe, opalizujące, ma się świecić. Makijaż jest krzykliwy, do warzywniaka to ona się nie wybiera. Idzie na imprezę i nie boi się kaca! Będzie strzelanie do portretów rodowych! Telewizory i materace polecą przez okna, sąsiedzi będą złorzeczyć, a gdy zainterweniują służby porządkowe, Barbie zabierze swoją ekipę Drag Queenów na kluby! O będzie się działo! Nawiasem mówiąc, dla porównania wyciągnęłam z witrynki moją starszą wersję moldu Generation Girl. Głowa stylistki jest większa, znacznie większa. Nie wiem co tam się w pewnym momencie zadziało, że łepetyna Barbie zaczęła puchnąć, może starszy mold był zbyt mały by na nim namalować takie wielkie oczy. Może Barbie wstrzyknęła sobie botoks, powiększyła sobie usta, to i owo ponaciągała, wszak wtedy już była po pięćdziesiątce. Tak czy inaczej jest to dziwne, bo obie lalki mają teoretycznie ten sam headmold, obie mają następlowane na karku 1998.





Barbie ma na sobie swoją fabrycznie nadaną sukienkę w syrenią łuskę sypniętą brokatem. Są to czasy gdy brokat był wszechobecny, ale za to wzorek był też na plecach, a nie tylko z przodu. Sukienka jest prosta i wdzięczna, a dzięki tiulinie wokół dekoltu i srebrnemu paskowi nie brak jej detali. Barbie lubi być kolorystycznie skoordynowana, więc do kompletu ma lawendowe szpilki z falbankami na przodzie. Ponieważ tej lalki najpewniej nikt nigdy nie przebierał, to ja to zrobiłam. Mam w kolekcji trochę współczesnych ubranek, które czasem kupuję bo mi się podobają, ale moje cycate superstarki nie wyglądają w nich dobrze. Stylistka ma figurę wprost do nich stworzoną. Zdjęcia wszystkie na jedno kopyto, bo Barbie ma plastikowe nóżki, nie posiada skrętnej talii – woli mieć pępek, a rączki ma w stylu plażówki – za to zgrabnie skacze na główkę i pasuje na nią śliczny strój kąpielowy, w którym wszystkie moje inne lalki wyglądają po prostu źle. Barbie ma też skromną artykulację głowy, a na zdjęciach wygląda jakby przez cały czas zadzierała nosa, więc najlepiej fotografować ją od góry.








W sumie sesji zdjęciowych było trzy, za pierwszym razem większość była rozmyta- Młody wciąż szarpał mnie za nogawkę legginsów, bo akurat uczy się chodzić. Młody jest bardzo młody. Przy drugim podejściu nie chciało mi się już wyciągać domku z kartonu, więc na tle papieru do pakowania prezentów ustawiłam prowizoryczny sklep odzieżowo-obuwniczy (jakie te mebelki Licci są uniwersalne). Nawet nie wiem kiedy mi się uzbierało tyle par współczesnych butów. Wtedy zaświeciło ostre słońce. No nie miało kiedy – a jak chciałam z Młodym wyjść na spacer, to chmury i wiatr. Dziś się udało mimo deszczu. Nawet wyciągnęłam kilka dodatkowych kreacji z zasobów Młodej, ona ma ich znacznie więcej niż ja. Aż się Barbie zaświeciły te jej błękitne ślepia! Zapraszam więc na spam zdjęciowy Barbie w tej samej pozie za to w przeróżnych strojach.



















Wow jestem z siebie dumna, tylko 6 akapitów! No dobra, powiem Wam, że może i bym bardziej rozwlekła ten wpis, ale Młody usilnie próbuje mi pomóc.  Jest też szybki jak rewolwerowiec, więc jeśli mimo starań gdzieś wkradła się jakaś dziwna literówka, to nie moja wina. Ach te klawisze wydają takie fajne klikające dźwięki.

 






 

 

 

12 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się sukienka, w którą Mattel wyposażył Twoją kociooką pannę. Kolor ta kiecuszka ma przepiękny ~! Niesamowite, jak - w zależności od wielkości łebka - różnią się twarze tych dwóch GG, w zasadzie wygladają jak zupełnie różne moldy. Nie przepadam za GG, ale muszę przyznać, że - o ile panna nie cierpi na dyniogłowie - ma klasycznie szlachetne rysy twarzy, choć jednocześnie wygląda na mocno starszą niż np. Superstarka czy Millie :)
    U mnie też była wczoraj radość z nowej lalki - dorwałam Barbie Francuzkę z serii DotW, największą niespodzianką było dla mnie rozmontowanie jej złocistego koka - po umyciu i rozczesaniu powstała fryzura rodem z XVII wieku, mocno uniesione po obydwu stronach głowy i równie mocno zakręcone loki. Fryzura tak mi przypadła do gustu, że w takiej formie ją zostawiłam, mam nadzieję, że z czasem się nie rozleci ;)/Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukienka jest rzeczywiście bardzo ładna, takie kolory lubię najbardziej.
      Jeśli chodzi o mold, to nie wiem czemu Mattel uparł się, żeby powiększyć głowę Barbie, proporcje wczesnych GG były jakby bardziej naturalne.
      Twoją Francuzkę znam, ale nie sądziłam, że tego koka można rozczesać. Pierwsza edycja Parisian Barbie ma tak skonstruowanego koka, że nie da się z tej fryzury nic innego wykombinować, bo pod nim Barbie ma jakby afro. Cieszę się, że w przypadku French Barbie Mattel porzucił tę strategię.

      Usuń
    2. Hahah, moja Francuzka ma w tej chwili aureolę z loków wokół głowy, można je układać w różnych pozycjach. Ale widzę, że można jej włosy jednak ujarzmić aż do tego stopnia - tu chyba musiał zadziałać wrzątek :): https://www.flickr.com/photos/global_doll/6251581591/in/album-72157627109433093/

      Usuń
    3. Twoja lalka musi wyglądać zjawiskowo, lubię Barbie z krótkimi włosami. Szkoda, że nie masz bloga lub chociaż Flickr'a żebym mogła pooglądać Twoje lalki.

      Usuń
    4. Dziekuję <3 Właśnie skończyłam ją czesać i zaraz wracam ją ubierać (jest wciąż goła & wesoła ;). Jednak zaeksperymentowałam wczoraj wieczorem z wrzątkiem i wow, efekt jest super~! Włosy opadły, ale wciąż bardzo się kręcą, dzięki czemu mogłam uczesać ją w dwie pięknie kręcone kitki. Oczu od niej oderwać nie mogę i jestem na etapie poszukiwań pasującej do tej fryzury garderoby :) Zrobię sobie z niej chyba młodą Angelikę z powieści państwa Golon, w tej chwili bardzo przypomina mi Michele Mercier w tej roli :) Zatem, będzie długa suknia z kołnierzem (kołnierz już mam!)
      Ano nie mam ani bloga, ani flickra, może kiedyś... Na pewno nie bloga, bo na to jestem zbyt mało systematyczna, Flickr brzmi dużo lepiej. I już wracam do mojej Francuzeczki :)

      Usuń
    5. No to czekam na Twojego flickr'a :)

      Usuń
  2. Bardzo miły prezent! I jak pięknie ją odświeżyłaś! Laleczka aż promienieje. Mogła zaprezentować w Internetach różnorodne stroje, została modelką. Czy spodziewałaby się tego, leżąc smutna w ciucholandowym koszu? Chyba nie... ;-) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo miły, a jak się świetnie bawiłam przebierając ją :)

      Usuń
  3. Moja własna kolekcja Barbie zaczęła się właśnie od panny GG z lumpa. :) Obecnie jakoś nie przepadam za tym moldem, chyba że chodzi o starsze dziewczyny typu Mari, Tori, Lara i Ana. Ależ twoje Basie mogą przebierać w ciuszkach! Na pewno są przeszczęśliwe, że mają pełną szafę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja kolekcja zaczęła się podobnie, przy czym lalkę kupiłam nie w lumpie, a na Allegro, ale była goła, wymagała napraw i była niedroga. Nie wiem kiedy to się stało, że teraz lalek jest cała witryna :):)

      Usuń
  4. Nie lubię moldu GG, u siebie mam tylko jedną taką pannę, ale na Twoich fotkach dziewczyna prezentuje się wspaniale. I jaka modnisia z niej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie lubiłam GG, bo wyparła moją ukochaną Superstar, ale powoli się do niej przekonuję. Poza tym, mam pewien zamysł - Barbie przez 6 dekad zmieniała się i ja chciałabym móc to zademonstrować. Do tego potrzebne mi różne moldy, w tym i te współczesne. Może kiedyś mi się to uda, ale idzie mi kiepsko, bo zawsze jednak wybieram Superstar :)

      Usuń

Stroje dla Barbie z lat 80-tych i 90-tych

  Ostatnim czasem miałam dużo szczęścia do perełek z lat 80-tych, moją kolekcję zasiliły cztery Fashion Play oraz lalka opętana (chyba jej...