wtorek, 29 czerwca 2021

Licca Beautiful Mama LD-19 2015

Jest, wreszcie przybyła mama Licci! Jak się cieszę przeogromnie, bo sama nie wiem która lalka bardziej mi się podoba: mama Licci czy sama Licca-chan! Taka prosta, skromna lalka, o ciepłym, łagodnym uśmiechu i burzy loków do pasa – nieodparcie kojarzy mi się z Ikuko, mamą Usagi z Czarodziejki z Księżyca. Historia mamy Licci jest też bardzo ciekawa, więc nie mogłam sobie podarować akapitu encyklopedycznego. Informacje i zdjęcia archiwalnych mam Licci pochodzą głównie z Otakumode.com.

Licca-chan została wydana w 1967, a pierwsza mama pojawiła się dwa lata później. Mama Licci nazywa się Kayama Orie i ma na oko 35 lat. Mam było do tej pory w sumie 6 generacji, a pierwsza o nazwie Kind Mama to kobieta jak na tamte czasy łamiąca wszelkie standardy i będąca zaprzeczeniem tradycyjnego wizerunku japońskiej gospodyni domowej. Kind Mama (1 gen 1969) to kobieta przebojowa, nosi spodnie i upięte wysoko włosy. Może nie jest oczywistą pięknością, ale to dziarska babka, która swój czas dzieli między rodzinę oraz karierę zawodową – jest projektantką mody i pracuje z domu.

 
Źródło: https://fireszone.com/Omoide-no-Licca-chan-Dolls-53620/

Przez długi czas dziwiłam się dlaczego Japonki tak dużo się uczą, idą na studia i kończą je z wspaniałymi wynikami, a później podejmują pracę na krótko lub wcale. Te niesamowicie wykwalifikowane kobiety zakładają rodziny, zajmują się dziećmi i prowadzą dom, aż dzieci całkiem nie dorosną. Raczej nie oddają dzieci do przedszkoli czy żłobków, bo jest ich za mało. Wszystkie domowe obowiązki należą do kobiety, bo mąż pracuje od świtu do nocy i prawie nie widzi dzieci. Dlaczego małżonkowie nie mogą podzielić obowiązków domowych i zawodowych? Niech oboje idą do pracy, niech oboje zarabiają na utrzymanie i niech oboje chodzą na zakupy, gotują, sprzątają, opiekują się dziećmi. U nas jest to przecież normalne i całkowicie wykonalne. Nie w Kraju Kwitnącej Wiśni. Uświadomił mi to mąż, który odbył podróż służbową do Japonii.

 

Przeciętny Japończyk spędza w pracy 12-16 godzin, ale nie oznacza to, że w tym czasie jest w pełni wydajny, bo to niemożliwe. Jednak zbrodnią byłoby iść do domu, nim wyjdzie przełożony, a ten siedzi w biurze aż nieboskłon pokryje się gwiazdami lub dłużej by dać przykład podwładnym. Tak więc siedzą i jedni i drudzy i patrzą się na siebie nawzajem kto pierwszy pęknie i pójdzie do domu. Żeby to było możliwe, w domu musi ktoś być, ugotować obiad, posprzątać, zająć się dziećmi – ten ktoś w domu pracuje na trzech etatach, po to by ten ktoś w biurze też mógł tyle pracować. Tym kimś w domu jest wspaniale wykształcona Japonka, która po tym, jak już dzieci dorosną i pójdą na studia idzie pracować zawodowo, poniżej kwalifikacji, bo te bez doświadczenia, przedawniają się. Przynajmniej jednak japońska gospodyni domowa nie jest stygmatyzowana, wykonuje ważną pracę, nikt nie mówi, że ona „siedzi” w domu z dziećmi!

 

Mężczyźni w Japonii też nie mają lekko. Jestem pewna, że chcieliby razem z żoną w równych proporcjach pracować zawodowo i opiekować się rodziną. Mężczyzna potrafi wszak wypełnić wszystkie obowiązki rodzicielskie tak samo jak kobieta, noooo może poza karmieniem piersią! Mężczyzna nie tylko potrafi, ale i chciałby to wszystko robić, a nie może. Co gorsza, według japońskich standardów, kobietą należy się opiekować. Najpierw robią to rodzice, później mąż. Utrzymanie rodziny to jego obowiązek i musi się z niego wywiązać. Poddany jest ogromnej presji, ale słabości nie wolno mu okazać. Japońska kobieta przytłoczona obowiązkami, gdy ogarnia ją depresja, może szukać pomocy, to nie wstyd. Mężczyzna w Japonii nie ma takiego luksusu. Przyznałby się w ten sposób do tego, że jest słaby – to niedopuszczalne. Dlatego w Japonii panowie stanowią większy odsetek samobójców niż panie. Na dodatek, mój nauczyciel japońskiego opowiadał nam kiedyś na zajęciach, że gdy Japończyk utraci pracę, jego żona ma podstawy do rozwodu i w takim przypadku to ona zabiera cały ich dobytek, a on pozostaje z niczym. Dziwiłam się, gdy Sensei na jednej z pierwszych lekcji nauczył nas słowa „sabetsu” – dyskryminacja. Nie wiem tylko do końca kto jest dyskryminowany w Japonii, kobiety czy mężczyźni, chyba i jedni i drudzy po trosze. Na szczęście młodzi Japończycy i Japonki nie chcą tak żyć. Nadchodzą zmiany, mam nadzieję, że na lepsze. Mocno im kibicuję.

 

Nie wiem co sądzić o kolejnych trzech generacjach Mamy Licci. New Mama (gen 2 1979), Fresh Mama (gen 3 1985) i Happy Smile Mama (gen 4 1993) wydają się być absolutnym przeciwieństwem tej pierwszej, bardzo nowoczesnej i światowej Orie. Te lalki wyglądają na … przygaszone, wręcz smutne, jakby przytłoczone ogromem obowiązków bez chwili wytchnienia. Dodam, że pierwszy tata Licci pojawia się w sprzedaży dopiero w 1989, w domyśle, przez cały ten czas (22 lata) facet jest w pracy! Wyobrażacie sobie, że na rynku pojawia się mama Heart, ale bez taty?  Być może zbyt dużo filozofuję, to są wszak tylko lalki, ale patrząc na nie, nie mogę oprzeć się takim myślom. Co Wy o tym sądzicie?

 
Źródło: https://otakumode.com/news/554892f00b26cd8f3254d144/Licca-chan-Series-Gets-First-New-Mama-Doll-in-14-Years-First-New-Papa-Doll-in-26-Years!

W odróżnieniu od trzech wcześniejszych generacji Sunshine Mama (gen 5 2001) to zupełnie inna historia i inna lalka. Ta Orie patrzy na wprost i uśmiecha się odsłaniając ząbki – to ostatnie dość nietypowe jak na japońską lalkę. Od tej mamy bije pewność siebie. Jest trochę szalona i bardzo wyluzowana. Tak właśnie wyglądała mama Licci przez 14 lat, a ja natknęłam się na zdjęcia przynajmniej czterech jej wersji różniących się odzieniem, przy czym jedna ma dodatkowo na wyposażeniu fartuszek. Szperając w odmętach Internetu dokopałam się też do dziwnej lalki – wygląda trochę jak Gen 3, ale te oczy?!

 
Źródło: https://www.etsy.com
 
 
Źródło: https://www.desertcart.ma/products/19332574-licca-chan-ld-19-beautiful-mother-doll
 
 
Źródło: https://www.worthpoint.com/worthopedia/lot-licca-mama-doll-heads-takara-free-205075047
 

 
Źródło: https://yahoo.aleado.com/lot?auctionID=m260629552
 
 
Źródło: https://www.ubuy.mv/en/brand/tomica?q=tomica&node_id=6925832011&brand=tomica

Moja Orie to Beautiful Mama (Kireina Mama gen 6 2015). Równolegle do niej wydany został drugi w historii Takary Tata Licci! Ta Orie jest bardzo podobna do wcześniejszej wersji, z tą różnicą, że patrzy w bok. Podoba mi się sposób, w jaki Takara przedstawia ją na filmikach promocyjnych. Jawi nam się kobieta o dużej wrażliwości i sile, jest stanowcza i nie ma wątpliwości, że to ona jest prawdziwą głowa rodziny. Każdy liczy się z jej zdaniem, nawet tata jej nie podskoczy co widać na poniższym filmiku (gdzie nawiasem mówiąc, pokazany jest też mój wymarzony domek).

A teraz kwestie techniczne. Orie jest wyższa od Licci, ale to naprawdę lalka niewielka, jest wzrostu Teen Fun Skipper, a Barbie superstar góruje nad nią o głowę! W kwestii artykulacji dzieje się niewiele. Orie nie odchyla ramion do boków, ale może je zginać w łokciach, tak jak Licca. Lalka nie posiada skrętnej talii, a jej nogi, choć winylowe nie zginają się w kolanach. Lalka wykonana jest solidnie, jak przystało na produkt Takary i swoje waży. Włosy ma rozwichrzone i niepokorne, ale i długie, błyszczące, kręcone. Boję się je ujarzmiać wrzątkiem, bo nie wiem dokładnie z czego są zrobione. Może chociaż je umyję i nałożę odżywkę …. Strój mamy jest bardzo prosty i skromny, to sukienka uszyta z dość sztywnego materiału, do tego płaskie buty z kokardkami i oczywiście bielizna. Mama ma przekłute uszy i nosi subtelną biżuterię.





Ubiór mamy to niestety … flaki z olejem. Przydały by się jakieś stroje dodatkowe, ale i tu posucha. Swego czasu Takara wypuściła na rynek stroje w dwupakach – skoordynowane ubrania dla mamy i Licci. Nie było ich wiele, ale to zawsze coś. Obecnie jedyne co mogłam jej skombinować to fartuszek, który pasuje też i na Liccę. LW-06 2016 Apron Set posiada dodatkowo parę rękawic kuchennych z wyszywanymi koralikami oraz przeurocze kapcie króliczki, bo prawie każdy współczesny fashion dla Licci posiada obuwie!








 
Źródło: https://www.ebay.co.uk/itm/151903583059
 
 
Źródło: https://www.ebay.co.uk/itm/161906295192

Pewną alternatywą dla mamy są stroje z kolekcjonerskich serii Licca Bijou lub Licca Very. Te ubrania są piękne, eleganckie, składają się z wielu odrębnych elementów zapewniających kilka stylizacji,k a do tego wyglądają bardzo autentycznie, jak ubrania prawdziwej kobiety, a nie lalki. Zakładając kolekcję Licci obiecałam sobie, że każda lalka z tej rodziny będzie posiadała dodatkowe ubranka. Jeśli spełnię ten zamiar, to może się okazać, że mama Licci ubierać się będzie bardziej gustownie, niż ja sama. Na dodatek jej ciuchy będą kosztować więcej niż moje własne. Ot paradoks, chyba tylko miłośnik lalek tak potrafi!

 
Źródło: https://www.1999.co.jp/eng/image/10457457 
 
 
Źródło: https://www.amazon.co.jp/-/en/Licca-chan-Dress-LW-20-Collaboration-Coordinating/dp/B08JVTVSHM
 
 
Źródło: https://item.fril.jp/79c3b8846d6d308c8a9237260535d595

Na koniec jeszcze kilka zdjęć mamy, mam ich bardzo dużo bo od trzech dni nie mogę przestać ją fotografować i tak sobie myślę, że ona potrzebuje swojego męża. Nawiasem mówiąc tata, to ciekawa postać, a Takara przedstawia go w sposób bardzo zabawny. No i proszę, tak się mnożą lalki na liście życzeń.






10 komentarzy:

  1. Jeju, te lalki mają w sobie coś absolutnie wyjątkowego - fantastycznie, że do Licci-chan dołaczyła Mama, świetnie byłoby zobaczyć u boku ich obu także Tatę (przy okazji - te reklamy Takary ogląda się równie dobrze, jak fragmencik fajnego anime :) Mama ma piękne włosy, też bałabym się przy nich majstrować, i bardzo mnie ciekawi z czego są wykonane.
    Fashion packi są genialne, dla Mattela to już poziom raczej nieosiągalny, niestety... Japońska dbałość o szczegóły i - przede wszystkim! - o klienta aż bije po oczach. Super, że rodzinka Licci-chan rośnie w siłę, trzymam kciuki, coby dziewczyny zbyt długo nie czekały na Tatę <3/Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Tata jest na liście życzeń bardzo wysoko, mam nadzieję, że uda mi się go kupić. Nie jest drogi, z dostępnością też nie ma problemu, ale paradoksalnie to najczęściej stoi na przeszkodzie, żeby lalkę nabyć, bo człowiek skupia się na tych rzadszych okazach :)
      Ubranka tak jak piszesz, zupełnie inny poziom. Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć jeden z tych Very i, że będą pasować na mamę, bo niby dedykowane są dla Licci.

      Usuń
  2. Masz rację, mama Licci przypomina mamę Usagi. :) Szkoda, że tak mało dali jej punktów artykulacji. Chyba dlatego wolę ciałka Obitsu i Azone, jeśli już o japońskich mowa. Fartuszek z rękawicami i kapciami szalenie mi się podoba. Teraz trzeba pomyśleć o ulepieniu z Fimo jakiegoś ciasta. ;) No cóż, ceny lalkowych strojów potrafią przyprawiać o zawrót głowy. Moje dyńki i żywiczne chłopaki też ubierają się drożej niż ja. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Ikuko jak żywa! Z artykulacją szału nie ma, ale można ją przesadzić na inne ciałko. W sklepie, w którym zaopatruję się w Liccę są zdaje się też i ciałka, ale jeszcze dokładnie nie przyglądałam się tematowi.
      Ciacha już mam gotowe! W zestawie z lodówką Licci, którą już mam u siebie, jest piękny tort na jeszcze piękniejszej paterze :)
      Z tymi ciuchami to jest tak jak piszesz - lalki ubierają się drożej niż my same :)

      Usuń
  3. Mama Licci jest uroczą kobietą. Przebrana w fartuszek i kapcie, z rękawicami na dłoniach, wygląda jak prawdziwa gospodyni, czekająca na męża...tak, tak...przydałby się jeszcze tatuś.
    Zestawy ubrań dla tych ślicznych laleczek są naprawdę genialne. Oczu nie można oderwać.
    Na szczęście moje lalki noszą ubrania po mnie 🤣😉, więc nie wydaję dużo. Za to dbam o recykling 😉.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Orie to fajna babka :) Taka kobitka nie może być długo sama, chyba przyspieszę przyjazd taty, bo i on jest bardzo fajny.
      Ubranka są tak śliczne, że nie wiem które podobają mi się bardziej :) Ja niestety nie potrafię szyć, więc raczej nic sensownego dla nich nie zmajstruję :( Podziwiam ludzi, którzy potrafią pięknie szyć, to prawdziwy talent.

      Usuń
  4. Trzeba przyznać, ze te lalki mają rozczulające pyszczki :-) I te dodatki... Urocze ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, pyszczki, włoski, ciuchy, akcesoria, wszystko, wszystko cudowne! Nie wiem czy się cieszyć, że odkryłam Liccę, czy rozpaczać :):)

      Usuń

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...