Inne ja snułam plany lalkowe na
ten miesiąc. Miał być jeden mężczyzna – prawdziwy mucho macho z krwi i kości,
odziany w skórę, z tatuażem na nadgarstku i gobelinem na klacie. Wiecie o kogo
chodzi? Oczywiście o Kena Harleyowca II edition, którego ktoś dosłownie
sprzątnął mi sprzed nosa. No trudno, na Kena przyjdzie kolej, za to zamiast
jednego faceta są aż trzy kobitki! Pierwsza to strojna beza, która wypatruje pierwszego
śniegu. Druga to zacny trup z lat 80-tych z ABS-em (Absolutny Brak Szyi). Nie
wiem jeszcze jak sobie poradzę z tym przypadkiem, lalka jest obecnie w drodze.
Trzecia to moja nowa Terenia – Party Time Teresa 1994. Oto ona:
Party Time otrzymała bardzo
oklepaną, szablonową wręcz nazwę, która nijak się ma do samej lalki. Dla
zatuszowania braku wyobraźni twórców serii, Mattel dorzucił do zestawu dwa
zegarki – jeden w rozmiarze lalki, drugi dla jej właścicielki. W pierwszej
kolejności pozbyłam się starej baterii i ze zdumieniem okryłam, że zegarek
działa! Seria Party Time składała się z trzech lalek z pokarbowanymi włosami:
mojej Tereski w miętowej sukience imitującej jeans, pięknej blond Barbie, oraz
AA Barbie – ta to dopiero mnie powaliła na ziemię kopniakiem w śledzionę! Cudna
lalka, już jest na liście życzeń.
źródło: https://www.amazon.in/Party-Barbie-African-American-Watch/dp/B004MOI4TY
Party Time to seria nisko
budżetowa, nie promowana przez firmę. To jedna z tych Teresek perełek, które
Mattel porozrzucał po mało znanych seriach. Kolejną jest na przykład Jewel
Glitter Teresa. Nic więc dziwnego, że natrafiłam na nią przypadkiem, zakładając
sidła na Hollywood Hair. Pomyślałam sobie wtedy, że Party Time to jedna z
najpiękniejszych Teresek, jakie kiedykolwiek widziałam i … całkowicie o niej
zapomniałam. Ni z tego, ni z owego wizerunek Tereni wyłonił się na OLX, a lalka
wręcz nawoływała: Heeeejjjjj, pamiętasz mnie jeszcze?. Piękna Terenia to twór
lat 90-tych, ma więc ogromne, sarnie oczy, pełne usta i pokarbowany kanekalon w
wielkiej obfitości.
Ciemną karnację i włosy Latynoski
zestawiono z pastelami jej uroczej sukienki i dodatków. To już kolejna lalka w
mojej kolekcji, która ubrana jest w niby-jeans. Miętowa sukienka zdobna w koronki
i kokardki nie mogła by być bardziej urocza. Kokardki w uszach Tereni przywodzą
na myśl Perfume Pretty Barbie. Lalka ma oczywiście zegarek, choć na imprezę
jest już spóźniona o jakieś dwadzieścia pięć lat. Nic dziwnego, zamiast
wskazówek na tarczy zegarka znajduje się pryzmatyczna naklejka, w takich
warunkach trudno być punktualnym.
Piękna Terenia ma jedną tylko
wadę wynikającą z nieprawidłowego pakowania lalki przez producenta: stoi w
rozkroku. Nie przeszkadza mi to, postawię ją obok moich Paint’n Dazzle, które
dzielą tą przypadłość. Lalki będą razem trenować taniec synchroniczny.
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie postawiła wszystkich moich Teresek do
zdjęcia grupowego, oto moja radosna gromadka, a gdy tak na nie patrzę, to
wydaje mi się, że ruda Jewel Glitter by się wśród nich pięknie prezentowała.
Sliczna <3 Oj tak ruda by tu pasowala do grupowej fotki no i blysnelaby moldem SS <3
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie jaka to beza.. ;)
A na ABS to najlepszy jest akryl do paznokci...jesli ma ubytki oczywiscie to tym dziewczyny naprawiaja.
No właśnie podobno akryl świetnie się nadaję. Nie do końca wiem z czym mam do czynienia, bo poprzednia właścicielka zarzeka się, że głowa nie jest urwana, że się trzyma szyi i, że nią kręci, więc nie potraktowano jej super glue, a jednak szyja jak u kibola!
UsuńBeza to jedna z Holidayek :) Uwielbiam je mimo trochę zbyt jasnych włosów. Zaprezentuje się, gdy ubiorę choinkę. Od dawna do niej wzdychałam, ale i trupka bardzo upragniona. Zobaczymy czy podołam wyzwaniu, bo koniecznie chcę ją pozostawić na oryginalnym ciałku.
Cudna Tereska i Tereski, ale Christie Party Time to prawdziwa petarda!
OdpowiedzUsuńOj petarda, ale mało jej na ebayu :( kiepskie szanse, a to idealna kandydatka na uzupełnienie mojego niedoboru wśród Krystynek!
UsuńPrześliczna Teresa :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :):):)
UsuńTerenia faktycznie wyjątkowa. Takie mało popularne okazy to rzadki widok. Może i lalki były bez pomysłu i bez polotu, ale zawsze można je inaczej ubrać i od razu nabiorą blasku. Sukienka kojarzy mi się z francuską pokojówką, tylko fartuszek dodać i to coś na głowę. ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że masz rację, choć przez ten pastelowy kolor francuska pokojówka nie przyszła mi do głowy :) To prawda, że czasem się trafi na jakiś mało znany model, wyprodukowany na potrzeby jakiejś sieci sklepów w USA i okazuje się, że to bardzo ładna lalka. Mam w kolekcji kilka takich mało znanych perełek, które bardzo lubię, choć nie są wcale znane, na przykład moja JCPenney Enchanted Evening.
UsuńJak ja bym chciała taką kieckę, a jeszcze lepiej dwie, dla swoich Barbiów. Jest prościutka, ale jak ładnie podkreśla zgrabną figurę!
OdpowiedzUsuńA u Tereski bardzo podobają mi się przepaściste, kolorowe oczydła :)
Mnie też te kiecki strasznie się podobają i ubolewam, że blondynka i AA mają identyczne, lawenda, blady żółty czy róż pięknie by wyglądały. Ja wolę, żeby moje kobitki nie chodziły w takich samych ciuchach :) Oczy Tereska rzeczywiście ma wielgachne!
Usuńprzepiękne widoki nam serwujesz ♥
OdpowiedzUsuńA dziękuję:) nie mogłam się oprzeć!
UsuńNowa panienka jest prześliczna! Ogromnie podoba mi się zestawienie kolorystyczne samej lalki z tą sukienką.
OdpowiedzUsuńA gromadka wygląda po prostu uroczo!
Dziękuję, to prosta lalka, ale ma w sobie wiele uroku :)
UsuńPiękna jest :) Szkoda że nowe lalki nie mają już tej urody. Dużo bym dała za taką Tereskę w swojej kolekcji :)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania. Tereska jest przykładem lalki nisko-budżetowej, takiej pokroju dzisiejszych faszek, a jednak to zupełnie inna kategoria lalek.
UsuńThanks for visiting my blog, I'll check out yours.
OdpowiedzUsuń