środa, 2 października 2019

Cool Crimp Skipper 1993


Zarzucę sobie dziś frazesem, że stare odchodzi, a nowe przychodzi. Mówiąc to mam na myśli serię Cool Crimp i mój ukochany Skipperkowy headmold 1987. Cool Crimp to ostatnia duża seria, która korzystając z moldu wielkookiego zrzesza naszą czwórkę przyjaciół. A może jest to trójka przyjaciół? No bo czy kaukaska Skipper koleguje się z AA Skipper? Nie bardzo, ale każdy wie o co chodzi. Tak czy siak, dziewczyny, a jest ich trzy (Skipper, Skipper AA i Courtney) niejako zamykają w 1993 ostatnie rozdziały opowieści o dziewczątkach z oczami jak 5 złotych i choć w kolejnym roku pojawią się jeszcze jakieś wielkookie niedobitki typu Tropical Splash Skipper, to jednak nie ma wątpliwości, że Skipper się zmieni. 


Tak więc w 1994 roku z linii produkcyjnych schodzi seria Pizza Party prezentująca zupełnie nowe (w tamtych czasach) oblicze młodszej siostry Barbie. Sympatia do moldu 1987 zobowiązuje mnie do pewnej dozy antagonizmu w stosunku do tej „nowej” z Pizza Party 1994, Phone Fun 1995 oraz wszystkich pomniejszych Skipperek co to mają na karku wybite MATTEL INC 1993. Ale nie będę już taka zawzięta, bo na Phone Fun Courtney poluję już przeszło rok! Nie ustępuję i czekam, bo mi na oryginalnych ciuchach zależy! 


Najpierw przybyła Cool Crimp Courtney, moja ulubienica, no a przynajmniej jedna z bardzo wielu ulubienic. Oczywiście było mi mało, więc oto jest i Skipper! Nabyłam ją od pewnej Pani, która wystawiła lalkę jako używaną, najpewniej swoją własną z czasów dziecięcych, za to w kompletnym odzieniu, obutą i obwieszoną smoczkami. Jeno jej włosy określiła mianem „dzikich”! Dzikie włosy to nie problem, najważniejsze, że są! Zresztą pozostały w dużej mierze nieokiełznane, bo na kolejny stan przedzawałowy to ja się nie piszę. Już mało co, a byłabym zrujnowała włosy Courtney, więc wrzątkowi powiedziałam stanowcze NIE! Pamiętamy, CC Skipper ma włosy o szczególnych właściwościach, które mają się dać łatwo pokarbować, wyprostować, znowu pokarbować, znowu wyprostować. Czynność można powtarzać, aż lalce wszelkie włosy z głowy nie wypadną!




Kropki, paski i kratka – ogrodniczki Skipper wyglądają jakby Mattel uszył je z tego co mu tam zostało po innych lalkach. Gryzie się to? I to jeszcze jak, ale faktu nie zmienia, że Skipper w tym do twarzy. Jak to dobrze, że ja w dzieciństwie nie miałam pojęcia o istnieniu tej lalki, nie dałabym mojej Mamie żyć! Słodkiego wizerunku dopełnieniem są różowe smoczki i buty za kostkę. Pozostałe dodatki – 4 spinki karbujące, szczotka do włosów i butelka zaginęły, ale widać je znakomicie na zamieszczonej reklamie.







To właśnie z serii Cool Crimp pochodzi moja ulubiona AA Skipper, Kevin też się godnie prezentuje i choć nie dążę do kompletowania serii lalek, z których posiadam poszczególne egzemplarze, tak w przypadku Cool Crimp z radością przyjęłabym całą brygadę uśmiechniętych smarkaczy. Pozdrawiam cieplutko!




22 komentarze:

  1. Śliczna. A w parze to są po prostu urocze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tak właśnie namnażają się lalki, bo Courtney to by jeszcze ładniej wyglądała w towarzystwie Skipper, a Barbie przydała by się PJ czy Midge, a jak się ma jedną DOTW to nagle chciałoby się dozbierać i resztę świata :) Staram się nie kompletować, tylko selekcjonować, ale w tym wypadku musiałam mieć obie i jeśli mi się uda to na nich nie poprzestanę :)

      Usuń
  2. Nie lubiłam Skipper szczerze i namiętnie, póki mi jednej złośliwie nie sprezentowali. Chciałam się jej pozbyć, ale co ja ściągałam z półki, to drętwiała mi ręka. te wielkie oczyska musiały zostać. Twoja też mi się nie podoba (wcale, wcale!), ale gdybyś chciała się jej pozbyć (a jeszcze lepiej w większej grupie), to od ręki podam swój adres wysyłkowy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, komentarz roku! Uśmiałam się po pachy :) Niestety nie planuję w najbliższym czasie rozłąki z żadną Skipper, a jeśli mi się poszczęści to ich jeszcze przybędzie. Mam nawet jeden samotny, smętny stojak, który tylko czeka na właścicielkę. Swoją drogą ciekawa jestem którą Skipper Ci podarowano.

      Usuń
  3. Ta Skipperka jest chyba najbardziej stonowana, delikatna. Taka słodka i niewinna. Przez to jest po prostu przeurocza. :) Trudno byłoby wybrać jakąś jedną z tych wielkookich, bo czy stonowana czy wyrazista w neonowych ciuszkach, kocha się je wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja miałam tą samą myśl - czy w neonach, czy w pastelach, Skipper jest po prostu śliczna. Ta jest szczególnie udana, Mattel zakończył żywot tego moldu mocnym akcentem :)

      Usuń
  4. Panienka cudeńka! I znowu narobiłaś mi apetytu na kolejną Skipper,a już miałam mocne postanowienie nie powiększać grona lalek mierzących ponad 6,5 cala:)
    Tasha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie blogów jest niebezpieczne, wiele lalek przybyło do mnie właśnie w taki sposób. Ciekawa jestem lalek, które kolekcjonujesz, bo 6,5 cala to maleństwa :)

      Usuń
    2. Na pewno je kiedyś pokażę. Na razie piszę posty na sucho, jak nazbieram materiału i ogarnę kwestie techniczne (w tej kwestii jestem niestety analfabetką) to ruszę z blogiem:) i oczywiście zaproszę do odwiedzin:)

      Usuń
    3. Nie mogę się doczekać :)

      Usuń
  5. Wielkooka Skipper wygląda przeuroczo w tych ogrodniczkach i ten misz masz wzorków wcale nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie czasami zestawienie pozornie gryzących się wzorków daje nadspodziewanie dobry rezultat. Tak poubierane są często Pullip, zwłaszcza moja ulubienica - Alice du Jardin, czego tu nie ma na tej sukience, a całość jest wspaniała!

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) myślałam, że Courtney mi wystarczy, a gdzie tam! Skipper musiała być. Nie mam AA tylko dlatego, że to rarytas, trudno ją trafić, zaś Kevin jest po prostu ciut kosztowny.

      Usuń
  7. Dziekuje za odwiedziny o tez od razu zagladam i sie zachwycam :) Ja jakos nie zapalalam wielka miloscia do tej Skipper i mam jedna jedyna Homecoming Queen Skipper 1989 ( o ile sie nie myle i gdzies nie mam zakamuflowanej jakiejs jeszcze ;))

    Wiecej mam starszych Skipperek.

    Twoje sa przesliczne i mozna na ne patrzec bez konca :) Jesli trafie kiedys na jakas okazje to napewno przygrne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię starsze Skipper, ale jakoś jeszcze żadna do mnie nie trafiła. Bardzo mi się podoba great shape Skipper.

      Usuń
    2. Mnie najbardziej podobaja sie te najstarsze ale je najtrudniej zdobyc.Z moich to chyba wszystkie kocham jednkowo :D

      Usuń
    3. Mnie też ciężko wybrać ulubioną, ale chyba byłaby to Teen Fun Party Skipper 1987. W bliższe plany lalkowe ujęłam już Great Shape Skipper, a od dawna wypatruję też Phone Fun Courtney - ma headmold Pizza Party, który co prawda nie jest moim ulubionym, ale Courtney jest cudna. Jest też jedna nieosiągalna dla mnie Skipper, która szalenie mi się podoba - To School-going Skipper Leo-Mattel, konkretnie ta na headmoldzie wielkookim... pomarzyć zawsze można :)

      Usuń
    4. Ta Great shape mozliwe z mam ale nie do konca jestem pewna bo ciagla mam lalki ,ktore czekaja na spa i zajecie sie nimi. W sumie uwielbiam ta Skipper z usmiechnieta buzia Western chyba albo Horse Lovin. mam jedna ale do konca nie wiem ktora to jest bo w zastepczym ubranku a juz dawno jej nie mialam w reku wiec zapomnialam. Wlasnie mi sie przypomnialo ze ta teen Fun party tez mam tylko w jakims Skiperkoym fashionie.( Wiedzialam ze jakas mi sie jeszcze platala z wielkimi oczami tylko przypomiec sobie nie moglam ;) ) Z wiekszych skipper na moldzie Teen Skipper to znowu uwielbiam Florida Wacation z 98 ,zobaczylam ja raz w necie i zdjecie bylo tak mega zrobione ze przepadlam :) Mam ich wiecej ale to juz wieksze laleczki niz te podstawowe Skipper. No pomazyc zawsze mozemy :) I trzeba tez wierzyc ze nasze marzenia sie spelnia <3

      Usuń
    5. Bardzo mi się jeszcze podoba porcelanowa Skipper 30th Anniversary, to piękna lalka. Ilekroć jednak chcę dodać jakiś mold do kolekcji, na horyzoncie pojawia się jakaś nowa wielkooka, która zmienia moje plany.

      Usuń
  8. obie przesłodkie,
    gdybym musiała wybierać -
    wybrałabym oczywiście DUET :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogłam się zdecydować, poszłam więc na kompromis i wzięłam obie:)

      Usuń

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...