Kolejny już raz przekonuję się,
że czytanie lalkowych blogów jest niebezpieczne i może skutkować nagłymi
inspiracjami zakupowymi. Cóż, wpisuję to więc w ryzyko zawodowe i z lubością
się w nich rozczytuję. Ostatnio Barbie Stuff zaprezentowała bardzo ciekawe
barbiowe ciuchy będące wynikiem kolaboracji Mattel x DC Comcs. Od razu
przypomniał mi się pewien zestaw, który podoba mi się już od dwóch lat i
ostatnio nawet pojawił się w moim lokalnym sklepie zabawkowym. Dwa razy czaiłam
się na niego jak gepard w zaroślach na soczystą antylopkę, zawsze sklep
opuszczając bez ciucha. Postanowiłam więc tę sytuację niezwłocznie naprawić i
akurat tak się złożyło, że do sklepu i tak musiałam zajść z inną potrzebą, więc
sami widzicie – przeznaczenie.
Prezentowany przeze mnie dziś
zestaw jest już dobrze barbiolubom znany, bo to jeden z pierwszych kompletów,
który Mattel wypuścił na rynek pod logiem Sanrio (pomijając oczywiście
wcześniej wydane Barbie/ Steffie). Ja go kupiłam z myślą o moich Skipperkach.
Przy okazji przypomniałam sobie, że w barbiowej garderobie mojej córeczki są
jeszcze 2 topy sygnowane marką Sanrio. Mój komplecik ma numer katalogowy #FKR66
FKR68 i zapakowany został nader estetycznie – to coś dla zwolenników NRFB. Prezentuje
go Babysitter Courtney, na którą spódniczka jest trochę luźna w pasie, ale
bluzeczka pasuje idealnie. Strój jest ładnie odszyty i nie potrafię się do
niego doczepić. Topik zapina się na rzep, a spódniczka ma wszytą gumkę. Dodatki
dołączone do zestawu to opaska z kokardką jaką na głowie ma zawsze Hello Kitty,
a także bransoletka. Butów brak!
Jazzie wskoczyła w topik z
odsłoniętym ramionkiem, który już wcześniej prezentowała. Na koszulce
nadrukowany jest wizerunek My Melody w otoczeniu kwiatów. Na zdjęciach widać to
słabo, ale top usiany jest drobnym białym groszkiem. Topik zapinany jest na
rzep. Z braku lepszej alternatywy Jazzie
ma na sobie również spódniczkę Barbie okulistki, nawiasem mówiąc, strasznie mi
się ta spódniczka podoba, ale wciskanie jej na winylowy tyłek Jazzie to
uciążliwe zadanie. Tyłki plastikowe nowożytnych Barbioch lepiej się nadają, gdy
spódnicy zapięcia brak!
Moją trzecią modelką jest Baton
Twirling Skipper AA, której również nie wyjmowałam do zdjęć od czasu mojego
wpisu rocznicowego, a bardzo ją lubię choć niewdzięczna jest do fotografowania.
Skipper AA ma na sobie uroczy wrzosowy top z wizerunkiem Little Twin Stars.
Podobają mi się wdzięczne, falbaniaste rękawki topu oraz jego obszycie. Top
zestawiłam z postrzępionymi szortami z podwójnego zestawu „Boho” o numerze
katalogowym #DWG40 z roku 2016. Szorty zdarałam z tyłka
biednej hippiski Standard E/C Barbie, która na czas sesji świeciła golizną. Zadziwia
mnie częstotliwość pojawiania się słowa „tyłek” w moim dzisiejszym wpisie …
Poza wzbogaceniem
mojej skromnej lalkowej garderoby, ostatnio udało mi się również uzupełnić
zapasy butów dla Barbie, które przybywające do mnie boso lalki sukcesywnie wyczerpują.
Paczuszkę zamówiłam nieopatrznie z wysyłką ekonomiczną. Moja lokalna poczta do
najbardziej rzetelnych nie należy, a do tego nie jest w stanie podołać
regularnemu napływowi ludzkiemu z okolicznych większych miast w moje
malownicze, małomiasteczkowe zakątki. Wynikiem tego przesyłki priorytetowe idą
4 dni jak ekonomiczne, a ekonomiczne – 2 tygodnie!!!! Na temat nieudolności
Poczty Polskiej mogłaby nasmarować spory referat, ale to nie blog pocztowy, a
lalkowy, oto więc i buty! Ktoś coś rozpoznaje? Część butów to twory klonowe,
ale najbardziej fascynują mnie zgrabne czerwone szpileczki z elastycznej,
transparentnej substancji. Ta para przybyła osobno wraz z moją Fashion Play.
Buty i ciuchy
cieszą mnie ogromnie. Nie zdzierżę lalki bosej w mojej kolekcji! Analiza
psychologiczna wykazałaby zapewne, że moja niechęć do nieobutych Barbie ma swe
korzenie w moim dzieciństwie. Prawda to, że bolałam nad zgubionymi butami moich
lalek i niemożnością uzupełnienia braków.
Odbijam sobie za to w dorosłym życiu – moje lalki mają więcej butów niż ja
sama! Jak dobrze, że OLX istnieje.