Ku memu zdziwieniu okazało się,
że od początku maja na moim blogu nie pojawiła się żadna nowa Superstarka! Tak
nie może być! Trzeba to natychmiast naprawić. Pobiegłam więc do witrynki i
wyciągnęłam z niej Norwegian Barbie 1995. Przed oczami uśmiechnięta Superstar,
a w tle dyskotekowe dźwięki Milli Vanilli, aż mi się miło dziś pisze.
Co do tej uroczej buzi, to
Norweżka na żywo jest o wiele piękniejsza niż na zdjęciach, bo tylko wtedy
można dostrzec pewne detale jej facepaintu jak na przykład lekko perłową
szminkę oraz podwójny cień na powiekach. Różowa kreska tuż nad okiem jest ledwo
zauważalna na zdjęciach, ale w realu bardzo ładnie komponuje się z przydymionym
fioletowym cieniem. Norweżka ma bardzo jasną karnację, podobnie jak Irish
Barbie II edycja oraz Happy Holiday Barbie 1996. Blade lico to bardzo miła
odmiana wśród moich skwarek. Włosy lalki to przecudny, słomkowy saran
zapleciony w dwa świderki przy twarzy, a reszta łagodnie opada poniżej talii
Barbie.
Strój lalki to pewna ciekawostka,
bo Norweżkę można znaleźć ubraną w sukienkę z czerwonymi lub fioletowymi
kwiatkami. Kolor samej sukni tez może być jaśniejszy lub ciemniejszy. Do
niedawna byłam przekonana, że Chińczykom zwyczajnie skończyła się belka
materiału, użyli więc innej dla obszycia pozostałych partii, ale Fia mnie
oświeciła. W 1995 wyprodukowano Norweżkę taką jak moja, po to by zaledwie rok
później chińską fabrykę opuściła reedycja z fioletowymi kwiatkami.
Norweżka jest niejako zapowiedzią
tego, jak szyte będą stroje dla Barbie w późniejszych czasach – ubiór lalki
jest jednoczęściowy, choć można by się spodziewać trzech odrębnych elementów.
Niestety koszula, kamizelka i spódnica są zszyte w jedną, nierozerwalną całość.
To niedbalstwo, którego Mattel mógł nam oszczędzić w serii tak zacnej jak
Dolls of the World. No, ale dosyć biadolenia, bo przyznać trzeba, że Mattel użył
dobrych materiałów do obszycia lalki, a mógł wybrać dziadowskie… Biała koszula
posiada marszczenia przy rękawach i stójce, a spódnica wykończona jest u dołu
koronką. Aplikacja srebrną „nicią” stanowi łagodne przejście kamizelki w
spódnicę, do której przyszyto sakiewkę.
Dodatki do stroju to czepek ze
srebrnym wykończeniem barbarzyńsko przyszyty do głowy lalki oraz czarne,
klasyczne szpilki – moje ulubione! Bardzo prostą biżuterię Norweżki wzbogacono
tu o „srebrny” medalion. Uwielbiam takie detale – medalion u Norweżki, broszka
u Irlandki, oraz ociekająca złotem Marokanka! Lalka trafiła do mnie z drugiej
ręki, ale nadal posiadała swój perłowy stojaczek – jakże mile widziany, bo
niestety co jakiś czas zamiast kupić nową lalkę, pieniążki przeznaczam na
uzupełnienie stojaków.
Urocza Norweżka pośle Wam jeszcze
jeden czarujący uśmiech, a ja zdradzę, że w następnym wpisie kolejna lalka z
serii Dolls of the World, a w drodze jeszcze jedna. Pozdrawiam cieplutko!
Norweżka jest jedną z najładniejszych lalek w całej historii DOTW :)tymczasem bardzo mnie zaciekawiły zapowiedziane reprezentantki tej serii ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, jest urocza. Co do tajemniczych DOTW, to jedna z nich, o twarzy Oriental, już w najbliższym wpisie :)
UsuńŚliczna.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo ją lubię :)
Usuńwspaniały strój!!!
OdpowiedzUsuńStrój jest bardzo ładny, ale podobałby mi się jeszcze bardziej, gdyby był wieloczęściowy :)
UsuńPiękna panienka, która ma bardzo ciekawy strój :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :):):)
UsuńNorweżka ma świeżą i subtelną urodę, a przynajmniej tak wygląda na zdjęciach. Moja Czechosłowaczka też niestety ma jednoczęściowy strój pomijając rajstopy. Zapewne DOTW są po to, by postawić je w gablotce, więc strój to sprawa drugorzędna, bo i tak wszystkie lalki razem wyglądają imponująco.
OdpowiedzUsuńTo prawda, jest bardzo naturalna, aż mam ochotę upolować więcej superstarek z serii DOTW, a Twoja Czechosłowaczka też jest urocza. W kwestii stroju masz rację, ale niestety ta tendencja przeniosła się również na współczesne playline. Ja się nie mogę nadziwić wielowarstwowym ubrankom, które Epoch szyje dla Sylvanian Families. Moje dziecię ma kilka figurek i te stroje są po prostu niesamowite.
UsuńWooow, ależ tu jest pięknie na tym blogu!!! Zostaję!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i serdecznie zapraszam :):):)
UsuńPrześliczna jest! :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście na zdjęciach nie widać niedoróbek w stroju. I prezentuje się po prostu cudnie.
Tak, niedoskonałości stroju widać tylko, gdy się ich szuka. Natomiast co mnie ogromnie zdziwiło, to fakt, że dziś na oficjalnej stronie Mattel'a widziałam moją Norweżkę opisaną jako Icelandic Barbie! Norweżka w stroju w fioletowe kwiatki widnieje jako Norwegian Barbie. Ciekawe.
Usuń