wtorek, 6 sierpnia 2019

Dolls of the World Norwegian Barbie 1995


Ku memu zdziwieniu okazało się, że od początku maja na moim blogu nie pojawiła się żadna nowa Superstarka! Tak nie może być! Trzeba to natychmiast naprawić. Pobiegłam więc do witrynki i wyciągnęłam z niej Norwegian Barbie 1995. Przed oczami uśmiechnięta Superstar, a w tle dyskotekowe dźwięki Milli Vanilli, aż mi się miło dziś pisze.


Co do tej uroczej buzi, to Norweżka na żywo jest o wiele piękniejsza niż na zdjęciach, bo tylko wtedy można dostrzec pewne detale jej facepaintu jak na przykład lekko perłową szminkę oraz podwójny cień na powiekach. Różowa kreska tuż nad okiem jest ledwo zauważalna na zdjęciach, ale w realu bardzo ładnie komponuje się z przydymionym fioletowym cieniem. Norweżka ma bardzo jasną karnację, podobnie jak Irish Barbie II edycja oraz Happy Holiday Barbie 1996. Blade lico to bardzo miła odmiana wśród moich skwarek. Włosy lalki to przecudny, słomkowy saran zapleciony w dwa świderki przy twarzy, a reszta łagodnie opada poniżej talii Barbie. 




Strój lalki to pewna ciekawostka, bo Norweżkę można znaleźć ubraną w sukienkę z czerwonymi lub fioletowymi kwiatkami. Kolor samej sukni tez może być jaśniejszy lub ciemniejszy. Do niedawna byłam przekonana, że Chińczykom zwyczajnie skończyła się belka materiału, użyli więc innej dla obszycia pozostałych partii, ale Fia mnie oświeciła. W 1995 wyprodukowano Norweżkę taką jak moja, po to by zaledwie rok później chińską fabrykę opuściła reedycja z fioletowymi kwiatkami.


Norweżka jest niejako zapowiedzią tego, jak szyte będą stroje dla Barbie w późniejszych czasach – ubiór lalki jest jednoczęściowy, choć można by się spodziewać trzech odrębnych elementów. Niestety koszula, kamizelka i spódnica są zszyte w jedną, nierozerwalną całość. To niedbalstwo, którego Mattel mógł nam oszczędzić w serii tak zacnej jak Dolls of the World. No, ale dosyć biadolenia, bo przyznać trzeba, że Mattel użył dobrych materiałów do obszycia lalki, a mógł wybrać dziadowskie… Biała koszula posiada marszczenia przy rękawach i stójce, a spódnica wykończona jest u dołu koronką. Aplikacja srebrną „nicią” stanowi łagodne przejście kamizelki w spódnicę, do której przyszyto sakiewkę.



Dodatki do stroju to czepek ze srebrnym wykończeniem barbarzyńsko przyszyty do głowy lalki oraz czarne, klasyczne szpilki – moje ulubione! Bardzo prostą biżuterię Norweżki wzbogacono tu o „srebrny” medalion. Uwielbiam takie detale – medalion u Norweżki, broszka u Irlandki, oraz ociekająca złotem Marokanka! Lalka trafiła do mnie z drugiej ręki, ale nadal posiadała swój perłowy stojaczek – jakże mile widziany, bo niestety co jakiś czas zamiast kupić nową lalkę, pieniążki przeznaczam na uzupełnienie stojaków.



Urocza Norweżka pośle Wam jeszcze jeden czarujący uśmiech, a ja zdradzę, że w następnym wpisie kolejna lalka z serii Dolls of the World, a w drodze jeszcze jedna. Pozdrawiam cieplutko!



14 komentarzy:

  1. Norweżka jest jedną z najładniejszych lalek w całej historii DOTW :)tymczasem bardzo mnie zaciekawiły zapowiedziane reprezentantki tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, jest urocza. Co do tajemniczych DOTW, to jedna z nich, o twarzy Oriental, już w najbliższym wpisie :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Strój jest bardzo ładny, ale podobałby mi się jeszcze bardziej, gdyby był wieloczęściowy :)

      Usuń
  3. Piękna panienka, która ma bardzo ciekawy strój :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Norweżka ma świeżą i subtelną urodę, a przynajmniej tak wygląda na zdjęciach. Moja Czechosłowaczka też niestety ma jednoczęściowy strój pomijając rajstopy. Zapewne DOTW są po to, by postawić je w gablotce, więc strój to sprawa drugorzędna, bo i tak wszystkie lalki razem wyglądają imponująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest bardzo naturalna, aż mam ochotę upolować więcej superstarek z serii DOTW, a Twoja Czechosłowaczka też jest urocza. W kwestii stroju masz rację, ale niestety ta tendencja przeniosła się również na współczesne playline. Ja się nie mogę nadziwić wielowarstwowym ubrankom, które Epoch szyje dla Sylvanian Families. Moje dziecię ma kilka figurek i te stroje są po prostu niesamowite.

      Usuń
  5. Wooow, ależ tu jest pięknie na tym blogu!!! Zostaję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczna jest! :)
    Na szczęście na zdjęciach nie widać niedoróbek w stroju. I prezentuje się po prostu cudnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, niedoskonałości stroju widać tylko, gdy się ich szuka. Natomiast co mnie ogromnie zdziwiło, to fakt, że dziś na oficjalnej stronie Mattel'a widziałam moją Norweżkę opisaną jako Icelandic Barbie! Norweżka w stroju w fioletowe kwiatki widnieje jako Norwegian Barbie. Ciekawe.

      Usuń

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...