Jestem zdeklarowanym kawoholikiem, więc oczekując aż w polskiej dystrybucji pojawi się nowiutki zestaw Barbie Coffee Shop 2020, postanowiłam nabyć pewien archiwalny zestaw, który podobał mi się od dawna- Barbie Bake Shop and Cafe 1998. Wypatrywałam go na eBay’u jedynie obchodząc się smakiem, bo kawiarnia, o ile się tam pojawiała, była wielce niekompletna lub koszmarnie droga. Gdy się wreszcie pojawił na naszym OLX, czaiłam się na niego chyba ze dwa miesiące i ostatecznie dobiłam targu. Zestaw przybył i okazał się być rozczarowaniem, poprawka – transakcja była rozczarowująca, ale o tym za chwilkę opowiem.
Zestaw Barbie Bake Shop and Café zbiega się w czasie z końcem mojej ulubionej ery w historii Barbie – ery Superstar i posiada znamiona nadchodzących i nieuniknionych zmian. Na pudełku kawiarenki uśmiecha się do nas jeszcze urocza superstarka, choć o prostych rączkach PTS odchylanych na boki. Co ciekawe, doszukałam się dwóch różnych pudełek zawierających ten sam zestaw. Niektóre akcesoria mają pozamieniane kolory. Natomiast daty na tych pudełkach są aż trzy – 1998, 1999 i 2000. Niestety nie mając ich w dłoni nie mogę być pewna co do poprawności tych danych. Rok 1998 i 2000 przewijają się najczęściej, a po kolorystyce moich akcesoriów wnioskuję, że mój zestaw jest tą wcześniejszą edycją.
Źródło: https://www.amazon.com/Barbie-Bake-Shop-Playset-Pieces/dp/B002UP780S
Źródło: https://barbados.desertcart.com/products/6833461-barbie-bake-shop-cafe-playset-more-than-75-play-pieces-1998-arcotoys-mattel
Barbie Bake Shop and Cafe posiada cechy przejściowe między dwiema erami w dziejach Barbie – mamy tu realizm „chromowanych” urządzeń kuchennych opakowany w przyjemne dla oka pastele. Jest też sporo neutralnej bieli, zaś elementy „drewniane” zbliżono do ich autentycznej barwy. Nie jest to rezultat idealny, są musztardowo żółte, ale posiadają wytłoczenia słoi. Zdecydowanie ilość akcesoriów każe nam sądzić, że standardy superstar nadal nie zostały jeszcze wyparte i nie odeszły jeszcze w przeszłość. Ktoś tam u Mattel’a pomyślał sobie, że w kuchni potrzeba bardzo wielu przyborów i nie poszedł na skróty.
To tyle w kwestii ogółów, przechodzimy do konkretów. Bardzo lubię gdy kawiarnie, sklepy, domki Barbie wyglądają jak prawdziwe budynki. Nie tyle muszą one mieć realistyczny kolor elewacji czy dachówki, mnie bardziej chodzi o ich strukturę. Zwyczajnie lubię gdy domek posiada podłogę, ściany, dach, drzwi i okna, a moja kawiarnia ma wiele z tych elementów. Już na pierwszy rzut oka nie trudno stwierdzić czym jest i co ma za zadanie. Nie przepadam za supermarketami dla Barbie, które składają się jedynie z pojedynczego regału oraz kasy sklepowej z taśmą na produkty. Lubię, gdy zestaw daje poczucie przestrzeni, wiadomo gdzie się zaczyna, a gdzie się kończy i taki jest właśnie ten mój. Do tego kawiarenka jest kompaktowa, można ją złożyć, dzięki temu zajmuje mniej miejsca przy przechowywaniu.
Sam „budynek” jest bardzo prosty w konstrukcji i dzieli się na część kawiarnianą oraz zaplecze, gdzie Barbie wypieka swoje specjały o 4 nad ranem, a później przez cały dzień je serwuje. Zaplecze posiada piekarnik, oczywiście otwierany, a także szereg półek oraz wysuwany blat, zaś w kawiarni znajduje się stolik, dwa krzesła a także gablota mogąca pomieścić mnóstwo przysmaków oczywiście domowej roboty. Jest tam również kasa. Na zewnątrz znajduje się markiza z szyldem, tabliczka przedstawiająca ofertę kawiarni zmazywalna tablica, po której można pisać kredą, a także szeroki kosz z kwiatami i tu zaczynają się pewne problemy….
Jak już wspominałam, ogłoszenie troszkę wisiało sobie na OLX, a ja nie od razu zdecydowałam się na kupno. Zestaw, na pojedynczym, samotnym zdjęciu przedstawiał się bardzo obiecująco, a opisany był jako kompletny. W jego skład wchodzi naprawdę dużo akcesoriów drobnych, więc postanowiłam się dopytać, czy aby na pewno nic z jego bogatego wyposażenia się nie zagubiło, bo kawiarnia ma przecież swoje lata. Dostałam bardzo zdecydowaną odpowiedź twierdzącą, więc uwierzyłam na słowo zamiast domagać się większej ilości zdjęć. Po otwarciu przesyłki od razu okazało się, że sprzedawca nie był ze mną szczery. Oczywiście braki były i było ich wiele. Na przykład nie było kosza na kwiaty, którego nieobecność znaczą otwory na „elewacji”, a także inne elementy, na których zależało mi jeszcze bardziej.
W odpowiedzi na moje powtarzające się i zdecydowanie zbyt uprzejme maile otrzymałam jedynie milczenie, bardzo, bardzo wymowne. Niestety OLX promuje odbiór osobisty, a zakupy na tej platformie dokonuje się na własne ryzyko, więc przełknęłam rozczarowanie powtarzając sobie bardzo filozoficznie, że w życiu są gorsze tragedie, a ja mam nauczkę na przyszłość – trudno z tym dyskutować. Moją nauczką jest na przykład to, że w planach miałam kolejną transakcję z ową panią, bo zamierzałam kupić od niej Potty Training Kelly dla Młodej i oczywiście tego nie zrobię. Mam nadzieję, że tamta pani również się kiedyś przekona, że klienci jednorazowi, to nie najlepsza strategia i obierze inną. W zasadzie to nawet nie chodzi mi już o te braki, jestem w stanie je zaakceptować, ale lubię wiedzieć dokładnie co kupuję i z wyprzedzeniem wiedzieć z jakimi problemami/ uszkodzeniami mam do czynienia.
No ale dość tego marudzenia. Obiektywnie muszę jednak przyznać, że wybrakowany czy nie, ten zestaw to jak do tej pory najlepsza oferta, jaka mi się przewinęła, więc powinnam być zadowolona. I jestem, tak gorzko-słodko. Kuchnia Barbie jest naprawdę dobrze wyposażona, mamy tu formę na babeczki oraz pasujące do niej, wyciągane muffinki! Jest też większa forma na ciasto pokrojone na sześć osobnych części. Nie zabrakło nawet małych foremek na ciasteczka, dzięki którym można imitować zabawę w wypiekanie, bo ciasteczka się w nich mieszczą. Są liczne szpatułki, rózga kuchenna, wałek, pogryziona łyżka, a nawet duży nóż kuchenny (zdjęcie noża dedykuję Manguście).
Barbie swoje liczne wypieki serwuje na zastawie z przezroczystego plastiku, podając do nich najlepszą w mieście kawę. I tu największe rozczarowanie. Najbardziej z całego zestawu podobał mi się przelewowy ekspres do kawy, który na myśl przywodzi kelnerki serwujące kawę z dolewką. Takie rzeczy znam tylko z filmów, bo przyzwyczajona jestem, że zakupiona kawa to pojedyncza filiżanka i do tego niepełna. Za swoje wypieki Barbie każe sobie słono płacić, albo jej klienci są nieprzeciętnymi łasuchami, bo na kasie nabili prawie $20, a kasa z lat 90-tych! Kasa jest funkcjonalna, za pomocą karty kredytowej, która jest jednym z brakujących elementów, można ją otworzyć, a w środku znajdują się dolary! W przypadku braku karty kredytowej, włam do kasy można zrobić nożem kuchennym.
Podsumowując część wpisu poświęconego Barbie Bake Shop and Cafe, muszę przyznać, że jest świetny. Takich standardów wykonania i wyposażenia na próżno szukać w obecnej ofercie Mattel’a, bo ich produkty przypominają tą niepełną filiżankę kawy bez dolewki. Dostajemy mniej za więcej i musimy się tym ukontentować. Kawiarenka jest moim pierwszym playset’em (ktoś zna jakieś sensownie brzmiące tłumaczenie? Im bardziej uciekam od angloizmów, tym bardziej mnie one prześladują) i chyba chcę więcej, ale lalki naturalnie nadal stanowić będą trzon mojej kolekcji, a więc przedstawiam Wam kolejną z nich.
Sweet Treats Barbie 1998 od dawna mi się bardzo podobała, choć to nie moja estetyka. Malunek twarzy jest trochę zbyt detaliczny, kreski są ostre, kolory zbyt wyraziste, a sama Barbie zdaje się mówić, że to już koniec ery superstar. A jednak Sweet Treats nie dawała mi spokoju i stała się powodem niemałego zamieszania związanego z zupełnie inną lalką i zupełnie inną sprzedawczynią, ale o tym napiszę, gdy moje perypetie wreszcie się zakończą. O Sweet Treats można jednak powiedzieć, że jest pełna niespodzianek typowych dla lalek z lat 80-tych. Otóż lalka występuje w wariancie high color i low color, a także może mieć prostą lub podkręconą grzywkę (grzywki rootowane są inaczej). Lalka jest bardzo ładna, choć świeci jej się twarz i trudno się ją fotografuje.
Bardzo podoba mi się jej prosta i nieskomplikowana estetyka. Lalka ma dość krótkie jak na tamte czasy włosy, do tego wykonane z saranu o złocistym kolorze. Ubrana jest równie skromnie, ale wszystkie trzy części jej stroju są odrębne i można je łączyć z innymi ubraniami, bo jeansowa mini pasuje do wielu bluzek. Oczywiście fartuszek jest prawdziwy, a nie nadrukowany i do tego nie jest przyszyty do bluzki ani spódniczki. Całości dopełniają proste białe pepegi.
Sweet Treats to lalka, która w pakiecie posiadała również bogate wyposażenie takie jak pokaźnych rozmiarów mebel kuchenny, nakręcany mikser, miseczka, łyżeczka, szpatułka, miarka, pojemnik na posypkę, dwie formy na ciasteczka, a także produkty spożywcze, takie prawdziwe, zjadalne. Miała również niewielki stojaczek. Niestety nic z tego dobrodziejstwa się nie uchowało, ale znalazłam na youtube reklamę, która to prezentuje. W ramach rekompensaty, wyposażyłam ją w pewien uroczy zestawik akcesoriów, który zawiera mikser, babeczkę, miarki, miseczkę oraz formę na babeczki.
Moja Sweet Treats pasuje idealnie do kawiarni Bake Shop and Cafe, a moje winylówki będą miały gdzie iść na kawkę jak przystało na lalki zdeklarowanej kawoszki.
Śliczna kawiarenka i wspaniała lalka.:) Gratuluję udanych zakupów.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńGenialny zestaw - chyba bym go macała godzinami, podziwiając te wszystkie wykonane z niezwykłą dbałością o detale elementy. Oj tak, na olx zdarzają się takie przygody, ale zaglądam tam dość często, bo i często wpadają mi w oko tamtejsze lale albo lalkowe gadżety.
OdpowiedzUsuńTwoja nowa panna jest śliczna, bardzo podoba mi się złocisty kolor jej włosów i urocza grzywka <3 Gratuluję tak wspaniałych nabytków <3/Wiktoria
To fakt, że szczególnie ciasta i ciasteczka są dobrze wykonane, z takiego trochę jakby gumowego tworzywa.
UsuńJa też często zaglądam na Olx, jak do tej pory miałam duże szczęście, statystycznie kiedyś musiałam trafić na osobę mniej prawdomówną, ale ostatnim czasem takie sytuacje zdarzyły mi się już aż dwie. Pierwsza to ta na olx, druga to zakupy na jednej z grup na Facebook. Transakcja trwa już od połowy lipca :(
Zestaw bardzo mi się podoba. Jest naprawdę fajnie wykonany i kolorystyka mi odpowiada. Ogólnie ja coś takiego mam, że podobają mi się zestawy dla Barbie związane z jedzeniem. Barbie urocza. Ma ciekawy odcień włosów i grzywkę, a ja jakoś lubię tego typu grzywki u lalek. Zdjęcie lalki z nożem skojarzyło mi się z Michaelem Myersem.
OdpowiedzUsuńZestaw jest wykonany naprawdę solidnie i posiada mnóstwo akcesoriów. Ja również lubię zestawy o tematyce spożywczej, w dzieciństwie miałam wspaniałą kuchnię i lodówkę dla Barbie z serii Living Pretty i do dziś wspominam je z ogromnym sentymentem.
UsuńKawiarenka świetna! Z przyjemnością poszłabym tam na kawę i ciacho z przyjaciółkami. A do tego obsługiwałaby mnie tak piękna dziewczyna. Gratuluję super nabytków.
OdpowiedzUsuńA na olx nie ma opcji oceny transakcji? Coś mi takiego mignęło chyba...
Barbie jest znacznie ładniejsza w realu, tylko ja jej urody nie potrafię uchwycić na zdjęciu :)
UsuńMuszę sprawdzić tę opcję, o której piszesz, być może jest coś takiego.
Ja bardzo kocham ten zestaw, choć i mój ma trochę braków... Ale stoi sobie na parterze witryny, którą zaaranżowałam na podobieństwo kamienicy - i cieszy moje oczy :-) Mam z nim związane bardzo pozytywne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńWspółczuję spotkania z nieuczciwą osobą. Ja ostatnio trafiłam na perfidną oszustkę, choć sprawa dotyczyła sprzedaży/zakupu innych rzeczy niż lalki... Niestety, jest coraz więcej takich typów.
Prawda, że jest fantastyczny? Trudno o jego kompletność, bo wśród takiego bogactwa akcesoriów po prostu coś się musiało zgubić. Zwyczajnie wolałabym o tym fakcie wiedzieć zanim zapłacę, a nie gdy otrzymam przesyłkę, ale jakoś przebolałam tę sprawę i teraz już się z niego tylko z mojej kawiarenki cieszę.
UsuńTwoja witryna musi wyglądać wspaniale!
Co do perfidnej oszustki, niestety i ja mam teraz taką przykrą sytuację. Może owa pani nie zasłużyła jeszcze na aż takie miano, ale wyczerpała moją cierpliwość. Bo jak można wysyłać lalkę od miesiąca i jej nie wysłać? Zobaczymy jak się ta cała farsa zakończy...
Zestaw wspaniały mimo braków. Można wyczarować z niego super dioramę. Też lubię, gdy jest dużo detali, wiele miniaturek. W dzieciństwie miałam lodówkę z wyposażeniem jakiejś firmy krzak, ale świetnie zrobioną i ze szczegółami. W dzisiejszych czasach to by pewnie nie przeszło. Z OLX miałam tylko jedno "potknięcie" - na prośbę o dodatkowe zdjęcia pani już się nie odezwała. Masz rację, Barbie ma zbyt intensywną kolorystykę. Z tym świeceniem buzi to chyba nie ma reguły. U mojej Riviery i Pretty Changes też jest świecenie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie w takim celu ją zakupiłam, moje lalki potrzebują tła, a jakie byłoby lepsze niż kawiarnia, a przynajmniej w mniemaniu takiego kawosza jak ja :) Ja w dzieciństwie miałam lodówkę z serii Living Pretty i uwielbiałam ją. Ileż tam było produktów, te butelki od szampana zapamiętałam najlepiej. Wspaniałości. Niestety obecnie nawet mocno wybrakowane meble Living Pretty osiągają jakieś bajońskie sumy.
UsuńOlx jest ryzykowne, ale to tam można znaleźć najlepsze okazje. Na szczęście nieuczciwi sprzedawcy są rzadkością, poza tym staram się robić zakupy u sprawdzonych sprzedawców.
To świecenie się twarzy jest trochę dziwne. Spodziewałabym się go u starszych modeli, ale Barbie z końca lat 90-tych? No cóż, spróbuję mokrych chusteczek z Rossmanna :)
na widok takiego kompletu bym się spiszczała!!!
OdpowiedzUsuńi choć przykre, że ludziska potrafią tak ohydnie
kłamać - nic nie zmąci urody zestawu, ach te dodatki!
Istotnie nieprzyjemnie zaskoczenie mnie spotkało, ale zestaw i tak jest fajny, najbardziej szkoda mi tego dzbanka do kawy, ale jakoś to przebolałam :)
UsuńJaka ona piękna, już na nowoczesny sposób! Twarzyczka z innej epoki, ale malatura świetnie znana, bo powtarzająca się u późniejszych modeli. Mimo tego, że makijaż jest bardzo wyrazisty, to nie odbiera Barbie urody a wręcz przeciwnie - bardzo ją podkreśla - jej oko świetnie komponuje się z czarnym eyelinerem. Gdyby dać jej nieco bardziej ekstrawagancka fryzurę i przebrać w wieczorową suknię, to zrobiłaby się nadzwyczaj elegancka Barbie :)
OdpowiedzUsuńTak! Też ją tak widzę, łączy dwie epoki w dziejach Barbie! Przebrać ją w coś wystrzałowego to dobry pomysł, muszę jej znaleźć coś eleganckiego i oswobodzić ją z tego fartuszka:)
UsuńJa tam się nie dziwię, że nie jesteś w pełni zadowolona, tyle czekania, szukania, zapewnień, a tu się okazuje, że trochę jednak lipa.
OdpowiedzUsuńJest dokładnie tak jak piszesz, czekasz, wypatrujesz, wreszcie wyglądasz Pana Listonosza, a tu taki klops!
UsuńDoskonale rozumiem Twoje rozczarowanie, choć zestaw mimo swoich braków jest po prostu fenomenalny. Nie znoszę, gdy ktoś wciska kit...
OdpowiedzUsuńJednak gratuluję serdecznie, bo tak jak piszesz - takich rzeczy już u Mattela nie uwidzi. A i panna śliczna, idealnie wpasowała się w rolę właścicielki kawiarenki. :)
Ja tez nie lubię takich niespodzianek, ale cóż, trudno. Zestaw rzeczywiście jest super i teraz gdy już go mam, zastanawiam się czy istotnie kupować ten nowy Coffee Shop. Ilekroć jakiś nowy zestaw wpadnie mi w oko, naoglądam się recenzji na youtube nim go kupię i później okazuje się, że jednak wcale go nie chcę, bo wolę starocie :)
Usuń