środa, 15 kwietnia 2020

Teen Fun Cheerleader Skipper 1987


Miałam plany Skipperkowe na miesiąc marzec. Plany miały inną twarz, albo inny headmold jak kto woli, a konkretnie Pizza Party. Miały też zielone oczy, ciemne włosy i telefon bezprzewodowy, a nazywały się Phone Fun Courtney. Niestety ja się uparłam, że mój egzemplarz będzie również posiadał oryginalny strój wraz z białymi zakolanówkami i nie doprowadzi mnie do bankructwa. Nie znalazłam takiego, natomiast na horyzoncie pojawiła się Teen Fun Cheerleader Skipper, w dużej mierze kompletna choć używana. Plany uległy zmianie.


Bardzo podobają mi się wczesne Skipper wielkookie, a w szczególności cała seria Teen Fun bo są unikatowe. W kolekcji posiadam już Party, teraz przyszła kolej na Cheerleader – jedyną brązowooką Skipper na moldzie 1987. Malunek oka bazuje na kontraście, który stanowią czekoladowe tęczówki i biały cień na powiekach. Ta kombinacja nie wszystkim się podoba, ale nadaje lalce wyjątkowości, podobnie jak jej dwukolorowe włosy. Rozłożenie brązu i blondu jest unikatowe samo w sobie, nie da się cheerleaderki pomylić z żadną inną Skipper. Włosy te kanekalonowe po myciu odmawiają współpracy i nie chcą się ułożyć w nic sensownego, a spięte są zbyt dużymi gumkami – rozmiar najmniejszy jaki posiadają moje córeczki. W głowie miałam nieco inną stylizację, ale przez zarazę nie odważę się wypuścić do sklepu po artykuł tak błahy jak sylikonowe gumki do włosów.





Moja Skipper pochodzi z drugiej albo nawet kolejnej ręki. Znać to po jej stroju, który nie błyszczy się już tak jak kiedyś, ale jest kompletny. Składa się z legginsów, body z naszytą gwiazdką i dwuwarstwowej spódniczki. Strój cheerleaderki uzupełniają różowe pepegi, dwa pompony i trąbka, czy megafon. Strój można zakładać na kilka sposobów, ale niestety Skipper cierpi na plamistość winylu, jak zresztą chyba wszystkie Teen Fun jakie do tej pory widziałam. Skipper skazana jest więc na zakrywanie nóżek.







Bardzo się cieszę z mojego nowego nabytku i planuję więcej, choć jak widać plany mogą się zmienić. Tak na przykład w głowie miałam sesję zbiorczą wszystkich moich małolat, ale poprzestałam na zdjęciach wspólnych z Jazzie. Poniżej moje dwie brązowookie panny oraz dwie cheerleaderki. Skipper wygląda jak młodsza siostra bardzo troskliwej Jazzie, lubię widok obu lalek razem. Są rozczulające.




24 komentarze:

  1. Śliczna! A ostatnie zdjęcie jest cudne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyjątkowo urocze dziewczę, kolorystyka włosów pięknie podkreśla barwę jej oczu. Fantastycznie prezentuje się razem z Jazzie, gratuluję tak uroczej panny <3/Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mnie też się podoba jej unikalny kolor włosów i oczu :)

      Usuń
  3. Śliczna laleczka. Gratuluję nowej latorośli w lalkowym stadzie. Jest bardzo urocza. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie ostatnie zdjęcie jest najlepsze. :) Uwielbiam brązowe oczy. Skipperka wygląda uroczo w tych dwukolorowych włosach. W dodatku ma kompletny strój, więc to naprawdę zacny nabytek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przeważnie gdy podoba mi się jakaś lalka, to podoba mi się w całości i dążę do tego, by miała oryginalny strój. Cieszę się, że udało mi się to osiągnąć i to w dodatku niewielkim wysiłkiem. Mnie też to ostatnie zdjęcie podoba się najbardziej :)

      Usuń
  5. Gdybym zobaczyła tę laleczkę a nie wiedziała, ze ta dwukolorowa fryzura to jej oryginalne uczesanie, to pewnie zrerootowałabym ją na brązowo (facepalm):D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Ja też do tych włosów musiałam przywyknąć, a później zaczęły mi się podobać. Tak naprawdę, to z całej trójki Teen Fun Skipper na początku podobała mi się jedynie Party, teraz łaknę kompletu :):)

      Usuń
  6. Śliczna!
    Ostatnie zdjęcie jest po prostu genialne 😍

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna. Ja jakoś wolę starsze Skipperki. Te, które są współcześnie jakoś nie przypadają mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też! Moja latorośl ma taką nową Skipper opiekunkę. Ech, sztywne to jak patyk, siadać nie umie, stuka kończynami, włosy nierówne i tyle co kot napłakał, ale za to ma bardzo fajne akcesoria. Tak sobie myślę, że zrobię na blogu takie małe porównanie stare vs nowe :)

      Usuń
  8. Piękność! Świetnie wygląda mimo upływu lat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Te lalki są solidnie wykonane, bardzo dobrze znoszą próbę czasu.

      Usuń
  9. Śliczne! Szkoda, że Mattel wypuścił tak mało brązowookich panien. Sama bym chętnie jakąś przygarnęła.
    Pozdrawiam,
    Tasha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, jest ich zdecydowanie za mało. Moją ulubienicą jest brązowooka Greczynka oraz Swim Suit Jazzie, ale na mojej liście życzeń są jeszcze trzy lalki o orzechowym spojrzeniu i gdyby mi koronawirus planów nie pokrzyżował, to pewnie wpis Wielkanocny byłby z udziałem Sweet Moments Barbie - jest bardzo wiosenna, ma brązowe oczyska, ale nazwę to sobie musiałam zapisać, bo ją ciągle zapominam - jest taka jakaś ... nijaka i nic nie mówi o lalce. Obiecałam sobie, że co roku będę powiększać kolekcję o jakąś lalkę o tematyce wiosennej/ Wielkanocnej, jak do tej pory mi się to nie udało :( No cóż, może w przyszłym roku. Dużym sukcesem będzie natomiast, jeśli do wakacji uda mi się złowić zestaw Barbie, Stacie and Kelly Let's Camp :)

      Usuń
  10. Uwielbiam tę Skipper, choć i moja pochodzi chyba z 3. ręki.
    Aż ją przed chwilą wyjęłam z witryny i pomacałam, by przypomnieć sobie szczegóły mego egzemplarza ;-)
    Przez ten malunek oczu, cały koloryt, jest bardzo mangowa. A to kocham.
    Cudnie wygląda z tą Jazzie. Wciąż nie mogę się na nią napatrzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Skipper też przeszła przez wiele rąk, ale cieszę się, że ostatecznie trafiła w moje. Uwielbiam Skipper wielkookie, a teraz mam na tapecie Hawaiian Fun, ale tą chciałabym zdobyć kompletną i zapudełkowaną. Wiążą się z nią pewne wspomnienia, a do lalek sentymentalnych mam szczególne wymagania.
      Obie z Jazzie wyglądają sympatycznie, bo to świetne lalki i jedne z niewielu blondynek z brązowymi oczami. Ach jak się dziko cieszyłam, gdy mi się udało namierzyć Jazzie!

      Usuń

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...