poniedziałek, 16 grudnia 2019

Happy Holidays Barbie 1989


Na Waszych blogach czuć już Święta w powietrzu, więc i ja nie będę gorsza. Choinka już ubrana, a pod nią wdzięczy się Happy Holidays Barbie 1989 czyli Holidayka numer dwa w historii tej zacnej serii. W zasadzie gwiazdą dzisiejszego wpisu miała być nieco młodsza świąteczna Barbie z roku 1994, która w tym momencie jest w drodze do swojej poprzedniej właścicielki. Po krótce, po wyjęciu Barbie z koperty spotkała mnie niemiła niespodzianka. Sama Barbie była piękna, a w jej włosach dominował saran, a nie kanekalon. Niestety jej suknia była zwyczajnie zniszczona czego nie ukazywało zdjęcie zrobione przy świetle sztucznym, a sprzedawca nie wspomniał o tym ani słowem. Lalka była używana, więc spodziewałam się pewnych przetarć złotej powłoki w miejscach newralgicznych, ale uszkodzeń było więcej. Z przodu suknia jeszcze się jakoś prezentowała, ale z tyłu straszyła żółtymi połaciami, gdzie błyszczeć powinna się na złoto. Sprzedawczyni zgodziła się na zwrot, a ja mam nadzieję, że sprawa zakończy się pomyślnie. Trzymajcie kciuki.


Tymczasem, rocznik ‘89 jest wcale niemniej piękny od ’94. Barbie trafiła do mnie całkiem przypadkiem i w sposób nieplanowany. Ot jej poprzednia właścicielka również wystawiła Holiday ’94 na sprzedaż, ale ktoś był ode mnie szybszy. Pani zaproponowała mi ’89 w cenie tak śmiesznej, że nie mogłam się oprzeć nawet mimo pewnych braków w kwestii odziewku. Na zdjęciach skrzętnie to ukrywam, ale koronkowa halka nie należy do mojej Barbie, lecz do spektakularnej HH z roku 1995. Halka nie współpracuje z suknią, ale mam nadzieję, że kiedyś ją dokupię tudzież zlecę uszycie duplikatu. Mojej Holiday brakuje również pierścionka, ozdoby we włosach oraz butów, za to te elementy, które się ostały są w znakomitej kondycji. Uwielbiam opalizujący gorset imitujący sople lodu, a także futerkowe obszycia. Lalka w swej białej sukni przypomina zamieć śnieżną, którą teraz mogę sobie jedynie wyobrazić, przywołując wspomnienia z dzieciństwa, gdy śniegu było po kolana.






Sama lalka jest przepiękna, a malunek jej twarzy jest zapowiedzią tego, jak uroda Barbie zmieniać się miała w nadchodzącej wtedy dekadzie. Wielkie, wyraziste oczy oraz nieokiełznana burza kanekalonu to dwie cechy, przez które Barbie z lat 90-tych straciła wielu zwolenników pozostających przy swych ideałach z wcześniejszej dekady. Ja sama preferuję estetykę lat 80-tych, którą cechuje skromny malunek twarzy ale późniejsze Barbie również lubię przeogromnie, więc moja Królowa Śniegu wielce mi się spodobała.




Pod choinką stłoczyło się kilka bez chętnych do pozowania na tle kolorowego drzewka. Midnight Princess 1997 z serii Winter Princess Collection to jedna z moich ulubienic. Jak zwykle nie obyło się bez poszukiwań jej mankietu, który bezustannie mi się gubi. Pozostałe dwie modelki to czarnowłosa Opening Night oraz JCPenney Evening Majesty. Bezy i choinka to fantastyczna kombinacja. Już czuję święta, które starałam się uporczywie ignorować od końca października. Zazwyczaj bombki pojawiają się w sklepach zaraz jak z półek znikną znicze. W tym roku zaobserwowałam zgoła odmienną tendencję. Razem, w doskonałej harmonii półki sklepowe wypełniały znicze, Halloween’owe dynie oraz ozdoby choinkowe. No nadąż człowieku za tym szaleństwem. Całkiem prawdopodobne, że sklepy nie zdążą sprzątnąć petard i bożonarodzeniowych ozdób zanim zając wielkanocny wskoczy na półki wraz z pisankami. Pozdrawiam cieplutko.







25 komentarzy:

  1. Jakie piękne panny! Choć Śnieżynka jest urocza, a ja mam sentyment do lalek z lat 90 (to z tych lat jest moja lalka z dzieciństwa), to Midnight Princess skradła show. Jest cudna.

    Też widzę to szaleństwo... Ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nad tym szaleństwem trochę ubolewam, bo gdy się tak na bombki i Mikołaje napatrzę już od listopada, to kiedy wreszcie Święta nadejdą, ja je odczuwam jakoś słabiej. Mniej mnie cieszą. No, ale na to nie da się nic poradzić, bo trzeba by przez ponad 2 miesiące unikać wszelkich większych marketów i nie włączać telewizora nawet na wieczorynkę dzieciom.

      Ciekawa jestem którą Barbie posiadałaś w dzieciństwie i czy nadal jest w Twojej kolekcji. Ja lalki z lat 90 również bardzo lubię, bo aż 3 z 4 moich dziecięcych Barbie pochodziło właśnie z tego okresu.

      Co do Midnight, to muszę się z Tobą zgodzić. Jest świetna.

      Usuń
    2. Rzeczywiście Midnight Princess jest wspaniała. Cóż za suknia! I ma taki uroczy, delikatny makijaż. HH '89 z tym ruskim błękitem na powiece jakoś do mnie nie przemawia...
      A co do przedświątecznego szaleństwa to się zgadzam, kompletna przesada. Jak już nadejdzie Boże Narodzenie, to cała odświętność jest już taka rozmyta. Szkoda.
      Pozdrawiam,
      Tasha

      Usuń
    3. Haha widzę, że Midnight Princess kradnie show! Ja też, gdy ją pierwszy raz zobaczyłam, pomyślałam sobie, że raczej to lalka, która pozostanie w sferze marzeń. Mało nie zemdlałam jak się pojawiła na olx :)

      Usuń
  2. Piękna! Biała noc krocząca przez białą ciemność <3/Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  3. Holidayka wygląda wspaniale, mimo niekompletnego stroju. Ja też zdecydowanie wolę Baśki o delikatniejszym makijażu. Miałam podobną przygodę co ty ze zniszczonym strojem, tyle że nacięłam się przy zakupie szklanego wazonu vintage. Jestem pewna, że uda ci się uzupełnić strój. A choinka w tle jest śliczna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślę, że uda mi się uzupełnić braki, a przynajmniej te największe, bo dla upartego nie ma nic trudnego :)
      Ech te niemiłe niespodzianki, mam nadzieję, że chociaż udało Ci się sprawę rozwiązać polubownie i ku Twojej satysfakcji. Moja jest chyba na dobrej drodze, na szczęście.

      Usuń
  4. Cudowna. <3 Przepiękną ma suknię. Wspaniała sesja, śliczne masz lale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Te kreacje Happy Holidays to istne szaleństwo! Uwielbiam je!

      Usuń
  5. Same cuda dziś prezentujesz, zjawiskowe Barbie w przepięknych sukniach ✨

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Uwielbiam te kiecki, ale również ich malunek twarzy jest niesamowity.

      Usuń
  6. Piękna holidayka. Bardzo podoba mi się prostota kolorystyczna tego projektu zestawiona z bardzo bogato uszytą suknią. I jeszcze ten delikatny akcent z czerwoną szminką i dodatkami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wydaje mi się, że nie ma aż tak dużo Holidayek w bieli, głównie widzi się czerwień. Bardzo podobają mi się również lalki z serii Winter Princess Collection. Na przyszły rok muszę się bardziej za nimi porozglądać.

      Usuń
  7. Jaka mileńka - wielki oczyska + wąski pas szminki na ustach i wydaje się, że jest to odmłodzona wersja dorosłej Barbie. Pamiętam Barbie o niebieskich oczach z dzieciństwa - większość moich koleżanek właśnie takie miała. W tamtych czasach nie marzyłam o Barbie z zielonymi czy brązowymi oczami, a o blondynce o niebieskich, obwiedzionych niebieską kredką ślepiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że w dzieciństwie marzyło się o takiej najbardziej barbiowatej Barbie czyli o niebieskookiej blondynce koniecznie z niebieskim makijażem. Dopiero teraz pragnie się unikatowości i oryginalności, docenia się wspaniałe rudzielce i przepiękne Afroamerykanki.

      Usuń
  8. Juz kilka razy podziwialam Twoje gwiazdeczki i zabieralam sie do napisania komentarza ale w koncu udalo sie dopiero dzis ;)

    Wszystkie sa piekne i cudnie pozuja <3

    Ja nie mam za wiele lalek w tak okazalych sukniach <3 Choc bardzo mi sie podobaja to tylko kilka nabylam do kolekcji...i to trupki takie do kochania i ratowania ...

    Musze jakas polke poswiecic na bezowki ktore mam i te tore musze dopiero doprowadzic do porzadku :D

    Zdrowych i spokojnych Swiat oraz szczesliwego Nowego Roku <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem tak człowiekowi nie po drodze do komputera :) rozumiem to i najczęściej sama zabieram się do komentowania, gdy zbierze mi się kilka postów.

      Cieszę się, że podobają Ci się moje bezy. Jak do tej pory mam do nich szczęście i trafiają mi się w większości przypadków w miarę kompletne. Moje trupki do ratowania to najczęściej zacne lalki z początku lat 80-tych.
      Gdy już uda Ci się wygospodarować półkę na bezy, koniecznie podziel się rezultatami.

      Tobie również życzę spokojnych i radosnych Świąt, a pod choinką spełnienia lalkowych marzeń :)

      Usuń
    2. aj mialam troche zamowien do zrobienia i nawet nie zaglebialam sie glebiej w internet ;)

      Ach juz zbieram sie zeby Ci pokazac moje Fashion Play i SuperSize :D Zobaczymy kiedy sie ogarne ;) W glowie mam juz mini liste :D

      Usuń
    3. Wspaniale! Nie mogę się już doczekać twojej kolekcji SuperSize i Fashion Play. Zapewne skończy się wielką inspiracją poszerzenia kolekcji FP :)

      Usuń
    4. Jeszcze troche mi zejdzie ;) Oj milo mi bedzie choc ja to nie mam az tak wypasionych lalek zeby nadawaly sie do inspiracji ;) Brakuje mi czesto natchnienia i checi zeby je wyczesywac od nowa jak juz im fryzury zdechna w witrynie hehe

      Usuń
    5. Ooo Ty masz tyle inspirujących lalek, że hoho! Czekam więc cierpliwie na pojawienie się na blogu Twoich cudów! Wybacz, że odpisuję tak późno, ale przez ostatnie dwa tygodnie miałam dość ograniczony dostęp do internetu, a, że tradycjonalistka ze mnie straszna, to telefon mi nie wystarcza do blogowania :)

      Usuń
    6. Dziekuje <3

      A nic sie nie dzieje ja tez odpowiadam bardzo nieregularnie na komentarze. tak to juz jest obowiazki i hobby wiec czasem czysu brak ;)

      tez nie lubie przez telefon ;)

      Usuń
    7. wybacz moje literowki w komentarzach ale to niespecjalnie ;) Po prostu czasem mi literka nie wskoczy a nie zawsze zdaze sprawdzic zanim nacisne- opublikuj ;)

      Usuń
    8. Nic nie szkodzi :) Mnie też się to zdarza, a mój telefon to już notorycznie lubi mnie poprawiać zmieniając całkiem sens mojej wypowiedzi. Dlatego zdecydowanie wolę do blogowania używać komputera.

      Usuń

Monstry dwie

  Pamiętam, gdy pierwszy raz zobaczyłam Monster High. Było to jakieś 9-10 lat temu, Młoda była jeszcze małą bambaryłką w wózku. Akurat ro b...