Choć headmold Steffie należy do
moich ulubionych, to lalek o tych pięknych rysach wciąż w gablotce mało.
Ostatnio jednak mój zbiorek powiększył się o Perfume Pretty Whitney 1987 i to
całkiem przypadkowo. Tego dnia zasiadłam przed laptopem celem uzupełnienia
braków w stojakach, ale zamiast na maila, zawędrowałam na olx, a tam już
czekała ona. Zdziwiłam się widząc, że Whitney w kompletnym stroju jest nadal
dostępna choć ogłoszenie nowe nie było. Tajemnica rozwiała się po
przeanalizowaniu zdjęć – Whitney miała plamiste, trochę krzywe nogi oraz
kanekalonowe siano – wersja Chińska. Te trzy rzeczy zapewne gasiły początkowy
entuzjazm potencjalnych właścicieli i dlatego lalka jeszcze nie znalazła nowego
domu. Zamknęłam laptopa – nie kupiłam ani stojaków, ani Whitney, która nie
dawała mi spokoju przez kolejne trzy dni. W końcu postanowiłam, że jeśli lalka
nadal jest dostępna, to znaczy, że czekała właśnie na mnie.
Kilka słów na temat serii: w jej
skład weszły cztery lalki – Perfume Pretty Barbie kaukaska i AA, Whitney oraz
Perfume Giving Ken. To miło, że nazwę lalka zmodyfikowano, już dość, że w
latach 80-tych ubierano go w najróżniejsze odcienie różu, żeby pasował do butów
Barbie. Mattel postanowił nie ujmować mu męskości słowem pretty. Nazwę swą
lalki zawdzięczały flakonikom perfum dołączonym do zestawu (w przypadku Barbie
i Kena, Whitney ma naszyjnik dla młodej właścicielki). Serię produkowano
również w Malezji, gdzie jakość lalek miała większe znaczenie. Dlatego właśnie
dziewczyny dostały przepiękne, saranowe włosy. Zdaje się również, że Malezyjki
znacznie rzadziej cierpią na winyl plamisty, ale może się mylę bo moją teorię
opieram na kilku zdjęciach z Internetu. Stroje Barbie i Whitney były
przepięknie pastelowe i wielofunkcyjne, szczególnie różowa kreacja Barbie,
która mogła zmieniać długość! Gdyby ktoś jednak zechciał przebrać dziewczyny
tematycznie, Mattel oferował kilka zestawów dodatkowych i bardzo pięknych
strojów.
Po wyjęciu Whitney z paczuszki,
lalka wywołała u mnie konsternację. Krzywe, plamiste nogi zdążyłam
zaakceptować, ale te włosy? Jak je odrestaurować? Od czego zacząć? Co to w
ogóle jest? Whitney posiada włosy w dwóch kolorach. Ciemniejszy kanekalon jest
znacznie lepszego sortu, zaś ten jaśniejszy … tragedia. Jasne pasma wszczepiono
w dwóch miejscach – od spodu przy karku oraz nad czołem i wszystkie zakręcono.
Rozumiem, że włosy w innym kolorze od spodu wyglądają ciekawie, ale czemu je
kręcić, gdy cała reszta puszczona jest w luźnych lokach? Jasne pasma chyba nie
były czesane, ale czas zamienił je w dredy! Cóż to ma być drogi Mattelu? Rasta
Whitney?? No nic, załączyłam płytę Boba Marley’a i podśpiewując sobie „get up,
stand up, don’t give up the fight” poddałam Whitney zabiegom pielęgnacyjnym.
Wyszorowałam ją, a włosy zamoczyłam w płynie do płukania i porzuciłam na trzy
dni. Po myciu i odrzywkowaniu włosy zrobiły się tłuste!!!!!!! No koszmar. Powtórne mycie innym szamponem nie pomogło,
została gorąca woda. Ciemny kanekalon się wyprostował, dredy pozostały dredami.
Whitney wyglądała źle, ale miała błyszczące włosy, które zakręciłam i teraz
wreszcie jestem zadowolona. Męczyłam się z tymi kudłami tydzień, a poniżej rezultaty po moczeniu w płynie i pierwszym myciu, a także po zakręceniu.
Włosy lalki są problematyczne,
ale jej twarz jest po prostu przepiękna, lalka warta jest wysiłku, który trzeba
włożyć w jej odnowienie. Niebieskie oczy zdobią dwa cienie – błękit nałożony
jest skromnie, ale fiolet sięga aż do brwi. Usta pociągnięto Magentą. Dużo tu
koloru, ale wszystko wygląda bardzo harmonijnie. Nogi są jak już wspomniałam,
całe w plamach i do tego krzywe. Wiem, że można je prostować, ale jakoś tak się
waham przed włożeniem nóg lalki do wrzątku. Może wymienię jej ciałko, choć
wielokrotnie sobie to obiecywałam i nigdy nie robiłam, bo każdej dawczyni ciała
jakoś tak było mi szkoda, że za zawsze decydowałam się je ratować.
Strój Whitney jest piękny.
Błękitna, rozkloszowana sukienka oraz zdejmowane, koronkowe rękawki nadają jej
bardzo romantycznego wyglądu. Sukienka jest w bardzo dobrym stanie, aż się nie
mogę nadziwić, że błękitny lureks nie jest zmechacony, a siateczka posiada
tylko jedną malutką dziurkę, którą łatwo jest zakryć, bo jest jej aż 5 warstw!!
Szkoda, że moja Whitney nie posiada oryginalnych niebieskich, perłowych szpilek
z kokardkami oraz biżuterii – korali oraz kolczyków i pierścionka w postaci
perełek.
Po ciężkich bojach z
kanekalonowymi dredami, moja Whitney bardzo mi się podoba. Perfume Pretty
zapozowała razem z Nurse Whitney, a mnie apetyty rośnie w miarę jedzenia. Teraz
Przepiękna Paryżanka pierwsza edycja bardzo mi się marzy, ale to lalka
kosztowna, jeśli mi nie dopisze niebywałe szczęście, to wątpię by kiedykolwiek
zawitała do witrynki. Pozdrawiam cieplutko.
Śliczna jest ta Whitney, jedna z moich faworytek (szczególnie, że jesteśmy z tego samego rocznika ;)).
OdpowiedzUsuńGratuluję zdobyczy. Szkoda tylko, że brakuje jej oryginalnej biżuterii.
Dziękuję :) Jest rzeczywiście bardzo ładna. Zaś do braku biżuterii już się przyzwyczaiłam, używane lalki rzadko ją posiadają.
UsuńPrzepięknie ją odnowiłaś.:) Zdradzisz gdzie kupujesz stojaki?
OdpowiedzUsuńDziękuję, trochę się nagimnastykowałam, ale było warto. Stojaki kupuję u pewnej pani z allegro - zdaje się, że tylko ona ma Kaisery. Jej nick to allegrowicz51 lub vip123. Mogę ją polecić, bo stojaczki i lalki wysyła zawsze błyskawicznie.
UsuńDzięki.:)
UsuńBardzo lubię ten mold, śliczną Barbie upolowałaś 💙
OdpowiedzUsuńTak, Steffie to piękny mold, mało uśmiechnięty, ale chyba na tym polega jego odmienność i urok.
UsuńPrzepiękna. Ja tez kocham ten mold i nie dziwi mnie fakt, że zapragnęłaś własnie jej. To, że tyle czasu była dostępna i nikt jej nie chciał, zdecydowanie świadczy o jej przeznaczeniu związanym z Tobą. Pięknie ją odnowiłaś, a włoski-dredy naprawdę nie wyglądają źle. (Wyobraziłam sobie tę Twoją pracę przy muzyce Boba Marley’a :D Poprawiłaś mi humor tą informacją) :D Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńHaha, dziękuję :)trochę się nagimnastykowałam, ale było warto, a dredy nawet zaczęły mi się podobać, zwłaszcza gdy je już trochę okiełznałam.
UsuńNogi nogami, ale buzię ma zachwycającą. Choć sama Barbie Superstar jest cudna, to inne moldy są o wiele ciekawsze i rzadsze, a co za tym idzie bardziej cieszą upolowane okazy. Strój też ma śliczny, w tak rozkloszowanej sukni może startować w konkursie rock'n'rolla im. Billa Haleya. ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie Superstar ma nieodparty urok związany z dzieciństwem. To właśnie przez sentyment ta twarz będzie dla mnie zawsze tą jedyną i prawdziwą twarzą Barbie, ale zgodzę się z Tobą, że inne headmoldy są bardziej nietuzinkowe.
UsuńFantastyczna! Przepiękna!
OdpowiedzUsuńSuknia, choć w kolorze przeze mnie nie lubianym, jest obłędna. A brak biżuterii bynajmniej nie ujmuje pannie urody.
Mnie osobiście bardziej przypadł do gustu strój Perfume Pretty Barbie, bo jest wielofunkcyjny, ale podoba mi się wykonanie stroju Whitney. Tyle warstw tiulu na jedną suknię! Istna rozpusta!
UsuńŚliczna jest ta Whitney, ma przeuroczą buzię. Twoje SPA bardzo jej pomogło.
OdpowiedzUsuńTasha
A dziękuję :) W sumie Whitney spędziła w SPA tydzień, więc jest jedną z najbardziej dopieszczonych winylówek w mojej kolekcji!
UsuńOBŁĘDALNA!!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie, nawet plamiste nogi tego nie zmienią :)
Usuńco tam plamiaste nogi -
Usuńta TWARZ, ACH TA TWARZ!
Właśnie na jedną poluję! Też ma plamy na nogach i brak akcesoriów, ale co tam! Może się kiedyś też znajdą :-)
OdpowiedzUsuńJa jej te plamy wybaczyłam bo pyszczek ma przecudny, nawet gdyby ją ograbić z pięknego stroju i dodatków. Mam nadzieję, że uda Ci się złowić Twoją Whitney :)
UsuńPiekna <3 ja to nigdy nie wiem jakie lalka ma wlosy....mam kilka Perfume Pretty Whitney i wszystkie mialy cudne wlosy mimo ze w roznym stanie do mnie dotarly
OdpowiedzUsuńWłosy mojej Whitney to była batalia, ale teraz nawet trochę opadły i ładnie się prezentują. Bardzo się cieszę, bo Whitney jest piękna. Marzy mi się też Jewel Secret, ta to ma włosy!
UsuńO tak dlugie ma. Przyznam sie szczerze ze jak moja kupilam od jakiejs kolekcjonerki to tak postawilam w witrynie i nawet wlosow nie poczesalam bo nie chcialam bawic sie w sciaganie i zakladanie korony ;)
UsuńO rety, nawet w koronie Ci się trafiła! Przyznam, że Jewel Secrets Whitney ma cudowny strój, dużo lepszy niż Barbie z serii. Właśnie dlatego jej jeszcze u siebie nie mam, bo poluję na Whitney w oryginalnym stroju.
UsuńO tak sliczny ten stroj i naprawde duzo ladniejszy od Barbie...
UsuńChociaż i Barbie planuję pozyskać - to lalka, która mnie w dzieciństwie prześladowała. Jej zdjęcie znajdowało się na pudełku mojego domku dla Barbie - Barbie Furnished Townhouse. Bardzo chciałam wtedy tą lalkę mieć, ale nigdy nie jest za późno :)
UsuńBarbie chyba duzo latwiej zdobyc <3
UsuńCałe szczęście, to miła odmiana, bo ostatnio na celownik biorę lalki, które są albo nieosiągalne, albo trudno dostępne. Choruję na Fashion Play, ale one jeśli są, to mocno, mooocno wyeksploatowane.
UsuńO rany a ja znowu ostanio prosilam kobiete zeby mi sukienke tylko sprzedala w ,ktora byla ubrana Fashion Play bo lalek mam co najmniej 3 :O Myslalam ze to najbardziej popularna w sieci barbie ever...
OdpowiedzUsuńNo właśnie jak się rozglądałam na ebayu to się okazało, że o dobrze zachowany egzemplarz jest dość trudno, zwłaszcza jeśli chodzi o te wczesne wypusty. U nas FP też oczywiście się znajdzie, ale to już trupy straszne :) A ja do nich mam sentyment.
Usuń